Na początku przyznaje się - faktycznie Will i Margot ratują cały "spektakl".
Film jest zlepkiem kilku fajnych scen w towarzystwie dobrej "starej" muzyki. Boli mnie krótkie i okrojone wprowadzanie głównych postaci. Jednak największe rozczarowanie - czarny charakter. Jej słabe dialogi, dziwne ruchy (szczególnie przy "machinie zagłady"), ogólna historia - wszystko jakby zrobione na szybkiego.
Mam niedosyt - coś co miało być hitem lata stało się obrazem, o którym zapomnę za 2 dni. Chyba wrócę do filmu animowanego.
P.S
nie piszę o Jokerze, bo cały internet o nim pisze. Pokazał się, powiedział kilka kwestii, zrobił kilka akcji - dla mnie obrany dobry kierunek, ale jeszcze do dopracowania i tyle.