Jeżeli komuś podobał się film, niech przeczyta książkę pt. "Pierwotny strach" na jej podstawie powstał film. Książka jest o niebo lepsza. Scenariusz dostosowany do amerykańskich potrzeb, film opiera się na doskonałej grze aktorskiej, książka natomiast jest świetnie skonstruowana, poza tym pojawia się kilka ważnych wątków, których nie ma w filmie, a dają do myślenia np. dzieciństwo Stamplera. Przebiegły czytelnik jest w stanie przewidzieć, że Aaron nie jest wcale taki biały, a moment w którym mówi, że tak naprawdę nigdy nie było Aarona mrozi krew w żyłach.
POLECAM!!
Ps. Jeżeli jesteśmy przy tym gatunku to mam nadzieję, że każdy czytał "Milczenie owiec" Thomasa Harissa...
książka fajna, choc dla mnie momentami zbyt rozbudowana np. zupełnie zbedne bylo dla mnie dzieciństwo i młodosc doktor Arrington, historia przerwanej kariery Goodmana czy łóżkowe wstawki w fabule. przez to fabula się rozwlekala i odchodziła od głownego i najciekawszego wątku. Aarona lubilam juz w filmie, a w książce bylo mi go jeszcze bardziej żal. No i książkowy Martin dla mnie jest o niebo fajniejszą postacią niż filmowy ( w sensie ciekawszą, wyrazistszą, ma super teksty, no lepszy pod każdym względem).