PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=202908}

Labirynt fauna

El laberinto del fauno
2006
7,3 242 tys. ocen
7,3 10 1 241972
7,7 60 krytyków
Labirynt fauna
powrót do forum filmu Labirynt fauna

Nie mogę przyłączyć się do głośnych pień zachwytu nad tym filmem. Mocne sceny wymagają równowagi pod postacią mądrej treści. Tymczasem fabuła LABIRYNTU to irytujący banał, w żaden sposób nie usprawiedliwiający eskalacji przemocy na ekranie.
Od pierwszych scen zdajemy sobie sprawę, że kpt. Vidal jest złym człowiekiem. Od momentu, w którym masakruje wieśniaka, wiemy również, że jest odrażającym sadystą. Twórcy jednak, nie doceniając inteligencji widzów, raczą nas kolejnymi rozwlekłymi scenami okrucieństw niedobrego kapitana. Czyżby owe mocne sceny służyły im jako wypełniacz scenariuszowych luk? A propos, ewidentny psychopata nie jest jednostką reprezentatywną dla całego systemu faszystowskiego i nie może posłużyć jako jego oskarżenie.
Ofélia jest ładna, ale nieciekawa - nie została przedstawiona jako indywidualność, lecz jako "bezbronna, wrażliwa i niewinna ofiara wojny", nad której losem widz powinien rzewnie płakać.
Mocno razi jednoznaczny podział na Dobro (komuniści - ha, ha) i Zło (faszyści, a właściwie sam Vidal) w filmie używającym tak mocnych środków wyrazu, a więc przeznaczonym dla dorosłego widza.
Jako baśń LABIRYNT nie sprawdza się zupełnie. Wyobraźcie sobie, że opowiadacie fabułę Waszemu dziecku na dobranoc... Zachwyty nad stroną wizualną świadczą o zubożeniu wyobraźni współczesnego widza. Del Toro nie jest wizjonerem kina, nie wytrzymuje porównania z takimi tuzami jak Federico Fellini, Alejandro Jodorowsky czy Terry Gilliam. Jego inwencja w dziedzinie fantasy ogranicza się do szokowania obrzydlistwami. Gdy ich braknie, odsłania swój brak polotu (kiczowata, przesłodzona scena finałowa).
Summa summarum: naiwny horror, który tylko ukrywa się za fasadą czegoś mądrzejszego. Gdy za kilka miesięcy opadną emocje, będzie już tylko raził swoją pretensjonalnością.

Vuzz

Po pierwsze Labirynt fauna nie jest horrorem.jest to mieszany rodzaj filmu.Po drugie zachwcam się stroną wizualnąi wcale nie uważam że ma zuibożałą wyobraznie.Po trzecie Ofelia miał być przedstawiona jako ofiara faszyzmu a nie wojny.Po czwrte brutalne scenki są elementem tego filmu.Po piąte wcale noie mamy tak oczywistego podziału na dobro i zło.Przypatrz się uważniej Faunowi.co do filmu to polecam

michalzawiski

Cóż, przyjrzałem się dziełu Del Toro całkiem uważnie. Zdania raczej nie zmienię, ale rozumiem, że można mieć inny punkt widzenia. Należy tylko dobrze go uzasadnić, bez uciekania się do argumentów ad personam (typu: "nie zgadzam się z tobą, bo jesteś głupi buc"), obniżających poziom dyskusji. Przyznaję, nawet w największej szmirze można dostrzec coś wartościowego. LABIRYNTOWI daleko do szmiry. Jest dobrze zagrany i zrealizowany. Budzi skrajne emocje i żywe reakcje, co świadczy o sile jego oddziaływania. Jednak obwoływanie go arcydziełem uważam za nieporozumienie.
Ofelia, dziewczę piękne lecz zupełnie pozbawione charyzmy niezbędnej u baśniowej heroiny, niewątpliwie jest ofiarą wojny, tzn. hiszpańskiej wojny domowej. Zresztą tak naprawdę to ofiara Vidala, który przede wszystkim jest psychopatą, a dopiero później faszystą. Zapewne jako komunistyczny partyzant wykazywałby się równym bestialstwem. Nie próbuję tym samym wybielać faszystów (któż o zdrowych zmysłach podjąłby się tego zadania?). Są oni jednak łatwiejszym obiektem do demonizacji niż komuniści, którzy przez kontrast wychodzą w filmie na postaci pozytywne.
Tymczasem ideologia faszystowska i komunistyczna są siebie warte. Podczas wojny domowej w Hiszpanii obie strony dokonywały rzeczy potwornych, a wybielanie jednej z nich jest historycznym przekłamaniem.
Kwestia przynależności gatunkowej... rzeczywiście LABIRYNT jest rodzajem misz-maszu, co nie wychodzi mu na dobre. Mnie najbardziej przekonuje jako horror. Jako film wojenny - za płytki i efekciarski, nierównomiernie rozkłada akcenty (vide poprzedni akapit), jako baśń - zbyt brutalny dla dzieci, a za banalny dla dorosłych.
Odnośnie zdania o "zubożeniu wyobraźni współczesnego widza"... To oczywista prowokacja z mojej strony, miała spowodować ostrą reakcję i jak widać, poskutkowała! Nie miałem przy tym na celu obrażania Bogu ducha winnych kinomanów, nieprzytomnie zakochanych w LABIRYNCIE, lecz zwrócenia im uwagi na ważną kwestię: Miłość do kina nie może być ślepa, a film odbierać należy w szerszym kontekście (odwołując się do klasyki kina, literatury, malarstwa). Wyobraźnia wizualna Del Toro jest uboga, nie wychodzi poza ramy horroru gore (najlepsza sekwencja filmu, przedstawiająca komnatę potwora-dzieciożercy, mogłaby się znaleźć w HELLRAISER Clive Barkera). Z wyobraźnią widzów może być akurat odwrotnie: jest ona tak bogata, że widzą w przeciętnym pomyśle genialny koncept, w schematycznie nakreślonych sylwetkach postaci odwieczne archetypy Dobra i Zła. Tym lepiej dla nich, naiwnych. A zwłaszcza tym lepiej dla twórców, nadspodziewanie szybko zyskujących sobie kultowy status i zaszczytne tytuły "mistrzów wizyjnego kina", na które ich wielcy poprzednicy pracowali całe życie.

