Ważny społecznie temat, lecz w dziwny sposób opowiedziany. Z jednej strony baśniowe sny głównej bohaterki w ogóle do mnie nie trafiają, a z drugiej strony tak silna trauma ustępuje bez wizyt u terapeutów, bez przepracowania, a wszystko w imię przyjaźni. Natomiast sceny, w których obserwujemy senne życie w miasteczku oraz relacje między nastolatkami są naprawdę świetne. Jest to debiut reżyserski, więc pierwsze koty za płoty ;))
Bez przepracowania??? Przecież cały film jest praktycznie o tym, jak Klara (dzięki wsparciu Diany) usiłuje tę traumę przepracować, poprzez stanięcie oko w oko z prawdą - i w końcu jej się udaje.
Przepracowanie to niekoniecznie muszą być stereotypowe wizyty w gabinecie terapeuty, wyniesione obecnie do rangi niemal już religijnego rytuału.