Czekałem na ten film i przebierałem nogami na myśl o premierze od miesięcy.
Świeżo po seansie muszę niestety z bólem przyznać, że wszystkie negatywne oceny i opinie są jak najbardziej prawdziwe. Niewiele było w tym filmie pozytywów, natomiast były one na tyle duże że jako tako całość ratowały. Polecę może w podpunktach:
Plusy:
- Harley Quinn została zagrana absolutnie perfekcyjnie. Jest zdecydowanie najjaśniejszym punktem tego filmu i każda scena z nią była ogromną przyjemnością.
- Niewiele gorzej poradził sobie również Deadshot i Boomerang. Moim zdaniem tutaj również świetny dobór aktorów, ciekawa interpretacja roli, fajny humor.
Minusy:
- Totalne olanie jakiegokolwiek większego wprowadzenia. Niewykorzystanie potencjału historii z przeszłości wszystkich bohaterów. Scena terapii Jokera u Dr. Quinzel została przemielona w 15 sekund. Na zasadzie - to jest ona, to jest on. Zakochała się w nim i dlatego przeszła na jego stronę. Jedziemy dalej. Za takie potraktowanie sprawy powinno się powiesić za jaja. Mamy masę tego typu świetnych motywów, które chciałoby się oglądać, a wszystkie zostały potraktowane jak zbędny balast. Byle tylko można było przejść do scen bezsensownego łażenia po ulicach.... :/
- Joker. Z bardzo ciężkim sercem jako fan Jareda i wielki entuzjasta jego talentu. Ale moim zdaniem niestety nie podołał. Joker był tanim gangsterem, fanbojem Jokera, który go nieudolnie udaje. Tak to odebrałem.
- Czary charakter. Wiedźma była absolutnie tragiczna, ciekawszego villaina dało by radę wymyśleć w 2 i pół minuty. Do tego ich 'żołnierzami' były jakieś beznadziejne ludzkie gluty. Totalnie zawalona sprawa.
- Rozwój postaci, tak jak już wyżej wspomniałem. Prosiło się o dużo głębsze wyczerpanie tematu.
- Sucharski patos i tanie teksty w stylu finałowego 'zabije Cię, bo zadarłaś z moimi przyjaciółmi'. Wow, aż zaleciało 'Krainą Lodu'..
- Killer Croc to niestety był Killer Frog. Gość zwyczajnie wyglądał jak zmutowana żabka. Generalnie nie było z nim az tak tragicznie, oglądało się go przyjemnie, ale potencjał w postaci był dużo większy.
Kurde pewnie mógłbym tak dalej wymieniać i marudzić, ale w sumie po co mi to.. 3 w nocy jest. Generalnie to zawiodłem się strasznie i nie potrafię odżałować tego jak ten film zawalili, bo zawalić go było naprawdę bardzo bardzo ciężko biorąd pod uwagę potencjał postaci i historii. Dzięki Panie Ayer, idź Pan w uj...
"Dzięki Panie Ayer, idź Pan w uj..." Jedziesz nie po tej osobie co trzeba.
http://naekranie.pl/aktualnosci/legion-samobojcow-wychodza-na-jaw-szokujace-kuli sy-produkcji-filmu-1041882
Ayer to tylko niestety trybik w wielkiej machinie. Wiadomo, że WB chce mieć swoje własne komiksowe uniwersum, więc korporacyjni będą robić wszystko byle zrobić jak najwięcej tych filmów w krótkim czasie, byle się wzbogacić na trwającej jeszcze modzie na komiksy w kinie.
Co za patola w tym WB... dzięki za link, o ile to wszystko prawda, to dobrze wiedzieć. Wygląda to dośc logicznie, bo tak ten film się właśnie prezentował. Pocięty, na szybko, na siłe, skok na kase kosztem zabitych marzeń fanów... Eh.
Zgadam się panowie, macie rację.
Niemniej Harley i inne postaci są naprawdę genialne i ratują widowisko, nie tylko w mojej ocenie, w zdecydowanej większości recenzji właśnie z takimi opiniami można się spotkać.
Dla mnie osobiście film sam w sobie to 4-5/10. Ale postaci i ich charyzma podnosi ocenę do 7. A że potencjał do wykorzystania w nich był jeszcze o wiele większy to już inna historia...