ocenił(a) film na 2
Vuzz

dzieki za te wypowiedz. dobrze, że można tego filmu po prostu nie lubić i nie trzeba piac z zachwytu na jego czesc. Mnie sie on tez nie podobal i z wieloma argumentami sie zgadzam; inne napisalam juz w innym watku (1/10 absolutnie nie zabierac dzieci). Zgadzam sie przede wszystkim z tym, ze przemoc jest w nim niepotrzebna i przesadnie podkreslona.
Pozdrawiam wszystkich myslacych, a nie tylko ogladajacych.

Vuzz

Nie chce mi sie wypisywać po kolei wszystkich bzdur jakie Pan napisał w swojej krytyce, wyłowie tylko niektóre

"A propos, ewidentny psychopata nie jest jednostką reprezentatywną dla całego systemu faszystowskiego i nie może posłużyć jako jego oskarżenie."

Z jednej strony brzmi trochę to tak jakby Pan właśnie próbował bronić faszyzmu, a z drugiej strony zaprzecza Pan historii i temu co było pokazane na ekranie. Nie wiem czy Pan akurat to wie, ale był taki ktoś jak Hitler. Proszę, jeden człowiek a reprezentuje cały nazizm. Albo Stalin=Komunizm. Vidal był chyba dosyć wysoko postawiony w hierarchii wojska. Tacy właśnie ludzie zajmowali takie stanowiska. Jeżeli takie postacie nie reprezentują całego tego systemu, to co w takim razie go reprezentuje? Po za tym to nie jest tylko film o jednym nienormalnym kapitanie. Z tego co zdążyłem zapamiętać to w labiryncie było bardzo dużo takich postaci. W tym filmie nie grało tylko dwóch aktorów. Zresztą nawet załóżmy, że ma Pan racje ( tak nie jest) to pragnę przypomnieć, że przede wszystkim labirynt pokazuje świat wojny z punktu widzenia małej dziewczynki oraz uświadamia widza o jej kruchej psychice. Gdyby nie było w nim brutalności Ofelia np. nie miałaby traumatycznych przeżyć. Zresztą to również w jakiś sposób działa na widza. Osoba oglądająca wczuwa się w sytuacyjnie tego dziecka. Raz widzimy egzekucje, sadyzm, niewyobrażalne okrucieństwo, a po chwili mamy przed oczami wróżki, fauna, wielką ropuchę. Tyle tylko, że ten cały bajkowy świat wcale nie jest bajką. Psychika dziewczynki nosi bowiem ślady wojny, faszyzmu, tej brutalności, więc jej wizje automatycznie przybierają przerażającą postać. Odnoszę wrażenie, że Pan niestety nic z tego filmu nie zrozumiał. Tu nie chodzi o wizjonerstwo kina, jak Pan tak ładnie ujął nieco niżej. Tu chodzi o pokazanie czym tak naprawdę jest wojna i to dlatego właśnie otrzymał tyle nagród.

