Jak byłam mała to zawzse mnie to wkurzało, że zawsze główny bohater musi być najlepszy, żadnej kleski nie poniesie i zawsze jest ten głupi happy end.. No ale, to w końcu BAJKA. Tak samo się czułam na KUNG FU PANDZIE. Trochę mało śmiesznych scen.. Ale najlepsza ,,Wiesz, tato, ja czasami nawet wątpie, czy Ty jesteś moim ojcem.." xD