Byłem w kinie z siostrzeńcem, i już po pierwszych klatkach filmu wiedziałem, że to będą ciężkie dwie godziny. Powodem
tego były animacje postaci, które od czasu do czasu były niepłynne (nie wiem jak to ująć, np. kiedy postać ruszała ręką to
wyglądało to jakby wycięto parę klatek z animacji). Ktoś miał podobne odczucia?
Celowe czy nie, irytowało mnie :D Oglądając czułem się jakby były problemy techniczne, albo jakbym grał w jakąś grę która się przycina :P
Też na początku zwróciłam na to uwagę, ale myślę, że jakby ruchy postaci były płynne, to nie odwzorowałoby to tak wiernie "kultu" Lego :)
Zauważyłem to, jednak moim zdaniem ten zabieg nie był strzałem w dziesiątkę. Lepiej to się objawiało np. w momencie gdy sznurek unosił ducha itp.
Zgadzam się w 100%, taka animacja nadawała realizmu. Zaskoczyło mnie jak niesamowite przesłanie może nieść film animowany, bo od dawna każdy tego typu obraz bardzo mnie zawodził. Ostatnio żaden film dla młodszych odbiorców tak mnie nie wciągnął i nie rozbawił :) Odzyskałam wiarę we współczesną kinematografię. Jednak można zrobić pouczający, a za razem śmieszny film, w inny sposób, niż taki, jaki ostatnio jest powszechny: dajmy prostą fabułę tak , żeby dzieci zrozumiały, oraz dużo poniżania i wyśmiewania, żeby film był pseudo-śmieszny, a do tego ładne efekty i ckliwa muzyka. Ten obraz o LEGO nadaje się dla dorosłych i dla dzieci, nie jest zbyt prosty ani zbyt skomplikowany, a jego przesłanie jest chyba czytelne dla wszystkich :D Oby więcej takich filmów.
Masz ocenę, chyba jasno wskazuje, że warto. Czytając komentarze zawsze można trafić na spoiler i musisz być tego świadoma.
Od tego jest na filmwebie oznaczanie tematu jako spoilerowy. Jak ktoś wątku nie oznaczył to znaczy, że nie należy w nim spoilerować.
Sama ocena nic nie mówi. Dopiero czyjęś opinie na temat filmu mogą pokazać, czy ten film warto obejrzeć czy nie. Sama ocena to tylko umowny zbiór cyferek.
Zawsze można zgłosić, mod usunie post, co za problem? Ohh, poczekaj, nie ma w REGULAMINIE czegoś takiego, że jak temat nie oznaczy się jako spoiler to w dalszych postach nie może być spoilera.
To zasada pewnie umowna, nie wiedziałem o niej, mój błąd.
W każdym razie jak nigdy nie czytam opinii na temat filmu, który mam zamiar obejrzeć, jedynie podglądam oceny na różnych serwisach.
To jest problem, bo spoiler zabija przyjemność z oglądania. Jak trzeba być samolubnym, by nie myśleć o innych.
No przecież to umyślnie nie zrobiłem... nie da się edytować postów, jak ktoś na nie odpowiedział (co jest błędem, według mnie), więc nie mam jak to poprawić.
Czy ja wiem czy spoiler zabija przyjemność z oglądania, niektórzy specjalnie ich szukają, zresztą owszem mój spoiler jest dość potężny, ale i tak kto obejrzy ten film i tak się zdziwi, pomimo tego spoilera.
Tu jak zwykle wychodzi kultura. Żal ludzie. Po seansie to po seansie - chyba każdy wie, że można się tu natknąć na spojler. Więcej kultury.
Nie kulturalne to jest zdradzić główny twist filmu, takie rzeczy się oznacza, wystarczy napisać SPOILER. Ludzie którzy nie widzieli filmu też wchodzą na takie tematy, żeby najzwyczajniej przeczytać opinie użytkowników. Każdy spoiler się oznacza, nieważne jaki temat, taka jest zasada forum w każdym internecie ku*wa.