"Mocno razi jednoznaczny podział na Dobro (komuniści - ha, ha)


Parę razy w filmie jest mowa o tym, że partyzanci są komunistami, ale pada to tylko z ust faszystów. Lepiej jest chyba powiedzieć o kimś "Ty komunisto" niż "Ty socjalisto". Komunizm bardzo negatywnie odcisnął sie na kartach historii. Można powiedzieć, że był tak samo zły jak faszyzm. Zgoda. Ale socjalizm, choć zbliżony, nie jest komunizmem! Zasady socjalizmu nie są teoretycznie złe. Twórcy, myśliciele, socjalizmu zapewne nie wiedzieli o tym, że stanie się on podłożem komunizmu. Albo inaczej. Nie wiedzieli, że pomysł ten był utopią i okaże się pretekstem do mordowania ludzi. W krajach takich jak Polska wszystko co związane z socjalizmem jest od razu kojarzone z Katyniem, ze zsyłkami na Syberię, mordowanie oficerów, ale w Hiszpanii, gdzie trwała bardzo długa wojna domowa, jest po prostu inne podejście do tej kwestii. Ten film nie jest kłamstwem. On opowiada o innym kraju, o innej historii. W walce partyzanckiej nie chodzi zawsze o ideologie. Tu nie widzimy przyszłych polityków, nie wiem nie widzimy przyszłych komunistycznych dygnitarzy, tylko zwykłych partyzantów. Oni właśnie nie mogą reprezentować komunizmu, bo wtedy tam go nie było. Zresztą wydaje mi się ,że to tylko jest tak nadmienione a ponieważ pada to miedzy innymi z ust Vidala nie musi być też prawdą. W filmie mamy zwykłych partyzantów, walczących z reżimem i tego powinniśmy się trzymać a nie doszukiwać się takich głupich pretekstów żeby film ocenić jako słaby.

Podsumowując film jest wyśmienity, a Pańska ocena jest: infantylna, powierzchowna, bzdurna, bezsensowna,
o czymś zapomniałem?

Sorry za błędy ortograficzne :)

MaX_34

Dokładnie tak jak piszesz Max popieram Pozdr.

ocenił(a) film na 7
MaX_34

"Tu nie widzimy przyszłych polityków, nie wiem nie widzimy przyszłych komunistycznych dygnitarzy, tylko zwykłych partyzantów. Oni właśnie nie mogą reprezentować komunizmu, bo wtedy tam go nie było."

Ciekawa logika... Czyli jeśli obejrzysz film o neonazistach, to również nie będą oni mogli reprezentować nazizmu, bo ich przekonania nie mają charakteru państwowego?
W filmie mamy zwykłych komunistycznych partyzantów i nic nie wskazuje na trop, jakoby mieliby być socjaldemokratami czy socjalistami. Wiemy o nich tyle, ile pada w samym filmie. A ten dualizm "dobro-zło" (komuniści-frankiści)jest bardzo wyraźny i nie trzeba byc szczególnie uważnym widzem, żeby go dostrzec.

hauser

Hauser obejrzyj dokładnie labirynt fauna potem komentuj.W filmie nie ma nigdzie powiedziane ze parytyzanci to komuniścitakze tego typu dualizmu(komunisci-frankiści)nie ma a podział na dobro i zło wcale nie jest tak wyrazny jak to się z pozoru wydaje.

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

"Parę razy w filmie jest mowa o tym, że partyzanci są komunistami, ale pada to tylko z ust faszystów..." - to napisał kolega Max.
A Ty skomentowłeś: "Dokładnie tak jak piszesz". No, właśnie...
Film obejrzałem raz i chyba repety nie szykuję w najbliższym czasie. Ale nie muszę tego robić, bo dobrze pamiętam, że w filmie są "źli" frankiści i "dobrzy" partyzanci (nie mam żadnej wątpliwości komu kibicuje reżyser i komu mają kibicować widzowie... bo przecież nie sadystom, mordercom, socjopatom?)

hauser

"Ciekawa logika... Czyli jeśli obejrzysz film o neonazistach, to również nie będą oni mogli reprezentować nazizmu, bo ich przekonania nie mają charakteru państwowego"

