...że tylko osoba mająca doswiadczenia z narkotykami będzie w stanie ten film zrozumieć i będzie on ją bawił, tak jest w moim przypadku i uwierzcie, że dawno sie tak nie uśmiałam!
Ja też nie mam takich doświadczeń i dla mnie ten film to BEZNADZIEJA totalna. Nudziłem się jak mops. Myślałem że z tych nudów się POŻYGAM!
Nie mam w zwyczaju przerywać oglądania filmów, ale tu już byłem blisko...
Jeżeli nie masz doświadczeń z narkotykami i w dodatku płytką wyobraźnię to tego filmu nie zrozumiesz. I nie możesz mówić że film jest beznadziejny bo poza rozrywką(której niestety nie zauważyłeś), jest tu świetna muzyka, bardzo dobre aktorstwo i jednak jakieś przesłanie w odniesieniu to rzeczywistości tamtych lat... :]
P.S. Naprawdę nie bawi cię Johnny Depp w żółtych okularkach wymachujący do niewidzialnych nietoperzy?? współczuję... :)
Uff, doczekałam się jakiejś inteligentniejszej odpowiedzi w tym temacie.
Ok, niech wam będzie - ci, którzy rzekomo nie mieli doświadczeń z narkotykami nie zrozumieją tego filmu (nieważne, że są tacy, którzy nie próbowali dragów a mimo to film się podobał... widocznie jest to mało istotne). Zgadzam się co do dobrej muzyki i bardzo dobrego (naprawdę) aktorstwa, ale jeszcze raz powtórzę - mimo, że posiadam wyobraźnię i sama często miewam "przypały" to nadal uważam, że w filmie stanowczo za dużo było nawalonych niesmacznych schizów. Dla mnie (i jak widać nie tylko dla mnie) było tego za wiele, męczyło i zawiewało nudą.
Czyżby pozostawało mi już tylko grzecznie przytaknąć i przyznać się, że ten film był robiony jedynie pod "ćpające społeczeństwo"? Pff, nie dam wam tej satysfakcji, zostaję przy swoim. Film jest taki jak inne, dla wszystkich, każdy może znaleźć coś dla siebie o ile trafia w gusta i sprawa "brania" czy nie, absolutnie nie powinna tu przesądzać o niczym.
A "Trainspotting" oraz "Human Traffic" uważam za świetne filmy. I co, panie "piepszony społeczniak"?
Ja nie mówię, że TYLKO osoby, które miały kontakt z dragami film zrozumieją, ale na pewno tym będzie o wiele łatwiej. Zgadzam się, że film może się podobać wszystkim. Jeżeli jednak ktoś jest z góry sceptycznie nastawiony i dodatkowo darzy niechęcią lub odrazą narkotyki i osoby ich używające to jego ocena będzie jasna, uzna film za beznadziejny nie patrząc na inne jego aspekty. Faktycznie, czasem film jest nudny i chaotyczny, wręcz nie wiadomo o co w nim chodzi, ale jest to pokazane właśnie z perspektywy narkomana. A tym bardziej tych dwóch panów, którzy dragów "trochę" nadużywają, chaos jest tu na miejscu :)
Nie za bardzo wierzę, że nawet ci, którzy biorą tylko zazdrościli głównym bohaterom. Przecież pod koniec filmu to już jest tragiczne i smutne. Są oni w jakimś stopniu ofiarami dążenia do "amerykanskiego snu". Pomijając to wszystko należy pamiętać, że reżyserem jest w końcu były Python, więc nie należy traktować tego filmu śmiertelnie poważnie :)
"Narkoman niczego się nie boi. Może bez powodu zaatakować każdą bronią... nawet twoją. Funkcjonariusz zatrzymujący potencjalnego marihuanistę, powinien natychmiast użyć koniecznej siły. Jeden twój cios uchroni Cię przed dziewięcioma jego." - no czyż to nie jest smieszne? hehe
Szkoda że autor książki, na podstawie której nakręcono film Hunter S.Thompson popełnił niedawno samobójstwo :/ R.I.P.
Polemizowałabym. Jeszcze nie ćpałam, ale dywan włażący na ściany i tak mnie rozbawił ;) Albo Depp w roli krokodyla :)))
Co inne go myśleć, że cię rozwalił, a co innego gdybyś wiedział dlaczego ten dywan wchodził na ścianę, albo dlaczego Deep walczył z tymi bestiami w czasie drogi...:)
Choć oczywiście nie polecam zaczynać przygody z niczym co w tym filmie ujęto......