I oczywiście twoim zdaniem osoby obrażające innych są w porządku? Bo ja osobiście nie widzę potrzeby "ku*wować" na lewo i prawo. Ja też nie widziałam filmu i nie robię tragedii narodowej, bo dowiedziałam się zakończenia. Weszłam tu na własną odpowiedzialność. I przestańcie zachowywać się jak dzieci. Jakby nie patrzeć każdy odpowiadający na "spojler" dalej spojlerował, więc wyzwij wszystkich ;)
Znam zasady forum, ale nie płaczę, gdy ktoś czegoś nie oznakuje i nie robię z tego powodu jazdy.
Tak strasznie bardzo mnie nie obchodzi to że ty nie robisz tragedii narodowej i że nie płaczesz bo ktoś nie oznakował spoilera że mógłbym napisać o tym wiersz. Ja czekałem na ten film wiele czasu, jestem bardzo podekscytowany tym że niedługo będę miał okazję go obejrzeć, i z pewnością byłoby to dla mnie wydarzenie roku (takim jestem fanem lego) gdyby nie ten spoiler. Użytkownik który go napisał urasta zatem w moich oczach do rangi ultraterrorysty, i czuję powinność atakowania go werbalnie, skoro inaczej nie mogę- bo uwierz mi że gdybym mógł mu jebnąć przez internet to bym to zrobił.
Co do "Jakby nie patrzeć każdy odpowiadający na "spojler" dalej spojlerował, więc wyzwij wszystkich" to niewiele sensu zawiera to zdanie. Przemyśl je, i zapisz tak żeby dało się wyłapać jego sedno. Albo poddaj się, bo nie masz racji. To że napiszesz jak to ty nie robisz afery o spoiler, że Cię on nie obchodzi, nie znaczy że wszyscy muszą tak samo myśleć i podążać w ślady za tobą. O ile nie jesteś zbyt ograniczona (sory nie znam cie, nie wiem tego) spróbuj pojąć punkt widzenia innych, tych dla których film lego przygoda to całe życie.
Uwaga. Niżej kolejna osoba zdradza zakończenie (i to jeszcze z Caps Lockiem). Niby można się jego spodziewać, ale jak się szybko czyta, można go zarejestrować.
Zaczęło się od kultury i o to mi głównie chodziło. Można kogoś ochrzanić i nie wyzywać przy okazji. O to się rozchodzi. Ja nie robię tragedii, bo mi osobiście nie przeszkadzają spojlery. Ale przy swoim będę obstawać nadal, że wchodząc tu mogłeś się spodziewać spojlera wcześniej czy później. To raczej normalne, zważywszy na to, jak zostało wspomniane postów nie można edytować. Jak jesteś takim wielkim fanem (co jest ok) i nie chciałeś sobie psuć radości z oglądania filmu to trzeba było trzymać się z daleka od forum. Najprostsze wyjście.
Nie wiesz, że moja opinia jest zawsze najważniejsza i najprawdziwsza ;) Żart oczywiście. Przyznaję Ci rację, bo też ją masz. Jednak osoby, które dają ujście swoim emocją po przez przeklinanie i obrażanie innych działają na mnie jak czerwona płachta na byka. Nic na to nie poradzę ;)
Czasem komuś się wymknie ten mały detalik, ale czytać ludzie potraficie, prawda? Temat jest PO SEANSIE. Sam tytuł sugeruje spoilery.
Nie prawda. "Po seansie" oznacza, "byłem, widziałem i chciałem podzielić się wrażeniami". Sam tytuł wcale nie ostrzega przed spoilerami. Netykieta nakazuje, by przed zdradzeniem istotnego elementu filmu napisać SPOILER.
Dokładnie - podzielę się wrażeniami, ludzie, trochę wyobraźni - ktoś w którejś z odpowiedzi na główny post zapewne 'strzeli' spoilerem, takie to ciężkie do przewidzenia?
