Spodziewałem się po tym filmie wiele. Uchodzi za najlepszy horror, niemalże same pochlebne opinie. Sam jednak się rozczarowałem. Kubrick ewidentnie nie podołał temu filmowi. Ponadto, muzyka - genialna, owszem, ale była zdecydowanie nadużywana. W zwykłych rozmowach Jacka i Wendy słychać muzykę. Rozumiem, chcieli trzymać w napięciu, ale to stawało się często irytujące. Zdecydowanie największym plusem tego filmu jest Jack Nicholson i jego fenomenalna rola.
A dla mnie właśnie rola Nicholsona jest żenująca. Mnie on w tym filmie irytował a czasami wręcz śmieszył. Gdyby nie sceny z duchami to zdecydowanie wystawiłbym jeden, no może dwa za muzykę. Nigdy nie zrozumiem jak te marne filmidło może być zaliczane jako najlepszy horror w historii.
No bo grał na tych typowych Swoich rejestrach, typowe dla niego miny, ale praca głosem piękna.
Mnie tam ogólnie za bardzo gra aktorska w horrorach nie interesuje bo oglądam je zawsze zeby się przestraszyć a to nie jest przeważnie zadaniem aktora, ja horrory oglądam dla duchów, zjaw, i jakiś przerqażających wyskakujących nagle twarzy,
Podobnie jak 2001: Odyseja Kosmiczna drugi film Kubricka, który jest dla mnie niezrozumiały i jak na horror zupełnie nie straszny. Pamiętam tylko, że jak byłem dzieckiem i puszczali w TV fragment tego filmu z nagą kobietą wychodzącą z wanny i zmieniającą się w staruszkę, to ta scena strasznie mnie przerażała. Ale teraz nie robiła już na mnie takiego wrażenia.