Generalnie, to żadnych fantastycznych mocy ona nie posiada. Nawet nie wykozystała swoich akrobatycznych zdolności, żeby np. zabrać coś trudno dostępnego. Natomiast zabranie jej równało się automatycznie ze ściągnięciem na siebie Jokera, żadna mądra głowa tego nie przemyślała? :P Jedyny powód jej obecności jaki widzę, to budowanie morali wśród członków ekipy :)
Generalnie Harley otrzymała od Poison Ivy jakąś toksynę, która znacząco zwiększyła jej siłę, szybkość i kondycję. Stała się odporna na trucizny i zyskała zdolność regeneracji organizmu. Jest znakomitą akrobatka i umie znakomicie walczyć wręcz. Ponadto nadal posiada swoja wiedzę z zakresu psychologii i doskonale manipuluje ludźmi oraz zna jakieś techniki szpiegowskie... to chyba tyle.
Z tym, że napar od Poison Ivy otrzymała po rozstaniu z Jokerem (po wystrzeleniu jej w kosmos), a akcja filmu ma miejsce chyba przed tymi wydarzeniami, ale z drugiej strony do suicide squad trafiła już po nich.
Dzięki za wyjaśnienie :) Ciekawe, czy wykorzystają motyw ich rozstania - osobiście wątpię, bo taka bad love story bardzo przyciąga widzów. Ja też dałam się jej szczeniacko porwać :)
W zasadzie to oni się "rozstawali" się non stop, za każdym razem kiedy Harley przestała być mu potrzebna to Joker pozbywał się jej w jakiś sposób, później jak trafili na siebie przy różnych okazjach (głównie jak Harley chciała się na nim zemścić) to on ja przepraszał, ona mu wybaczała i tak w kółko....
Generalnie nawet sceny wycięte z filmu (jeśli ich spis jest autentyczny) pokazywały ich związek bardziej komiksowo, Joker ją uderzył, uciekał przed nią po wyjściu z tego klubu na początku filmu, wyrzucił ją z helikoptera, ale nie po to by ja ratować, ale bo miał już jej dość, a na koniec miał rzucić granatem w cały "legion" gdy Harley powiedziała, że chce pomóc kolegom, a nie iść z nim.
Choć muszę się przyznać, że to ich bad love story tak ukazane, mnie też porwało i to bardziej niż to komiksowe:) może jest to kwestia aktorów i muzyki pojawiającej się w tle, ale coś w tym jest:)