...najlepsza postać, serio. Poznajemy go, a po 5 minutach ginie. Albo Diablo, polubiłam gościa, bo chciał być normalny, nie chciał zabijać, ale nie jego też zabijmy, bo why not? Albo Eastwood, o którym nic nie wiemy, z tego co czytałam mógł być wprowadzenie Green Arrow do DCU, ale jedyne co wiemy, to to, że pracuje dla Flaga. Albo Katana, o której co chwilę zapominałam, dlaczego? Bo NIC nie robiła. Odnośnie Jokera, dla ludzi, którzy jojczą, że go mało, to NIE jest film o nim i nie potrzebujemy go co chwilę, po prostu jest bo musi być jakieś wprowadzenie do tej postaci, nie jest idealne, ale potrzebne. Enchantress też najsuper, gibała się jak jakiś wonsz żeczny (tak to specjalnie :P). Deadshot i Captain Boomerang spoczko, Jai Courtney mnie zaskoczył, bo pasuje do tej roli. Harley Queen, która dla mnie była dobra, nie idealna, nie najlepsza, po prostu dobra.