Jestem właśnie po seansie i muszę przyznać, że film potrafi wciągnąć. Oczywiście było dużo niedomówień, kilka błędów, ale ogółem jestem zadowolony. Niestety niesmak pozostał po zakończeniu. Ktoś ma podobne odczucia?
Chodzi mi bardziej o takie, jak te ślady w błocie, gdzie detektyw po takim czasie je zobaczył pod domem Doverów, albo właśnie jak Loki przegapił wcześniej tą łazienkę w domu ojca Dovera. Wiadomo, że coś takiego zawsze występuje, bo nawet w 'Dexterze' mnóstwo takich sytuacji, gdzie już dawno mogliby go złapać, no ale jednak pozostaje niedosyt.
Filmy tego typu zawsze są zrobione w ten sposób, że za pierwszym razem nie odnajduje wyjaśnienia. Specjalnie się robi takie "błędy" - jak tutaj, że m.in nie wszedł do tej łazienki. Za szybko wszystko byłoby jasne. To buduje napięcie w człowieku i tą chęć wejścia do filmu, podpowiedzenia. A zakończenie według mnie bardzo dobre. Sprytna zagrywka reżysera - bo dzięki temu ludzie po skończeniu filmu nadal o nim myślą, zastanawiają się jak go odnalazł, jak szybko i czy w ogóle to zrobił. Inteligentny widz po tych 2,5 godzinach obserwacji tego detektywa wie, że na pewno go odnalazł po dźwięku, bo widać było, że na niego zareagował. Choć nadal nie ma tej pewności. I jest ten właśnie niedosyt, który powoduje, że film staje się świetny, bo czuć, że na prawdę nas wciągnął.
Rozumiem o co Ci chodzi i uważam, że to jest jednak ten pozytywny niedosyt :) Sama go odczuwam.
Napiszę tylko o śladach pod domem ponieważ o reszcie napisała zresztą bardzo ładnie koleżanka "piętro wyżej" . Mianowicie : ślady były w błocie w odosobnionym miejscu (Loki przeskakuje przez płot ) gdzie raczej nikt się nie pojawiał bez konkretnej przyczyny , historia toczy sie w ciągu chyba 6-7 dni. Ślady Bob zrobił około 2-3 dnia przy tej temperaturze ziemi , spokojnie mogły być widoczne przez ten czas :):)
Ale przez te dni cały czas lało. Tylko momentami śnieg popadywał. To była dopiero jesień. Nie możliwe, żeby ziemia była zmarznięta (zresztą w zmarzniętej nie zostawiłby śladów). Po 3 dni ulewy, żadne ślady w przydomowym błotku między kwiatkami nie mają prawa się utrzymać. Tu się zgadzam, że jest to błąd, ale raczej drobny.
Nie ma ani jednego błędu.Przegapił łazienkę??Przecież nawet połowy chałupy nie sprawdził.Ślady w błocie zauważone po czasie?Przecież to były ślady zrobione parę dni po porwaniu.Naprawdę ten sam film oglądaliśmy?
To nie jest sprawa odczuć tylko,wymyślanie nieistniejących problemów.Jak widzisz Mazdę to mówisz że to Mercedes bo masz takie odczucie?
Zgadzam się w pełni. nie rozumiem po co na siłę szuka się błędów. Jak skoczy dorosły mężczyzna z 1 piętra na ziemię to pewnie, że pozostałoby wgłębienie.
Przede wszystkim w błocie pod domem to on znalazł nie ślady, tylko... co? Białą, dziecięcą skarpetkę. Taką samą, jak ta zakrwawiona na zdjęciach.
Ja oceniam film na 7, tylko i wyłącznie ze względu na zajebistą grę aktorską. Film posiada niedociągnięcia fabularne jakimi są ogromne niedociągnięcia w śledztwie, aczkolwiek prowadzony jest w bardzo ciekawym, mrocznym klimacie.
"Film posiada niedociągnięcia fabularne jakimi są ogromne niedociągnięcia w śledztwie"
o czym mówisz konkretnie ?? może czegoś nie dostrzegłeś albo przeoczyłeś podaj przykład może uda się wyjaśnić.
Jak dla mnie wszystko było wyjasnione i niczego nie pominięto .
pozdro
Niedociągnięcia nie znaczy niedomówienia. Proste przykłady:
- Główny podejrzany o morderstwo znika podczas śledztwa a policja praktycznie nie wykazuje zainteresowania tym faktem.
- policja rezygnuje z potencjonalnego podejrzanego już po pierwszym przesłuchaniu, uznając go za nieszkodliwego mimo,że wykazuje on ciężkie zaburzenia na tle psychologicznym oraz emocjonalnym. W dodatku porusza się kamperem który widziany był w miejscu uprowadzenia
- historia życia każdego podejrzanego w Stanach jest prześwietlana od stóp do głów przez służby.
