Wczoraj rozczarowana wróciłam z seansu, który świecił pustkami. Po zrobieniu wielkiego zamieszania związanego z Jokerem, spodziewałam się, że będzie on kluczową postacią, jednak był na ekranie nie-więcej jak 8 minut. Momentami fabuła była pogmatwana do tego stopnia, że nie wiadomo było co się dzieje. Film oceniam na 7, bo efekty były naprawdę dobre. Jedyna naprawdę nieudana dla mnie rzecz to zakończenie. Mam wrażenie, że reżyser chciał wzbudzić u widza emocje, zaskoczenie, podczas gdy wiadome było, że postać taka jak Joker (wizytówka filmu) nie umrze w połowie filmu, najbardziej realną i nic-nieznaczącą śmiercią. Mam wrażenie, że lepiej, by to wyszło gdyby zakończenie obyło się, bez jego wizyty.