To najkrótsze podsumowanie tego filmu, jakie przyszło mi do głowy. Chwalcie wszelkich dziwaków, odmieńców i w ogóle ludzi nie bojących się iść swoją własną drogą wbrew opinii stada - bo to oni ratują ten świat i sprawiają, że nie zszedł jeszcze totalnie na psy.
Film znakomity. Mocnym punktem filmu jest postać Diany - na początku dosyć mocno sztuczna, ale od pewnego momentu (konkretnie jest to scena, kiedy Diana z Klarą wracają z pechowo zakończonej wyprawy do kanałów śpiewając "Długość dźwięku samotności") staje się rewelacyjną, pełnokrwistą postacią, którą każdy i każda chciał(a)by mieć u swojego boku. Zresztą ona jest (przynajmniej według mnie) w tym filmie najważniejsza: wszystko ostatecznie przybiera taki obrót, jaki przybiera, właśnie dzięki niej. Drugim świetnym elementem są sceny snów Klary, które mnie mocno skojarzyły się z "Labiryntem Fauna" - moim zdaniem są na zbliżonym poziomie, a to bardzo dużo. Scena z płatkami kwiatów - mistrzostwo. Do tego bardzo dobra muzyka.
Wielkie gratulacje dla wszystkich twórców.