Tak, ale przed ekranem nie mamy wolnych komunistów śmiało wygłaszających swoje poglądy, tylko partyzantów ukrywających się po lasach bo inaczej zostaliby rozstrzelani. Przyszły wygląd kraju po przejęciu władzy mógłby być komunistyczny, ale dla dużej grupy ludzi w danym momencie ważne było tylko obalenie panującej władzy, na dalszy plan schodziły w tym wypadku wizje powojennej Hiszpanii. Z tego co pamiętam komuniści nawet nie wygrali. Generał Franco pozostał przy władzy, dopiero chyba po jego śmierci kraj stał się demokratyczny. Ten film jest trochę też taką próbą rozliczenia się z prawdą o tamtym okresie, ale tylko w małym stopniu. Akcja film właściwie dzieje sie już po wojnie domowej, kiedy to władza faszystowska dokonywano egzekucji również na ludności cywilnej a nawet jeżeli wszyscy z pomordowanych mieli poglądy takie jak Stalin, to nadal pozostawali ludźmi i były to okrutne zbrodnie. Zresztą tak naprawdę traktujmy to jako film. Nie jest filmem historycznym, ale nie ma w nim też wielkich przekłamań. Po za tym, jak już wspomniałem to, że partyzanci mieli być komunistami jest tylko nadmienione w dodatku przez Vidala chyba. Osoba która nie będzie bardzo uważnie śledziła filmu ma szansę to przeoczyć. Ulega to takiej marginalizacji, że nie ma mowy o gloryfikowaniu komunistów. Do kogo miałoby to dotrzeć, szczególnie, ze jest to tylko nadmienione. Na ekranie mamy tylko faszystów i partyzantów.

MaX_34

Hauser faszyzm tak jak socjalizm opierał się na kłamstwie to ze faszysci twierdzili w filmie ze partyzanci to są komuniści to fakt ale to jeszcze nie dowód na to że to rzeczywiscie byli komuniści.

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Ale "argument"...

ocenił(a) film na 7
MaX_34

Ciekawe, że partyzanci nie są według Ciebie komunistami, za to frankiści oczywiście są faszystami... mimo, ze ten termin jest stworzony właśnie przez komunistów na potrzeby wojny propagandowej. Tymczasem system frankistowski miał więcej wspólnego z prawicowo-katolickim autorytaryzmem niż z nazizmem czy faszyzmem.

"Na ekranie mamy tylko faszystów i partyzantów."...
A pierwsi są "źli", zaś drudzy "dobrzy"... Nie jest tak? Brak tu zniuansowania, a każdy, kto trochę zna historie wojny domowej w Hiszpanii, rozumie, ze autor jednych piętnuje, zaś drugich wspiera.

"Akcja film właściwie dzieje sie już po wojnie domowej, kiedy to władza faszystowska dokonywano egzekucji również na ludności cywilnej"
Piszesz tak, jakby "republikanie" nie mieli na rekach krwi niewinnie pomordowanych w podobnych rzeziach. W tym rzecz cała, ze jedni to mordercy, a drudzy niewinne ofiary. Iście bajkowa konwencja.

hauser

Ale ja oceniałem tylko tych partyzantów i faszystów których mamy na ekranie. Walka tych partyzantów bardziej przypomina walkę o wolność, o jedzenie, o lepsze warunki do życia. Ja przynajmniej nie zobaczyłem w nich ślepych ideowców którymi dyrygują jacyś wizjonerzy. A czystki raczej dokonywane były bardziej w czasie wojny domowej. Tu natomiast mamy nieco późniejszy okres. Zbrodnie dokonane przez frankistów z tego późniejszego okresu są z pewnością znacznie większe niż dokonane przez republikanów. Pomimo zakończenia wojny dalej trwały represje w stosunku do wszelkich opozycjonistów. Nie tylko jedyni komuniści sprzeciwiali się władzy dyktatorskiej a to, że wszystkich wrzucano do jednego worka często jest zapominane.. Terror był po prostu metodą utrzymania się u władzy.Taki Vidal mógł widzieć czerwonych wszędzie również w tych partyzantach, ale osoba oglądająca film raczej widzi ich jako bojowników o wolność, walczących z władzą, dlatego komunizm nie jest tu wybielany. On raczej jest pominięty, ukazany tylko jako usprawiedliwienie moralne dokonywanych zbrodni, tłumaczący wyzysk chłopów, jak to tłumaczyli sobie faszyści. Gdyby film opowiadał o wojnie domowej i gdyby republikanie pokazani zostali w wyidealizowany sposób zaś frankiści jako najgorsze łachudry to wtedy można by było mówić o kłamstwie. Tylko, że tak jakby w tym przedstawionym w filmie czasie już nie ma republikanów oni ponieśli klęskę. Większość najzagorzalszych zwolenników, albo uciekła z kraju, albo trafiła do wiezienia. Większość bojówek zostało rozwiązanych. To już były inne grupy, nie ideowe a raczej wolnościowe dla których celem nadrzędnym była walka z dyktaturą. Dlatego ich orientacja polityczna nie jest przedstawiona, wiec jeszcze raz podkreślam nie ma walki między komunizmem a faszyzmem. Reżyser naturalnie przedstawia partyzantów jako tych dobrych, ale oprócz tego nie robi z nich komunistów. Więc komuniści nie są dobrzy tylko partyzanci.

