Nie chcę rozpisywać się zbytnio na temat filmu, tylko przestrzec. Jeżeli ktoś szuka dobrze wykonanego horroru, nie obrażającego inteligencji widza, to w "Laid..." z pewnością tego nie znajdzie. Częstą praktyką w horrorach jest, iż w pewnych sytuacjach bohaterowie zachowują się, w większym lub mniejszym stopniu, irracjonalnie (np. często powtarzająca się scena w filmach gdy bohaterowie słyszą jakiś dźwięk, i zamiast uciekać, udają się odważnie, przeważnie całkowicie nieuzbrojeni – lub dzierżąc w dłoni np. latarkę – by sprawdzić co to za hałas. Oczywiście nieistotny dla nich wydaje się fakt, iż niedawno ktoś wyrżną część ich znajomych). Gdy w filmie takie zachowania są jednostkowe można to jakoś jeszcze zdzierżyć. Co jednak gdy praktycznie wszystko co robią bohaterowie pozbawione jest logiki? A dokładnie w taki sposób zachowują się bohaterowie "Laid...". Scenarzysta powinien otrzymać jakąś specjalną nagrodę za głupotę. Także reżyseria (to ten sam pan co scenariusz) i montaż pozostawiają wiele do życzenia. Bywało przykładowo, że nie wiedziałem co na ekranie tak naprawdę się stało (ktoś, kogoś zranił w nogę, ale kto i w jaki sposób, to już ciężko załapać). Jedyną rzeczą, która w filmie jakoś się broni, to efekty gore. Nie są może jakoś wyjątkowe ale to i tak najlepszy element tego scenariuszowego nieporozumienia. Podsumowując, jeżeli nie jesteś typowym pożeraczem wszystkiego co związane z horrorem (w jakiejkolwiek formie), to radzę trzymać się od tego "dzieła" z daleka. Szkoda czasu i nerwów... (A ja się miałem zbytnio nie rozpisywać:)