- Jackman przetrzymuje potencjalnego porywacza przez tydzien. Detektyw prowadzący domyśla się tego i mimo przekonania o niewinności chłopaka postanawia pozostawic go na pastwe losu ponieważ Hugh zrównał go z ziemią.
Nieudolny scenariusz śledztwa zaniżył ocene filmu. Dzieki za zainteresowanie postem. Pozdrawiam :)
Jako że każdy kij ma dwa końce z mojej strony wygląda to tak :):)
SPOILER
Główny podejrzany o morderstwo znika podczas śledztwa a policja praktycznie nie wykazuje zainteresowania tym faktem
- Loki chciał aby przetrzymać Alexa jeszcze co najmniej przez 24 h , rozmawiał o tym z kapitanem , domyślał się że jednak może byc w coś w mieszany / że może mu się stać "krzywda" z ręki jednego z ojców, dokładnie nie pamiętam ale policja szukała Alexa , na pewno Loki wiedział że Keller go porwał ale nie miał na to żadnych dowodów
policja rezygnuje z potencjonalnego podejrzanego już po pierwszym przesłuchaniu, uznając go za nieszkodliwego mimo,że wykazuje on ciężkie zaburzenia na tle psychologicznym oraz emocjonalnym. W dodatku porusza się kamperem który widziany był w miejscu uprowadzenia
--- jak to ładnie ująłeś "potencjalnego" podejrzanego Alex był przesłuchiwany nawet wykrywaczem kłamstw ale Loki w rozmowie z Kellerem mówi "Wykrywacz kłamstw nic nie da jeśli badany nie rozumie pytań", w kamperze śledczy nic nie znalezli więc nie mieli podstaw aby dalej go przetrzymywać .
historia życia każdego podejrzanego w Stanach jest prześwietlana od stóp do głów przez służby.
--- nie za bardzo wiem o co Ci tu chodzi , jakby tak było to pewnie wykrywalność zbrodni była by o wiele wyższa , dodatkowo na prześwietlenie takiego podejrzanego jest potrzeba dodatkowe pieniądze i śledczych . Jeśli kapitan nie mógł przetrzymać Alexa dodatkowe 34h to raczej nie byłby on tak prześwietlany , zważywszy że był "nie do końca rozgarnięty"
Jackman przetrzymuje potencjalnego porywacza przez tydzien. Detektyw prowadzący domyśla się tego i mimo przekonania o niewinności chłopaka postanawia pozostawic go na pastwe losu ponieważ Hugh zrównał go z ziemią
----- cała sprawa trwa chyba tydzień a Jackman porywa Alexa chyba 3 dnia od porwania dziewczynek , tak jak mówiłem wcześniej Loki domyślał się że go porwał ale priorytetem dla nie go było odnalezienie dziewczynek. Zresztą "Wolverine" oszukał go parę razy gdy ten był blisko rozwiązania zagadki zniknięcia Alexa i jego miejsca pobytu
tak mniej więcej ja to widzę , więc tego nieudolnego śledztwa za bardzo nie zauważyłem :):) ale każdy ma inne odczucia :D
Osobiście uważam że w tym filmie wszystkie elementy układanki do siebie pasują i zostały w bardzo dobry sposób przedstawione i wszystko zamyka sie w jedną spójną całość.
pozdro
Film całkiem całkiem, choć szału wielkiego nie ma. Nie podobało mi się to, że tak naprawdę cały film kręci się wokół dwóch "gwiazdek" Jackman i Gyllenhaal, główny wątek porywania dzieci jest niejako na uboczu. Gdyby reżyser bardziej skupił się na fabule zamiast naokrągło pokazywać "walkę" tych dwóch, film byłby na pewno jeszcze lepszy.
A detektyw, niby taki najlepszy, a poraża głupotą w niektórych momentach. Poza tym, spore niespójności: gdzieś tam ginie sobie mały Alex, po czym pojawia się w domu cioteczki i nikogo nie interesuje skąd się wziął? Wystarczy że ciotka powie że go adoptowali i nikt tego nie sprawdza, wszyscy wierzą na słowo? I nikt nie powiąże tego z zaginięciem 16 dzieci? Podejrzewam że policja z całych Stanów współpracuje ze sobą. To samo z Bobem, porwany za młodu teraz żyje sobie dorosłym życiem jak gdyby nigdy nic? Dlaczego wogóle go wypuścili? No i przede wszystkim, dlaczego ani jeden ani drugi nie chce powiedzieć gdzie są dziewczynki.
Do tego: co oni robili z tymi dziećmi? dlaczego niektóre zabijali a niektóre nie? Dlaczego najpierw siedziały w dziurze, a później w domu? Za dużo niedopowiedzeń jak dla mnie.
Kilka dziur w fabule jest. Sypie się zwłaszcza ostatnie pół godziny, ale jednak finał trzyma fason. Przeważnie omijam filmy z psychopatami, bo tam są oni uzasadnieniem braku logiki. Tutaj nie było źle. Byłbym mega rozczarowany, bo 2 godziny byłem nieźle wkręcony, mimo, że to dość "duszny" film.