Do tego, żeby wiedzieć *dlaczego* nie trzeba chyba mieć koniecznie doświadczenia z żadną z prezentowanych trucizn. Moim zdaniem wystarczy odrobina wyobraźni.. mylę się?
jest identycznie jak z seksem, wyobrażenia są inne niż rzeczywistość, to wszystko
..........WOW, ŁAŁ, miałaś kontakt z narkotykami jesteś super, to naprawde niesamowite, musisz byś wyjątkową osobą, skoro używałaś środków psychotropowych to pewnie masz niesamowicie poszerzone horyzonty...
.... to naprawde robi wrażenie, brak słów....
czy mówiłam coś o "poszerzaniu horyzontów"??? to tylko doświadczenie a nie sposób na życie czy uatrakcyjnienie swojej osobowości (skąd pomysł?). przyjęłam ten film bardziej osobiście wiedząc, jak to jest po prostu, to nie powód do dumy lecz fakt, który - powtórzę - traktuję jako doświadczenie, to wszystko, bez łał...niepotrzebna ironia
ja niestety mam doczynienia z narkotykami ,filmik rozumie i jest zabujczo śmieszny...
Heh, ktoś z moich znajmoych powiedzał " Gdybym przeżył 25 % tego co oni, byłbym szczęśliwy :D Nie zapominajcie o Benicio! On też jest genialny...
Tak... To sietny aktor. A film? Cóż specyficzny... Daj do myślenia i zniechęca. Uwelbiam pana Del Toro
dziecko.. ile ty masz lat? czujesz sie doroslejsza przez to czy co?
czasami zastanawiam sie z jakim przedzialem wiekowym znajduja sie tutaj ludzie... ale wiekszosc chyba niezbyt jest rozgarnieta... czytajac podobne komentarze do twoich, to az dziw bierze...
Jestes beznadziejna.. wlasna wypowiedzia "dalas przepis" - jesli chcesz zobaczyc ten film, wpierw kilka razy wczesniej zarzuc kwasa bo w przeciwnym wypadku ten film nie jest dla ciebie...
Dorosnij i zacznij czerpac nie tylko komediowa strone dzieki narom... zacznij "widziec i czuc".. jesli wiesz o co mi chodzi.. chociaz watpie..
no przeczytałem i musze zgodzić z tobą te bzdury jakie pisza wyżej...szkoda mówić zresztą sam film o tylez ciekawy (miejscami zabawny) to meczący...2 godziny "jazdy" to troche za dużo - przesyt formy gilliam jednak troche tym razem rozczarował..........
rocznik 76 chłopcze i dlaczego się nie podpisałeś? moje doświadczenia z narkotykami były sporadyczne i dlatego zrobiły na mnie wrażenie (ale nie chcę takiej codzienności, podobało mi sie bo było INACZEJ ale nie LEPIEJ), nie traktuję ich - POWTARZAM - jako recepty na nude, to jakiś absurd! nie jestem z tego "dumna" (hahaha) chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jak powszechne jest branie? jak traktuje to teraz młodzież? zupełnie inaczej niż ludzie dorośli i świadomi tego, co robią. przyjęłam to jako kolejne doswiadczenie, które owszem, pomogło mi zrozumieć film (oglądany przeze mnie na TRZEŹWO). Doprawdy nie potrzebuję w życiu dopalaczy (poza 1 kawą dziennie, często z mlekiem), nie interesuje mnie branie narkotyków bo czuję pustkę , narzekam na brak wrazeń czy coś w tym rodzaju. Dragi jako sposób na życie stałyby się dla mnie nudne po kilku dniach, nigdy mnie to nie interesowało. Nie pojmuję skąd ten zajadły, anonimowy zresztą atak na mnie? na drugi raz proszę, czytaj UWAŻNIE i spróbuj POMYŚLEĆ, na marginesie, miałeś kontak z narkotykami? czy tylko słyszałes że to be? jesli nie, to mamy przykład księdza toczącego dyskusję na temat związków małżeńskich i wychowywania dzieci...szkoda słów. pozdrawiam. p.s. jesli czegoś doswiadczysz to siłą rzeczy staje sie to blizsze i bardziej zrozumiałe, nieprawdaż?
