Zawiodłem się. Jestem ćpaczem DC i z obowiązku pojawiłem się na tym filmie. BvS mi się nie podobał, SS tym bardziej. Widowiskowy, ale bardzo nudny.

Margot Robbie dała radę w roli Harley. Szczerze powiedziawszy pasuje do tej roli idealnie. Podobnie Cara Delevingne, która w fantastyczny sposób zagrała Enchantress (nie była to łatwa rola). Jej nienaturalne, ale płynne ruchy, mimika - wszystko wspomagane efektami, dały na prawdę świetny efekt.

Mniej ważne role były ok. Dobry casting do ról Boomeranga, Flaga czy Diablo.

Zawiedli natomiast ci, którzy błyszczeć mieli najbardziej. Smith nie zagrał źle. Jego luz pasował mi do roli Deadshota. Niemniej coś mi w tej roli nie zagrało. Nie wiem, może za mało w niej było mroku?

Największą porażką jest jednak rola Jokera. Poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko. Jack Nicholson oraz Heath Ledger stworzyli skrajnie różne, ale wyborne role. Mam wrażenie, że Leto wrzucił do blendera rolę dwóch powyższych, tom komiksu "Zabójczy żart", tonę brokatu oraz najnowszy numer Bravo. Jak łatwo się domyśleć, wyszło fatalnie. Nigdy jeszcze nie widziałem tak przerysowanej postaci Jokera.

Jako fan DC uważam ten film za słaby. Jeśli natomiast ktoś lubi mało-ambitny film akcji, w którym sporo rozpierduchy, to jest szansa, że będzie się bawił dobrze.

Z niepokojem patrzę na kolejne produkcje ze stajni DC.