Tyle, że ta muzyka jest naprawdę przeciętna, wręcz popowa, celująca w coś łatwo wpadającego w uchu i równie łatwo wypadającego . Do tego można porównywać ją w kontekście ost innych filmów i zobaczyć, ile w warstwie muzycznej można ciekawych rzeczy dodać do filmu i jak słabe jest to.
W takim kinie stricte komiksowym bardzo na plus, była oprawa dźwiękowa do Guardian of the galaxy. Koncept retro muzyki z lat 70, w ogóle był odważny jak na kino tego typu i po prostu oryginalny.
W kinie jako takim jest tyle świetnych autorskich kompozytorów, że tylko uwidaczniają brak kreatywności w promowaniu filmu taką muzyką.
Rozumiem, że to miał być klip promocyjny z jakąś większą gwiazdą muzyki, ale mogli naciskać na coś bardziej jakościowego.
Przykładowo praca Daft Punkt przy Tronie.
Skoro ma promować film to dobrze, że jest chwytliwe. Według mnie klimat i "nowoczesność" tej piosenki idealnie pasuje do obrazu. Nie lubię takiego nastawienia, że jak coś jest popularne to od razu słabe i niegodne uwagi.