MaX_34

Jest dokładnie tak jak piszesz.w pełni sie z tobą zgadzam max

michalzawiski

Hauser to co powiedziałem to jest argument

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Pewnie tez kłamali, ze chcą zabić wszystkich partyzantów. No, wiesz... przecież "faszyzm opierał się na kłamstwie", wiec czemu mamy wierzyć ich deklaracjom?
A komendant kłamał, prosząc doktora, żeby ratował dziecko, nie matkę... Typowy kłamca, jak każdy faszysta.

ocenił(a) film na 7
MaX_34

Tylko, ze widz nie przyleciał z Marsa i może mieć pewną orientację co do tła historycznego. Toteż wie, o kim opowiada reżyser i kto w jego filmie jest "białym", a kto "czarnym charakterem".
Partyzanci to nie żadne mgliste "siły demokratyczne", ale polityczni przeciwnicy Franco: komuniści (oni zostali na placu boju, gdy już pozabijali i rozpędzili anarchistów i innych, którzy nie byli stalinistami).

"Ja przynajmniej nie zobaczyłem w nich ślepych ideowców którymi dyrygują jacyś wizjonerzy."
Zgadza się. Bo tak ich wykreował reżyser. Gdyby płomiennie przemawiali do portretów Stalina, byliby zabawni i niewiarygodni. A jak pokazał żołnierzy reżimu...? Siepacze i sadyści: to ma być obiektywny obraz tamtej rzeczywistości?

"Reżyser naturalnie przedstawia partyzantów jako tych dobrych, ale oprócz tego nie robi z nich komunistów. Więc komuniści nie są dobrzy tylko partyzanci."
A skoro partyzanci to komuniści, to kto jest "dobry"...? ;)

hauser

No sadystami frankiści raczej byli. Przeciwników politycznych chyba rozgromili z tego mi wiadomo. Ci partyzanci o których cały czas mówimy raczej nie przedstawiali niczego oprócz walki powstańczej. Mogą być równie dobrze komunistami jak i np. demokratami, ale my tego nie wiemy. To, że bardziej wydaje się prawdopodobne, iż byli komunistami jest bez znaczenia bo to nie jest film historyczny. Żadnego Vidala nie było, żadna partyzantka nie wygrała, więc jeżeli o tym mowa, to pozostaje tylko to co jest na ekranie. Oni pełnią tu tylko role przeciwników systemu, dlatego ich poglądy są pominięte, bo są bez znaczenia ( oni i tak mają racje). Albo inaczej ( system jest zły i koniec). Tak to mniej więcej wygląda, tak nam to pokazuje reżyser a celem tego jest potępienie faszyzmu, a nie gloryfikacja komunizmy którego praktycznie nie ma w filmie. Na końcu zwycięża nie system polityczny tylko Hiszpania jako naród. Przeciwstawia się tyranii Franco i wygrywa swoją wolność. Coś takiego nie miało miejsce w historii. Ma to czysty wymiar metaforyczny w takich kategoriach powinno to być oceniane. Żeby nie budzić względem komunistów niepotrzebnej sympatii z samego filmu nie da się określić co partyzanci sobą reprezentują, parę razy coś takiego pada, że to komuniści, ale to tylko funkcjonuje jako wytłumaczenie okrucieństwa jakie dosięga głodujących ludzi. Partyzanci pełnią funkcje jaka pełnią a ich natura nie jest wyraźnie ujęta i jest bez znaczenia. Partyzanci reprezentują naród Hiszpański a faszyści faszystów. Inaczej być nie mogło. Film w którym obie strony byłyby sobie warte mógłby dziać się w czasie wojny domowej, a nie po przejęciu władzy przez generała Franco.

ocenił(a) film na 7
MaX_34

"No sadystami frankiści raczej byli." !
Nie bardziej niz inni ludzie w warunkach degrengolady wojennej. Nie można stawiać znaku równości miedzy sadystami i frankistami, czy też komunistami i sadystami. Sadyzm nie jest tożsamy z żadną opcją polityczna.

"Na końcu zwycięża nie system polityczny tylko Hiszpania jako naród. Przeciwstawia się tyranii Franco i wygrywa swoją wolność. Coś takiego nie miało miejsce w historii."
To przecież tylko wygrana lokalna potyczka, nic więcej. O domniemanym pokonaniu Franco i jego reżimu nic tu nie ma.

"Partyzanci reprezentują naród hiszpański a faszyści faszystów." ?
Mówisz, ze film nie ma charakteru polityczno-historycznego, a potem serwujesz takie kwiatki. Otóż frankiści również reprezentowali cześć narodu hiszpańskiego, tą część,która była nieprzychylna lewicy, komunistom, antyreligijności.

hauser

hauser po raz kolejny powtarzam to ze z ust Vidala pada ze partyzanci to komuniści to jeszcze nie jest dowód że to byli komuniści.a sam film nie ma chcrakteru polityczno-historycznego to film fantasy.Chodziło o przedstawienie deliktanej psychiki dziecka w konfrontacjiz faszyzmem.

