Właśnie obejrzałem ten film i pierwsze co mi się na myśl nasunęło, to skojarzenie z filmem "Stone" z 2010r., z podobną intrygą, w którym bardzo podobną, główną rolę zagrał Edward Norton - więzień starający się o zwolnienie warunkowe.
Po drugiej stronie gra Robert De Niro, urzędnik z wieloletnim doświadczeniem, który ma podjąć decyzję.
Film momentami jest nudnawy i się ciągnie, dlatego nie każdemu będzie się podobał, ale wart obejrzenia dla samej intrygi.