To i tak łagodnie. Dla mnie schematyczny, bez emocji, Jeziorański jako ofiara losu i nie wiadomo dlaczego w ogóle udaje mu się coś zrobić. Patos, dialogi jak z akademii ku czci.
No właśnie. Zrobili z chłopa ofiarę losu. Zupełnie przypadkowy gość mógłby zrobić to samo bo niewiele od tak przedstawionego Jeziorańskiego zależało. Do tego nikt w Warszawie nie znał Kuriera z Warszawy?