Właśnie dlatego tak nisko ten film jest oceniany na Filmweb'ie. A to smutne ze młodzi ludzie nie potrafią.....
ja ogladalem na czysto i na pozadnej jezdzie ten filmik wiec z czystym sumieniem moge polecic ale lepiej sie ogladalo na haju!!!heheheh pozdro
Nie mam doświadeczenia z dragami , ale film mi się podobał , takich schizów jeszcze nie widziałem :) .Ciekawa odskocznia od szarej rzeczywisctości do kolorwocyh lat 70- tych ( nietoperze - paranoja :)
Nie koniecznie ..... osobiście nie mam prawie żadnych doświadczeń z narkotykami : oprócz marychy nigdy niczego nie próbowałam, jedyne co z doświadczeń to mam wspomnienia po imprezach gdzie znajomi mieli różne filmy. Jednakfilm przebija wszycho, myśle ze jest w stanie rozbawić każdego kto po prostu wie jakie jazdy sa po "dopalaczach" a nie musiał mieć z nimi kontaktu. Genialne sceny i tu doceniłabym przede wszytskim gre aktorską - oni sa poprostu niemożliwi, doskonale wpajają się w akcję !
„chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jak powszechne jest branie? jak traktuje to teraz młodzież? zupełnie inaczej niż ludzie dorośli i świadomi tego, co robią.”
Chyba mogę zaliczyć się do grupy społecznej pt. młodzież. Co ciekawe nie miałam absolutnie żadnych kontaktów z dragami i żadnych takowych nie planuję w najbliższej przyszłości. Wśród moich znajomych są osoby, które nie stronią od narkotyków, owszem i niestety. Ale o co mi chodzi? Że takie uogólnianie typu "młodzież ćpa, bo tak to teraz już jest" doprowadza mnie po prostu do szału. Mogą sobie inni poszerzać horyzonty - znaczy zdobywać nowe doświadczenia (może to dla niektórych dziwne jest, ale to są wyrażenia o tym samym znaczeniu), ale ja nie muszę, prawda? Ja mogę na ten temat dowiedzieć się czegoś z filmu. Przecież po to mamy te wszystkie filmy - żeby zobaczyć, jak to jest zrobic coś, czego my byśmy w życiu nie zrobili. Nie muszę doświadczać wszystkiego na własnej skórze. Oglądam film i - jako że posiadam wyobraźnię - mogę wczuć się w daną sytuację, czy bardziej prozaicznie: mogę sama wyobrazić sobie, jak to jest, jakie to uczucie bez praktykowania tego na sobie. Gdy znajomy pyta mnie czy biorę jakieś narkotyki, mówię stanowczo: NIE. Ludzie, przecież nie będę owijać w bawełnę i ściemniać facetowi, że biorę, jak nie biorę tylko dlatego, że np. branie jest "modne". Albo, jak on coś pali to i ja muszę się dostosować i wkręcać, że ja też "cośtam kiedyśtam próbowałam". Mam swoje zdanie na ten temat. Takie doświadczenia mnie nie bawią i nie będę ściemniać, że jest inaczej, bo komuś to nie pasuje. Nawet nie wyobrażacie sobie jaka to później wielka satysfakcja jest... Wszem i wobec wiadomo, że w waszym środowisku większość ludzi chętnie "umila sobie życie", a wy jednemu z takich osobników mówicie wprost, otwarcie i bez ogródek: ja nie biorę, nie palę, nie piję. To jest dopiero uczucie! Być całkowicie "czystym". Zawsze zastanawiam się, ile osób w mojej okolicy może o sobie w ten sposób powiedzieć. I wolę dłużej nad tym się nie rozwodzić, bo jeszcze załapałabym jakiegoś doła czy coś. Więc, jak już wspomniałam, nie potrzebuję wszystkiego wypróbowywać na sobie: to, co moim zasadom nie odpowiada, mogę obejrzeć na ekranie. Według mnie jest to jedna z najwspanialszych zalet kina.
Mam nadzieję, że dobrnęliście do końca i coś z tego załapaliście. A teraz czy możecie mi wytłumaczyć: JAKI JEST SENS BRANIA? Ja zaliczam "odlot" jak obejrzę jakiś naprawdę odjechany film. Mam swoje pasje, które pochłaniają mnie bez reszty i nie potrzebuję kwasu ani fajki, która wprawi mnie w lepszy nastrój. Jestem sobą. Ćpanie jest według mnie oznaką braku własnej tożsamości. Ludzie, którzy uciekają się do takich eksperymentów (choćby jednorazowych) muszą być bardzo zagubieni, skoro dopiero po takim porządnym chemicznym "kopie" potrafią się dobrze bawić...