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Dziękuję serdecznie za klarowne wyjaśnienie, że "konfrontacja delikatnej psychiki dziecka z faszyzmem" (?) dzieje się poza kontekstem polityczno-historycznym.

hauser


"To przecież tylko wygrana lokalna potyczka, nic więcej. O domniemanym pokonaniu Franco i jego reżimu nic tu nie ma"

Nic nie ma, ale można wnioskować z zakończenia, że jednak wygrali. To ma wymiar symboliczny. System frankijski zaczął się sypać. Uciemiężeni ludzie chwycili za broń i wygrali. Wiadomo nic takiego nie miało miejsca w historii. Po prostu walka z tym systemem została sprowadzona do tego małego obozu. Zwycięstwo jest więc zwycięstwem. Zostało to tak ukazane, że osoba która nie zna historii może przypuszczać, iż nazizm w Hiszpanii został wyparty a ktoś kto zna historię powinien się zastanowić dlaczego tak zostało to właśnie pokazane.

"Mówisz, ze film nie ma charakteru polityczno-historycznego, a potem serwujesz takie kwiatki. Otóż frankiści również reprezentowali cześć narodu hiszpańskiego, tą część,która była nieprzychylna lewicy, komunistom, antyreligijności"

No w pewnym sensie byli częścią narodu. Nie Musisz brać wszystkiego dosłownie co napisałem, bo mówiłem w tym wypadku przecież w przenośni. W ostatniej walce widzimy, że ta część narodu stanowiła wyraźną mniejszość. To jest tak pokazane jakby faszyści byli tylko władzą odgórną (żołnierze, wysoko postanowionymi urzędnicy, duchowni). Jako wyraźną mniejszość bardziej pasuje określić ich jako fanatyków, nazistów którzy przejęli władze( mówię oczywiście o filmie) choć w gruncie rzeczy też stanowili cześć narodu. Na końcu widzimy, że Vidal zostaje otoczony przez zwykłych obywateli. Tak można byłoby powiedzieć, że władzę obalił naród, któremu ta władza się nie podobała

MaX_34

hause oczywiście że akcja filmu dzieje sie poza kontekstem polityczno historycznym to film fantasy

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Nie wiem, jak to jest, że nie dostrzegasz, ze w kolejnych postach sam sobie przeczysz.
Film fantasy, zgadza się, ale z frankistowsko-sadystyczną Hiszpanią i uciskanymi partyzantami w tle... Zaiste - kompletny brak kontekstu historycznego i politycznego.

hauser

Film fantasy, zgadza się, ale z frankistowsko-sadystyczną Hiszpanią i uciskanymi partyzantami w tle... Zaiste - kompletny brak kontekstu historycznego i politycznego.

Nie wiem czy do mnie to kierowałeś czy do Michała. Jeżeli do mnie, to powiem, że kontekst historyczny i polityczny był. Ja nie napisałem przecież, że to było całkowicie oddzielone od historii. Napisałem po prostu, że Labirynt fauna nie był filmem historycznym. Takie zdarzenia nie miały miejsca, ale nie oznacza to oczywiście, że np. postać Vidala nie mogła być na kimś wzorowana. No na pewno zakończenie przynajmniej należało w dużej mierze do reżysera bo miało w sobie sporą dawkę przesadyzmu. Gdzieś w tym czasie oczywiście zdobycie jakiegoś obozu mogło mieć również miejsce, ale to zostało wplecione do tego filmu tylko na jego potrzeby. Na jakiś pozytywny akcent, że jednak faszyzm przegrał. Widzimy realia historyczne, ale nie ścisły pokaz historii. Jakby miało być bardziej historycznie to tego filmu by tak nie nakręcili. Musieliby go prawie w całości oprzeć na faktach. Więc gdybyśmy tak to odbierali to kłamstwem jest 3/4 labiryntu a nie mam teraz nawet na myśli elementów fantasy tylko ogólny jego obraz. Przyznasz chyba, że film historyczny opowiada o czymś co miało naprawdę miejsce? Fakty, większość postaci, a czasem nawet dialogów musiało być mieć wyraźne pokrycie w historii a w tym wypadku tak nie jest.

MaX_34

hauser ten film nie dotyczy polityki nie opowiada o faszyzmie czy o historii tylko o życiu Ofeliia a faszyzm czy historia to akurat w tym wypadku środek do ukazania nam dorosłym jak dziecko może cierpieć pprzez głupote dorosłych(oczywiście pseudo dorosłych)Pozdr.

ocenił(a) film na 7
MaX_34

"Nie Musisz brać wszystkiego dosłownie co napisałem, bo mówiłem w tym wypadku przecież w przenośni." ?
OK, skoro nie bierzesz odpowiedzialności za wlasne słowa. Bo tą "przenośnię" to chyba teraz wymyśliłes...

