Film naprawdę dobry. Mimo że długi, to jednak cały czas trzyma w napięciu, nie ma dłużyzn. Trochę schematowa ta historia między adokatem a prokuratorką, co to mają oczywiście wspólną gorącą przeszłość... Ale za to REWELACYJNY Norton. Ta jego mimika, sposób mówienia, gesty... Gere był tylko poprawny. Ta jego twarz jak z plastikowego Kena....chyba nigdy się do niego nie przekonam. Był za bardzo przewidywalny w swojej grze, ciągle te same miny...Trudno się mówi i ... ogląda się film dalej, bo naprawdę warto!