Z początku mi się podobało, ale potem jak pojawił się ten złoczyńca to już trochę mniej. xD Za bardzo s-f jak dla mnie, ale Harley, Deadshot i Joker wypadli świetnie moim zdaniem.
Tak, dla mnie to po prostu adaptacja komiksu albo superhero genre ( i tak już powstał taki gatunek oficjalnie ). Tak jak Gwiezdne Wojny to nie science-fiction tylko space opera. Pozdrawiam
Ależ ty kluczysz i jesteś zasadniczy w taki niefajny sposób, coś ala nerd, który czepia się, że anime to nie bajki a animacje! Super-hero to oddzielny gatunek, ale posługujący się przeróżnym gatunkami, które ubierają to wszystko w konkretną formę i tworzą różnorodność gatunkową. Guardian of the galaxy, to równocześnie space-opera i super-hero. Avengers ma masę elementów sci-fi, a Squad ma dużo fantasy- cały ten biedny wątek wiedzmy i jej braciszka. Super-hero to zasadniczo pulpa gatunkowa czerpiąca ze wszystkiego co się da. Kryminał, noir, sc-fi, psychodelia, fantasy etc. No i trudno żeby było inaczej, co jest jasne, dla każdego obytego w pop- kulturze i rozumie czym supe-hero jest. Zadam ci zagadkę.Odyseja to epos, czy fantastyka?Miłego rozważania, może zrozumiesz jak upierdliwa jest twoja postawa- już, któryś raz z rzędu czepiasz się ludzi o ten bzdet.
Zastanawia mnie czemu wątki ewidentnie magiczne lub paranormalne są przez wiele osób określane mianem science-fiction, a nie jako fantasy, albo po prostu fantastyka? Czy to kwestia mniejszej popularności terminu "fantasy", traktowania po macoszemu obu gatunków w szkołach, czy może jakiś uboczny efekt popularności "Władcy pierścieni", że jak akcja nie rozgrywa się w lasach i nie zawiera ani smoków ani elfów, to już nikt tego fantasy nie nazwie?
Uciekając od terminu super-hero - "Suicide squad" to właściwie sensacyjniak z elementami urban-fantasy.