Koleżanko sympatyczna wszystko co napisałaś to święta prawda, oprócz dwóch ostatnich zdań, które są wierutną bzdurą :)
Przychylam sie do zdania, że osoby które weszły w kontakt z substancjami z filmu odbierają film dużo lepiej, łatwiej i przyjemniej i to własnie one (my) są adresatami tego widowiska. Pozostałym widzą gratuluje wyobraźni, a jak sie komuś niepodobało, no cóż, jest tyle innych świetnych filmów.
Jadłem grzyby, ciągnełem fete, jarałem co się dało...ale takich jazd niestety nie uświadczyłe....trochę to wszystko przekoloryzowane....a haluny to się ma po LSD!
więc to co jadłeś napewno nie było grzybami, a jazdy to się ma. Jeśli nie masz wyobraźni żaden narkotyk ci jej nie pobudzi.
hahahahahahaha ale ty madry, myslisz ze jak grzybkow raz pare podjesz i fety wciagniesz to bedziesz takie jazdy mial?....postacie z filmu to wieloletni narkomani ktorzy na poczatku swojej podrozy w filmie zarzucili konska dawke kwasa a potem stopniowo dorzucali rozne specyfiki, zjedz choc polowe z tego i powiedz ze nie masz jebanej jazdy to bedziesz dobry...nara
Muszę się zgodzić z Lady Snape gdyż ja także nie "biorę" pod żadnym względem i świetnie się z tym czuję. Nie palę papierosów, od pewnego czasu nie piję także alkoholu i mam niezwykły komfort psychiczny. Potrafię mieć fazy i lepiej się bawić niż ci, którzy stosują "dopalacze". Już nieraz ludzie uważali że coś wcześniej wzięłam lub wypiłam. Odpowiadam zawsze że nic ale oni i tak nie wierzą.
Z własnych obserwacji, na pytanie dlaczego ludzie wkręcają się w świat używek mogę odpwiedzieć, że tacy ludzie chcą nadążyć za innymi, dotrzymać towarzystwa, bawić się tak samo dobrze i długo co pozostali, nieraz chcą być pewniejsi siebie, nieraz po prostu spróbować czegoś nowego. Jeśli ktoś uważa to, co napisałam za bzdurę będę wdzięczna za potwierdzenie swojej opinii konkretnymi argumentami.
Co do filmu to zniechęcił mnie on jeszcze bardziej do narkotyków. Jak napisał thom95: "2 godziny jazdy to trochę za dużo". Nie krytykuję filmu ale dla mnie był nieco męczący. Ktoś napisał mniej więcej tak, że adresatem tego filmu jest ćpający lud. A jeśli niećpających ten film potrafi oddalić jeszcze bardziej od narkotyków? Tak to właśnie jest: my, "czyści" nie rozumiemy filmu, ale co wam, "doświadczonym" daje ten film? Radochę? Radoche na dodatek z przykrych rzeczy.. Bo przecież film pokazuje w jaki sposób narkotyki mącą w głowie człowiekowi. Z tego wynika, że śmiejecie się z siebie skoro "rozumiecie co się w tym filmie dzieje" (ponoć przeżywaliście to samo). Ok.
Jeszcze mam zastrzeżenia do wypowiedzi chyba pani kazek. Uważasz że narkotyki nie są "be"? Wiemy już, że miałaś sporadyczne doświadczenia z narkotykami, ale skoro uważasz że nie są złe to dlaczego ich nie bierzesz ciągle? Nie są potrzebne? To po co je wogóle brałaś? No chyba, że jednak uważasz, że są złe... A jeśli uważasz że są złe to dlaczego namawiasz do zła innych? Narkotyki uzależniają, powinnaś o tym wiedzieć, a jeśli powiesz komuś ze słabą wolą bzdurę tego typu: "miałeś kontak z narkotykami? czy tylko słyszałes że to be? jesli nie, to mamy przykład księdza toczącego dyskusję na temat związków małżeńskich i wychowywania dzieci" to będziesz miała kogoś na sumieniu. Ale co Cie to może obchodzić? To Ty tu nie pomyślałaś. Myślałam że w tym wieku ludzie nabierają troche więcej rozumu. Poza tym księża mają ograniczone myślenie i postępowanie z powodu wiary, więc jest to złe porównanie. Dziwisz się skąd ten atak na Ciebie? Wyrażając swoje zdanie musisz się liczyć także z tym, że ktoś nie musi się z Tobą zgadzać.
pozdrawiam
Przejrzyjcie na oczy, zakompleksieni ludzie, którzy nie potrafią godnie przyjąć krytyki. Zamykam ryja bo widzę, że wielu tutaj ma ograniczone umysły i do nich nic nie dociera. Tyle ode mnie.
