Cóż, jeśli podejść do tego filmu, jak do slashera, do głupotę wybaczyć przecież można. Tyle, że film chyba aspirował do czegoś pokroju "Bladego strachu" - nie ma zamierzonego humoru, ani wygłupów, jest raczej ciężko i poważnie. Ale jak być poważnym, gdy głupota miejscami bawi, a bohaterowie zachowują się jak potłuczeni? Mimo to, gdy na horyzoncie pojawiał się Chromeskull nie było mi do śmiechu. Jego sposoby uśmiercania są naprawdę brutalne a efekty gore przekonujące. Obsada jest średnia. Bobbi Sue Luther po za cyckami nie ma zbyt wiele do zaoferowania, ale Kevein Gage wypadł jak zwykle nieźle. Suspens i klimat są obecne, jednak w ilościach szczątkowych. Mimo to film sprawdza się jako slasher - dobrze się go ogląda, a strona techniczna jest bardzo przyzwoita.