On ma talent do zagrania każdego - księdza, średniowiecznego króla, faceta z rozdwojeniem jaźni, mordercę, zielonego potwora z komiksów Marvela czy neonazistę - żadna rola mu nie straszna i każdą umie świetnie zagrać. Wszechstronny aktor.
Ale prawda jest taka, jak piszesz. W większości filmów gra jakiegoś psychopatę, bądź za każdym razem wygląda jak z "Lęku Pierwotnego".
To jest właśnie po części szufladkowanie aktorów, wedle ich pierwszej dobrej roli. Przykład: Leo DiCaprio przez całe życie uciekał od Titanica, aby nie sklasyfikowali go do ról filmowego amanta. Na szczęście mu się to udało.
Jason Statham gra tylko w filmach akcji. Jego pierwsza świetna rola - "Porachunki". I chyba już tak zostanie.
Norton natomiast jest bardzo dobry;) Gra w filmach różnego gatunku i to u niego jest wielkim plusem.