LĘK SKRADA SIE W MILCZENIU to bzdurnny horror z pseudopsychologicznymi konotacjami inspirowanymi FReudem. PO 5 minutach można się tu kapnąć o co chodzi i nie jest potrzebny do tego żąden przenikliwy umysł. Film nie kryje w sobie ani żadnej zagadki, ani niepewnośąci, nni też strachu. To kompletnie bzuudrny bałagan stylizowany na poważne kino. Film irytuje, nuży i śmieszy zamiast trzymać w niepewności i straszyć. Do tego zrealziowano go dość nieudolnie. niep omagają Stacey Keach i Billy Dee Williams obsadzeni w potwornie słabych rolach. Z resztą i aktorstwo młodych nie budzi podziwu. Ledwo dotrwałem do końce tej "ekranowej głupotki". Nie polecam,