"W ostatniej walce widzimy, że ta część narodu stanowiła wyraźną mniejszość." ?
Tak, ale to jest jak najbardziej polityczna interpretacja: jeśli nie reżysera, to Twoja. I Wy tu jeszcze mówicie, że to czyste fantasy...

"Jako wyraźną mniejszość bardziej pasuje określić ich jako fanatyków, nazistów którzy przejęli władze"
Jakich "nazistów", na Boga?

"Tak można byłoby powiedzieć, że władzę obalił naród, któremu ta władza się nie podobała "
Ten sam naród, któremu troszkę wcześniej podobało się gwałcenie mniszek i rozstrzeliwanie księzy, czy jakiś inny?

hauser


"Jakich "nazistów", na Boga? "

Nie naziści tylko faszyści (naziści byli w Niemczech) zwyczajnie podczas pisania nawet nie pomyślałem. Możesz zobaczyć, cały czas przedtem nazywałem frankistów faszystami, po prostu napisałem o nich przez pomyłkę, bardziej z przyzwyczajenia, bo zwykle jeżeli mamy do czynienie faszyzmem to z tym występującym kiedyś w Niemczech.

"OK, skoro nie bierzesz odpowiedzialności za własne słowa. Bo tą "przenośnię" to chyba teraz wymyśliłes.."

Niech będzie dla spokoju ducha możemy powiedzieć "większość społeczeństwa" W mowie potocznej niekiedy oddziela się słowo "władza" od słowa "naród" Tylko proszę nie łap mnie znowu za słowa.

"Ten sam naród, któremu troszkę wcześniej podobało się gwałcenie mniszek i rozstrzeliwanie księzy, czy jakiś inny"

Ten film nie rozpatruje historii wojny domowej tylko już okresu władzy faszystów. Ci ludzie pokazani na ekranie walczą jedynie z panującym ustrojem. Tu jest "powstanie" niskich warstw społecznych, ludzi żyjących w nędzy, to nie koniecznie są ci sami ludzie którzy dopuszczali się zbrodni na ludności cywilnej czy na duchownych. Tu właśnie jest pokazana ludność cywilna, być może nawet bezpośrednio nie uczestniczyła w wojnie domowej a była jedynie jej ofiarą. Nagle też widzisz w narodzie jedynie jedną grupę która w dodatku dopuszczała się zbrodni zapominając o tym, że nie wszyscy uczestniczyli w wojnie domowej. Republikanie i Frankiści dopuszczali się zbrodni na ludności która nie brała udziału w konflikcie. Znalazła jednak dziwnym trafem swoje miejsce przy boku komunistów którzy między innymi dokonywała na nich zbrodni. Tak wynika z tego co napisałeś. To w pewnym sensie tak jakby powiedzieć, że w Hiszpanii wszyscy kradną i gwałcą dlatego, że zdarzają się niekiedy takie przypadki, zresztą jak w każdym innym kraju. W Niemczech również wszyscy nie zabijał Żydów tak samo jak w Polsce nie wszyscy im pomagali.

ocenił(a) film na 7
MaX_34


"Ten film nie rozpatruje historii wojny domowej tylko już okresu władzy faszystów. Ci ludzie pokazani na ekranie walczą jedynie z panującym ustrojem. Tu jest "powstanie" niskich warstw społecznych, ludzi żyjących w nędzy..." itd.

Pięknie, tylko to jest właśnie ów niechciany kontekst polityczny i propagandowy filmu, który ja widzę i ceniam, a który Wy widzicie i ignorujecie.
Nigdzie nie twierdzę, ze zbrodnia charakteryzowała jedynie stronę lewicową/komunistyczną (wskazywałem na to, że przedstawienie racji obu opcji jest po prostu zmanipulowane, i tyle). Odwrotnie: to Ty pisałeś, ze sadyzm był typowy dla "faszystów"... Zgadza się - ale w filmie. Bo tak to chciał pokazać reżyser. Czy ta kreacja nie jest oczywista?

hauser

no a co może powiesz mi hauser ze sadyzm nie był typowy dla faszystów .to znaczy że co ze hitler czy mussolini nie byli sadystami?

