Biorąc ten fil do ręki nie należy nastawiać się na zbytnie rewelacje. Prawda że produkcja jest już stara ale to nie tłumaczy bynajmniej niektórych mankamentów. Najbardziej uderzającym z nich jest kiepska ścieżka dźwiękowa. Trzeba rozkręcać głośniki na Max żeby usłyszeć muzykę a i tak nie jest to nic co by wciskało w krzesło, wręcz przeciwnie. Do najlepszych nie należny też aktorstwo. Rola Sylvi Kristel jest jedynie znośna a ona sama.... cóż jak na mój gust nie pasuje mi na piękną, uwodzicielską wampirzycę, tym bardziej że ani piękna ani uwodzicielska nie jest. Bardziej w takich scenach przypomina mi nauczycielkę o złowrogim spojrzeniu mówiącym: Nie podchodź bo wstawię ci niedostateczny ! Dobrymi stronami produkcji są fabuła oraz niektóre ujęcia mogące wywoływać dreszczyk grozy. Niestety tutaj też produkcja słabuje, sceny grozy często kończą się wręcz komicznie co psuje klimat filmu. Odrzuca van Helsing, zarówno wyglądem jaki i zachowaniem. Natomiast scena w której tacha krzyż będący niemal jego wielkości zupełnie do reszty nie pasuje. Zakończenie też pozostawia wiele do życzenia. Finał filmu jest drętwawy i przejawia symptomy niskiego budżetu. Produkcję tą da się obejrzeć jednorazowo ale żeby do filmu wrócić trzeba się przymuszać.