Nie jestem krytykiem filmowym i ciężko mi profesjonalnie ocenić wartość tego filmu, nie mogę się zdecydować na ile gwiazdek zasługuje, mogę jedynie podzielić się subiektywnymi wrażeniami:
1. Opowieść jest poruszająca i daje do myślenia.
2. Gdy Waris przemawia w końcowej scenie człowiek ma ochotę być lepszym, działać w dobrym celu, pracować w przyszłości w ONZ, ratować kobiety w Afryce!
3. Liya Kebede jest tak przepyszna dla oka, że film warto obejrzeć chociażby po to, żeby sobie na nią popatrzeć. Dla samej przyjemności delektowania się pięknem.
4. Niezwykle inspirujące jest oglądać historię osoby o tak niezłomnym charakterze, silnej woli. Zdolnej realizować swoje cele dzięki wytrwałej pracy. Podziwiam tak odważne i silne kobiety. W dodatku w bohaterce tkwiło zakorzenione dobro i uczciwość. I ta rozbrajająca prostolinijność.
5. To niesamowite jakie zdarzają się rozbieżności kulturowe. Na jednym globie ludzie żyją w tak krańcowo różnych rzeczywistościach.
Od razu uprzedzam wszystkie komentarze: nie miałam okazji przeczytać książki, więc nie mogę się do niej odnieść. Domyślam się, że jest lepsza od filmu.
Prawda, masz jak najbardziej rację. Tylko na przyszłość ostrzegaj (na wstępie najlepiej) o spoilerze...
P.S. Fajny nick.
zgadza sie , dodam ,ze sciezki dzwiękowe do filmu to kwintesencja muzyki filmowej , rewelacja w tej kategorii