Wiem że z filmu można mieć większe zyski, ale Lalka pod względem historii według mnie bardziej pasuje na 5-8 odcinkowy serial. Dodatkowo w dzisiejszych czasach to właśnie "serialowe adaptacje" cieszą się większą popularnością niż filmy
No ale oglądałem "Niebezpiecznych dżentelmów" od reżysera Kawalskiego i miło ten film wspominam, więc może jakaś nadzieja jest :)
Serial już powstał dawno i to w doskonałej formie. Zresztą niemal każdy o nim wie. Zgadzam się, że serialowe adaptacje są dziś bardzo popularne i to jest bardzo dobre. Jednak nie da się lepiej zrobić tego, co jest już doskonałe. Nie podoba mi się ten pomysł. Na pewno istnieją mniej znane rodzime lektury, które można przenieść na ekran. I nie muszą to być powieści wykraczające poza świat realny, bo wiadomo, nigdy nas nie będzie na to stać. Chciałabym coś nowego, a nie świetną lekturę, którą już rewelacyjnie przeniesiono w latach 70..
Po za tym Lalka była publikowana w odcinkach dlatego też dużo lepiej sprawdza się jako serial, bo tak była pisana gdzie odcinki miały swoje cliffhangery.
Będzie i film i serial. A Izablę Łęcką zagra albo Kamila Urzędowska, albo Emma Giegżno. Informacja z dzisiaj: 04.04.2025 10:30, aktualizacja 04.04.2025 10:50, https://www.pudelek.pl/tylko-na-pudelku-wiemy-ktore-aktorki-walcza-o-role-izabel i-leckiej-w-nowej-lalce-w-grze-sa-juz-tylko-dwa-nazwiska-7142404525980608a
A ja się zastanawiam, czy w ogóle potrzebna jest nowa wersja "Lalki". Ta z Kamasem i Pawlikiem w rolach głównych jest znakomita i wiernie sfilmowana.
Oglądając nowych "Chłopów" czułem mocny niedosyt, gdyż film nie uchwycił nawet w małym procencie sedna powieści. Ot, uproszczona historyjka, która gna na złamanie karku. Obawiam się, że z nową "Lalką" będzie podobnie. Na szczęście jest doskonały serial z Kamasem w roli głównej, który po rekonstrukcji cyfrowej bije wszystkie współczesne polskie seriale na głowę. Obawiam się też "uwspółcześnienia" powieści co zrobiono też z "Chłopami". Tam Jagna została pozbawiona swojego charakteru i stała się bezwolną julką z ASP. Tutaj z Wokulskiego zrobią stalkera i simpa, a z Łęckiej jego ofiarę.
Moim zdaniem jakby po 1945 roku Polska by była pod skrzydełkami Wuja Sama to by było więcej adaptacji lektur filmowo-aerialowych nie tylko naszych ale też angielskich czy francuskich.
Natomiast prywatne TV pewnie powstawały by w latach 70
Netflix chyba przeczytał Twój wpis, bo powstaje serial Netflixa z Sandrą Drzymalską w roli Izabelli i Toamszem Schuchardtem w roli Wokulskiego. Zgłoś się po tantiemy za pomysł :) Pozdrawiam:)