Do Lady Snape: Nie wiesz moja droga, że jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki? Nie wszystkim musi podobać się to samo. Czasy socjalizmu dawno minęły.
Do Lady Snape: Nie wiesz moja droga, że jeden lubi ogórki a drugi ogrodnika córki? Nie wszystkim musi podobać się to samo. Czasy socjalizmu dawno minęły.
ja nie wiem po co te glupie dyskusje..sprawa jest prosta - TYLKO osoby ktore mialy jakis kontakt z narkotykami beda wiedzialy o co w tym filmie chodzi :] on jest wlasnie dla takich ludzi przeznaczony..i to naprawde zrozumiale ze innym moze sie wydawac nudny..aha..i nawet najwieksza wyobraznia nie pomoze w pelni tego filmu zrozumiec..to trzeba znac na zywo :] p.s. ogladalam na haju i na czysto - polecam na haju - faza mmm cudo :] POLECAM :] i
ja nie wiem po co te glupie dyskusje..sprawa jest prosta - TYLKO osoby ktore mialy jakis kontakt z narkotykami beda wiedzialy o co w tym filmie chodzi :] on jest wlasnie dla takich ludzi przeznaczony..i to naprawde zrozumiale ze innym moze sie wydawac nudny..aha..i nawet najwieksza wyobraznia nie pomoze w pelni tego filmu zrozumiec..to trzeba znac na zywo :] p.s. ogladalam na haju i na czysto - polecam na haju - faza mmm cudo :] POLECAM :] i
oczywiście nikt kto choćby raz nie zapalił trawki nie jest w stanie zrozumieć jak się czują bohaterowie las vegas parano. Oglądanie tego filmu po dobrym blancie to dopiero jest uczta że palce lizać. Podobnie jak human trafic takie żeczy trzeba przezyć na własnej skórze.
FILM JEST ZAJEBISTY!!!!DAWNO SIE TAK NEI USMIALAM NA FILMIE!!W KAZDYM FILMIE JOHNNY DEPP GRA FENOMENALNIE!!!!DLACZEGO ON JESZCZE OSKARA NIE DOSTAL???ON BY NAWET KRZESLO ZAGRAL TAK ZEBYM MYSLALA ZE TO PRAWDZIWE KRZESLO!!!GRATULUJE.FILM O CPUNACH WRECZ...PRAWDZOWY!!
Ludzie PolecAm Ten Zajebisty Film oraz Humman traffic i TraispottinG po dobrym batonie jeśłi wiecie o co chodzi , a nie piepszonym społeczniakom co sie rospisujeom na A4 że nie biorom i że fil mjest nudny
POPROSU NIGDY TEGO NIZROZUMIECIE
narkotyki otwierają czaszkę :) nie chodzi o to żeby lepiej się bawić, ale żeby zacząć inaczej postrzegać różne rzeczy. palę ziólko kilka lat już, czasem zdarzy mi się zarzucić pigułkę. ale to tylko wszystko do odpowiednich wydarzeń. nigdy nie zjadłbym sam sobie pixy w domu bo to bez sensu, z kolei palenie samemu na chacie powoduje samoistne rozkminy na różne tematy. nigdy nie wbiję sobie strzykawki w żyłę i nie skończę na dworcu. tacy ludzie mają słabą psychikę i zaczynają zabawę z narkotykami nie z tego powodu z którego powinni. ja byłem tego ciekawy i sam doprowadziłem do pierwszej lufy. nikt mnie nie namawiał, nie był to przypadek. nie powiem, że życie człowieka się nie zmienia, bo zmienia się bardzo, ale ja tą zmianę lubię. otworzyło mi to oczy na wiele rzeczy i dzięki temu wiem czego mi potrzeba by być w życiu szczęśliwym (nie są to narkotyki:)
nie zarzucam też tym co NIC nie biorą, że są gorsi, sam nie uważam że jestem lepszy. jestem inny, mam inne poglądy. jeden czuje potrzebę taką, drugi inną, koniec kropka.
co do filmu to również uważam, że ludzie z doświadczeniami poprostu będą wiedzieć o co chodzi, a ludzie bez doświadczeń będą myśleli, że wiedzą. i nie da im się wpoić, że jest inaczej. kłótnie nie mają sensu w tej materii. pozdro
ergo
Mnie ten film skierował na drogę eksperymentów z narkotykami. Moim niespełnionym marzeniem odkąd obejrzałem ten film jest zdobyć andenochron.