Ten film miejscami jest zajebiście śmieszny, a miejscami głupi (ja nie uznaję twierdzenia że coś może być tak głupie że aż śmieszne) i kompletnie nudny. Podoba mi sie gra Jonny'ego Depp'a, te jego nerwowe gesty. Bo kiedy Dr. Gonzo przystępuje do akcji to to już nie jest śmieszne tylko tragiczne. Widać rękę Terry'ego Gilliam'a, np. przy tych efektach z dywanem w hotelu widzianym oczami Duke'a, albo pomysł z dinozaurami. Za to film ma u mnie duży plus. Generalnie nie polecam tego filmu wszystkim - takie rzeczy (schizujące i konkretnie poryte) trzeba po prostu lubić. Ja lubię.