tylko za role Nortona, film przewidywalny i sztampowy. Można obejrzeć dla samej roli głównego bohatera.
SPOILER czy ja wiem, czy az tak przewidywalny... jeden z głównych wątków okazał się być ślepy. Poza tym, jaka jest twoja interpretacja zachowania mordercy ? Gdyby rzeczywiście był taki wyrachowany i inteligentny, czy nie lepiej by to wszystko zaplanował np.: ogłuszył, związał, poćwiartował itd. Może rzeczywiście był chory psychicznie. Poza tym mógł szantarzować biskupa wiedział, która to kaseta...
Tak, może rzeczywiście byłoby lepiej jak na takiego bystrzaka, skrupulatnie zaplanować morderstwo. Jednak sądzę, że ogarnięty złością nie myśląc w danej chwili racjonalnie, delektował się cierpieniem i powolną śmiercią ofiary, bo kto by tak nie chciał po takich przeżyciach ;) Jeśli chodzi o kasetę i inne wstawki, było to tylko na potrzebę scenariusza, aby trzymał się jako tako kupy. Końcówka muszę przyznać, że zaskoczyła mnie, ale nie wbiła w fotel.
Oglądałam film jakieś 10 lat temu, byłam wtedy młoda. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie gra Edwarda Nortona. Pamiętam to jak dziś. Babcia spała a ja po cichu oglądałam film dla dorosłych. Film faktycznie może troche przewidywalny. Jest mnóstwo filmów o podobnym wątku pewnie dlatego. Ale to nie ujmuje mu w żadnym wypadku.
Znam to znakomicie, filmy, które zrobiły na nas wrażenie w dzieciństwie, mają specjalne miejsce w naszej pamięci ;)
Niesamowita rola świetnego jak zawsze Nortona,film mocny,ale bardzo przewidywalny.Jak sie jest doświadczonym "oglądaczem" i szuka się spisku wszędzie,to w większości przypadków się nie trafia,ale akurat tym razem mi się udało przewidzieć,że chłopak udaje
ja sie nie spodziewałem ze udaje :)
swietna rola nortona jeszcze lepsza moim zdaniem ni z w podziemnym kregu - swoja droga ma farta do roli bohateropw z schizosfermią :D
Ja powiem szczerze, że też nie spodziewałem się, że udaje. Myślałem bardziej, że po prostu naprawdę jest chory psychicznie tak na maxa i ma tą schizofrenie. Okazało się, że jednak nie. Kapitalny film.
prawie przez caly film bylem pewny ze norton jest niewinny, najpierw ze zostal wrobiony, a potem ze to roy zabil biskupa, ale jak tylko richard g. wszedl do celi nortona i wymienili 2 slowa, olsnilo mnie , no ale nie ma sie czym chwalic, stalo sie to na 3 minuty przed koncem filmu;>