Idąc tym tokiem myślenia, to w ogóle nie powinno się zaglądać do internetu przed obejrzeniem filmu. Bo dla kogoś napisanie SPOILER przed spoilerem może być zbyt trudne, co oczywiście jest winą czytającego (trzeba było się domyślić) a nie piszącego.
Wierz mi, że niektórzy tak robią, nie zaglądają na pewne strony poświęcone fandomowi, np. Tumblr czy fora fanowskie, Filmweb, by uniknąć spoilerów. Trochę wyobraźni, sugeruję, zamiast robić komuś dramat bo posta "PO seansie" nie oznaczył , i ciężko jest się domyśleć, "a nuż ktoś nie chcący 'palnie' spoilerami"
Nie każdy ma tyle czasu i pieniędzy, by chodzić na wszystkie interesujące go filmy. Dlatego wiele osób sprawdza opinie, by wyrobić sobie zdanie, czy warto poświęcić filmowi czas i pieniądze, czy może poczekać albo w ogóle z niego zrezygnować.
Zdecydowana większość internautów przestrzega zasady, by ostrzegać przed spoilerami (a przynajmniej na Filmwebie). I zwykle tytuł "po seansie" sugeruje opinię (można ją wyrazić bez spoilerów, co autor tematu zrobił, dopiero potem pojawiły się spoilery, przed którymi powinno się ostrzegać już w samych postach).
Dramat, czy nie dramat, warto ludzi uczyć by ostrzegali przed spoilerami. Czynność nie wymagająca wielkiego wysiłku, a chroni czytających przed niemiłą niespodzianką. Na prawdę dziwię się, że są osoby stojące murem za bezmyślnie zdradzającymi zakończenie. Jestem na tym portalu od kilku lat i pierwszy raz z czymś takim się spotykam.
...Tym samym robi najgłupszą rzecz na świecie. Ile ludzi, tyle gustów - co z tego, że ma ocenę , np. 4/10? To tylko cudza ocena, obejrz sam, a nuż Ty uznasz ten film za wart nawet 10. Po co sugerować się innym użytkownikiem?
Nie stoję murem, mogę to zrozumieć, i mnie samą czasem to drażni, ale trochę wyrozumiałości :)
Ja zazwyczaj patrzę na co ludzie narzekają i co chwalą. Przy czym to, na co ktoś narzeka, może mnie zachęcić do obejrzenia i odwrotnie. Nie patrzę na to po ilości negatywów i pozytywów, bo to rzeczywiście jest skrajnie głupie. Moje podejście daje zwykle dość dobry obraz czego się spodziewać, chociaż czasami oczywiście bywam zaskoczony pozytywnie lub negatywnie. Poza tym jeśli poczuję się do filmu zniechęcony, to najczęściej nie rezygnuję z niego w ogóle, tylko odkładam, gdy będę miał więcej czasu ;)
Pozdrawiam serdecznie ^^
Wyzwiska zupełnie nie potrzebne. Co do oceny to dla przykładu taki film jak "Pamiętnik" ma ocenę 8,2, zasłużenie ?
w klockach też nie jesteś w stanie odwzorować płynności. Dla mnie scena z falami to klockowy majstersztyk. Nie jestem w stanie pojąć, ile wyobraźni i wysiłku musi kosztować ułożenie takiej animacji z kanciastych klocków.
Animacja jest niepłynna, bo animacja poklatkowa połączona z komputerowymi efektami, a nie same komputerowe efekty. Dzieki czemu do filmu użyto prawdziwych klocków, a nie wygenerowano wszystko komputerowo.
Sądzę,że masz dwa lata więcej od siostrzeńca,co? Jak można obejrzeć do końca i nie zajarzyć,dlaczego te animacje były takie a nie inne? No comments.
Nie masz racji - w dwóch poprzednich pełnometrażówkach (są tylko dwie zresztą) jest zwykła animacja komputerowa bez wrażenia "pokladkowego".
a po seansie... zrobiłem kupę xd cisnęło mnie już na napisach początkowych. ale zasmrodziłem pierdami salę :o