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Nie mam wrażenia, żeby sadysta był Mussolini ani Franco. Co do Hitlera nie mam pewności, bo ten facet był podszyty masa fobii i kompleksów. Nie wykluczam. Ale to, ze faszysta nie jest automatycznie sadystą, powie ci każdy psycholog.
Poza tym pytanie jest niewłaściwie skonstruowane, bo rozmawialiśmy o frankistach w Hiszpanii, a nie faszystach we Włoszech, czy nazistach w Niemczech.

hauser

sam poruszyłeś ten temat to nie miej pretensji

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Głupstwa pleciesz - a wystarczy przeczytać posty powyżej: kto zacząl pisac o sadystach"?

ocenił(a) film na 10
Vuzz

Chcaiłbym tylko zaznaczyć, że "Labirynt Fauna" po projekcji na festiwalu w Cannes dostał 22 minutową owację na stojąco... Głupim i beznadziejnym filmom chyba nie robi się tak długiej owacji... Rzekłbym nawet, że wogóle nie mają owacji...

ocenił(a) film na 7
kamul

A taki Hitler... Ten to dopiero zbierał owacje na stojąco... Może owacje jednak niekoniecznie świadczą zawsze o o tym samym?
Bo, moim zdaniem, owacje dla "Labiryntu..." wynikają z tego, ze spodobał się tamtej publiczności(chociaż 22 minuty to jakiś horror) ale nie musi mnie obligować do podobnego zachowania po obejrzeniu filmu, którego za wybitny nie uważam.

hauser

hausert bo ty nawet nie próbujesz sie wyśilic żeby zrozumieć labirynt Fauna.Nie podajesz zadnych konkretnych argumentów.Idz lepiej Amelie obejrz bo masz w ulubionych na tym filmie nie trzeba się wyśilać

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Problem nie tyle w moich argumentach, co w Twojej rozpaczliwej niemocy dyskursywnej.

hauser

hauser nie wybielaj się podajesz te same tandetne argumenty co inni.a to nie śą zadne argumenty i tyle ja nie mam problemu.

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Tak, nie masz problemu, bo kompletnie nie wiesz, jak prezentuje się argumenty własne i w jaki sposób zbija się argumenty adwersarza. Faktycznie, jako tabula rasa, problemu nie masz.
Ale sam jestem sobie winien, skoro wchodzę w rozmowę z osobą, która kompletnie nie wie, na czym polega sensowna, rzeczowa i logiczna dyskusja.

hauser

argumentów mi sie nie chce przedstawiać bo juz to zrobiłem.A co do dyskusji to wiem na czym polega.tylko nie chce mi sie po raz kolejny tłumaczyc tego samego.tak więc hauser na Amelie biegiem marsz przynajmniej sie nie wysilisz za bardzo

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Znowu to samo: nie wiesz nawet, ameliofobie, że pisząc to, co piszesz, a szczególnie tak jak piszesz, wystawiasz sobie świadectwo...
Ja zawsze jestem gotowy do konstruktywnej rozmowy o filmie, ale "do tanga trzeba dwojga", a dla Ciebie nawet pierwsze kroki to czarna magia.

hauser

hauser poczytaj sobie forum bo naprawde mi sie nie chce powtarzać argumentów.

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Uff, co za ulga... drugi raz bym nie dał rady brnąć przez tę udrękę i ekstazę.

hauser

hauser to ja mam udręke kiedy musze tłumaczyć gościom takim jak ty ciągle jedno i to samo

ocenił(a) film na 7
michalzawiski

Tak, ciagle jedno i to sami: że Hitler był sadystą, że sadystami byli wszyscy frankiści, ze jestem w stanie pzyswoić sobie jedynie "Amelię", że kontekst historyczny w filmie, którego akcja dzieje się w frankistowskiej Hiszpanii, nie ma znaczenia, że wszyscy faszyści kłamią, że partyzanci to nie komuniści... Ratunku!
Istne mądrości do zapisania złotymi zgłoskami. Też masz takie wrażenie?

hauser

hauser poczytaj sobie fora to wtedy pogadamy bo wcale nie pisze o hitlerze oprócz tego jednego posta

ocenił(a) film na 3
Vuzz

popieram, ten film to pomyłka, 1/10

espequer

Mam bardzo podobne odczucia jak założyciel tematu. Miałam wrażenie, że reżyser wzorował się na Burtonie, ale nie wyszło mu to całkowicie. Chciał połączyć świat baśni i legend z rzeczywistością, moim zdaniem dalo to bardzo kiepski efekt. Od początku wiedziałam kto jest dobry, a kto zły w tym filmie. bardzo dobre efekty jeśli np chodzi o Fauna, ale nic więcej.

4/10 szczerze powiedziawszy jestem zadziwiona aż tak wysokim miejscem w topach, ale to kwestia gustu

ezzoo

film ocenianiany jest na 8.14 i zasłużenie po raz kolejny powtarzam podział na dobro izło nie jest wcale widoczne .połączednie baśni z realiami moim zdaniem bardzo dobry

michalzawiski

espequer podaj argumenty?konkretne prosze