Na Legion samobójców szedłem z myślą, że będzie to takie 6, może 7/10. Nie nastawiałem się na majstersztyk, ale też wszystkie trailery, plakaty, soundtracki nakręcały mnie, że ten film to będzie coś naprawdę niezłego. Dodatkowa informacja: nie oglądałem wielu filmów podobnych tematyką do Suicide Squad i nie jestem wielkim fanem komiksów. Nie poczułem za to ani chwili nudy siedząc w kinie. Bez przerwy toczy się akcja, nie ma zbędnego owijania w bawełnę, a mnogość postaci występujących tam sprawia, że film chce się obejrzeć drugi raz, by za każdym razem analizować inną część złoczyńców. I mówiąc, że ciągle toczy się akcja, nie mam na myśli, że przez 2h non stop wszyscy rżną się karabinami, ale jak pewnie się orientujecie filmoholicy jest wiele filmów, których długość przekracza to ile naprawdę powinny trwać - Suicide squad takie nie jest. Gra aktorska jest dobra, postacie są ciekawe, ale jest parę momentów, które wiały chu*em (np. efekty specjalne "Brata" w niektórych momentach, czy sam fakt, że antybohaterowie długo nie wiedzą o co tak naprawdę cały ten ambaras). Nie mam tak często z filmami, ale faktycznie, mimo, że czułem delikatny niedosyt, to Legion jest po prostu ciekawy. Czy polecam? Tak, warto się przejść. Wg. mnie Internety przesadzają, że jest to najbardziej rozczarowujący film tego lata, czy coś w ten deseń. Każdy ma swój gust, mi film się podobał :)