No niezbyt świety kawałek, niezbyt już na początku dobrze zapowiadającej się "kapeli"
I nadal grają na poziomie nastolatków podpasowaujących się radiu i gówniarzom, niezbyt dobrze
>"podpasowaujących" się radiu
prawie 3 lata temu odmówili promocji House of Gold i pomimo nacisku Fueled by Ramen nie zgodzili się na zrobienie z niej hitu - bo nie, to co popularne nie zależy do przypadku. Warner Music Group przyjęło ich decyzje, lekko mówiąc, negatywnie. Tak powstał Lane Boy; "I’m in constant confrontation with what I want and what is poppin’. In the industry it seems to me that singles on the radio are currency", "Regardless, all these songs I’m hearing are so heartless".
Tym "ważne co słyszę" zaorałeś sam siebie - oczekujesz głębi, nie mając pojęcia kogo słuchasz.
Muzyka jest do dupy i to mi wystarczy, płytkie to strasznie i na jedno tempo, bleh
Wynika z tego, że ponad własną opinię przekładasz to, co mówi większość.
Co do przykładu; Miley Cyrus chodzi półnaga po scenie. Miley Cyrus buduje karierę na skandalach. Miley Cyrus została wypromowana przez Disney. Miley Cyrus pokazuje światu nagie zdjęcia, lubi być na pierwszych stronach gazet, a przede wszystkim, jest wyprodukowana. Miley Cyrus to najgorszy przykład jaki mogłeś podać.
Bo to kompletna bzura. Nie wszyscy muszą lubić chłopaków, ale rzucanie jakichś pozmyślanych oskarżeń to po prostu żenada
Guzik wiesz zarówno o tym zespole, jego twórczości jak i jego targecie. Posłuchaj sobie od dechy do dechy wszystkich albumów, tych o wyczerpanym nakładzie też, od Regional at Best aż po Blurryface i wtedy się wypowiadaj. Jeśli "Kitchen Sink" z pierwszego albumu uważasz za tandetę i radiową komerchę graną na jedno tempo to chyba mamy jakieś inne uszy. O Twenty One Pilots naprawdę mało kto słyszał dopóki w radiu nie zaczęto puszczać "Stressed Out" (które zresztą jest przeciętne porównując do innych ich piosenek), przedtem mieli już na koncie trzy albumy znane tylko pewnej grupie docelowej, a markę wyrobili głównie dzięki świetnym, oryginalnym klipom i koncertom oraz charyzmie Tylera. Zarzut że łaszą się do komercyjnych mediów jest więc bezsensowny. Oni nie grają zwykłego popu, tylko indie, czyli alternatywną odmianę popu mieszaną z innymi gatunkami. To że nagle zrobiło się o nich tak głośno to nie wynik tego że o to zabiegali tylko po prostu ktoś wreszcie postanowił zacząć puszczać ich utwory. Zazwyczaj jest tak że na single daje się te bardziej chwytliwe, sztampowe utwory żeby zachęcić ludzi do kupienia albumu, ale wystarczy posłuchać dowolnej ich płyty w całości żeby zauważyć jak zróżnicowanie grają. Każda piosenka jest inna i wyróżnia się czymś na tle pozostałych. A że ich muza jest przy tym lekka i dobrze się jej słucha? Czy to od razu znaczy że jest do dupy? Tak się składa że sama słucham różnych gatunków, od metalu, przez elektronikę aż do popu i mam porównanie. Piloci nie są ani sztampowi ani komercyjni, wręcz przeciwnie, mają talent i charyzmę.
jednak się sprzedali :) dla mnie ta muzyka nie różni się niczym od czegokolwiek granego teraz w radiu, wszystko na jedno tempo z lalala w refrenie. To nawet nie jest pop-rock :) a rock to już na pewno. Pozdrawiam
piszesz wciąż to samo. nie potrafisz podać żadnej sytuacji potwierdzającej twoje słowa. reprezentujesz śmieszną hipokryzje. uważaj bo jeszcze skłonisz kogoś do refleksji. pozdrawiam
Aleee czy ktoś wmawia ci że to rock? XD Nie, bo to nie rock. Ale też nie gówno. Amen.