Nim zabierzecie swoje dzieci na ten film, dobrze się zastanówcie. Dla mnie jest to dno, do którego dobiło LEGO. Nic odkrywczego, nic wartościowego, papka na mózg dla dzieciaków i to w kiepskim wydaniu. Twoje dziecko poprosi o wyjaśnienie :a co to wyskoczyć na kielicha - bo Batman z Hanem Solo jak się okazuje lubi takie wieczory. Dużo scen, które w dzieciach może powodować lęk - spadanie w odchłań - w połączeniu z 3D zapewnia niezły mętlik w głowie dziecka. Wybitnie szybkie zmiany akcji i mnóstwo strzelania, szantaże i psychodeliczna Kicia Rożek w furii niczym Dragon Ball. Jeśli kochacie swoje dzieci wpierw zobaczcie ten film w całości - sami! Myślę, że świat Lego po tym filmie to już tylko chaos i nieustanna walka. Jeśli dbacie o zdrowie psychiczne dzieci i ich prawidłowy rozwój - lepiej omijajcie tą pozycję kinową. Efekt kolejny będzie gwarantowany - 100 minut reklamy Lego robi swoje. Stąd pierwszy krok to zakupu Lego.
Fajna jest kicia ;-) hamująca swoje emocje, stosująca techniki rodem z amerykańskiego gabinetu terapeutycznego, by w końcu wpaść w furię ;-). Co w tym wartościowego dla dziecka?
Skoro cały post odnosi się do negatywnego wpływu tego filmu na dziecko, a jednym z wymienionych efektów jest zakup Lego, to można to różnie zrozumieć.
Uwaga będę rzucał ostrymi spoilerami!!!
"Nic odkrywczego, nic wartościowego, papka na mózg dla dzieciaków i to w kiepskim wydaniu. "
Nic odkrywczego? Wzięli bardzo popularny schemat (jesteś wybrańcem) i przedstawili go z zupełnie innej perspektywy. Poza tym żaden inny film nie był tak niecodzienny, niezwykły, gdzie zdarzyć się może wszystko. Ten film znakomicie oddał idee Lego i to jak ważna jest wyobraźnia.
"Twoje dziecko poprosi o wyjaśnienie :a co to wyskoczyć na kielicha - bo Batman z Hanem Solo jak się okazuje lubi takie wieczory."
Ta, bo dzieci nigdy nie widziały jak ich rodzice piją alkohol (chociażby przy rodzinnych uroczystościach).
"Wybitnie szybkie zmiany akcji i mnóstwo strzelania, szantaże i psychodeliczna Kicia Rożek w furii niczym Dragon Ball."
Film posługiwał się logiką dziecięcych zabaw. Jest szybki, dużo sie dzieje, ale dziecko się bawi to też raczej w ten sposób. Akurat motyw z kicią to fajny element humorystyczny.
"Myślę, że świat Lego po tym filmie to już tylko chaos i nieustanna walka."
To nie chaos. Tak wygląda zabawa dziecka. Dla dziecka jest nie istotne, że jak wielki mech będzie walczył smokiem i to jest niemożliwe nie pasuje itp. Ważne, że będzie fajne. A rywalizacja jest w pewnym sensie czymś na czym oparte jest nasze życie. Zresztą film ma bardzo ładne przesłanie o tym jak ważna jest wyobraźnia i zachęca dzieci do jej rozwijania.
Dokladnie tak. Dodajmy że dzieci sa madre i rola w tym rodzica aby z dzieckiem rozmawiać jesli dziecko cos w filmie zaniepokoilo czy czegos nie zrozumiało. Oczywiście JEŚLI bo watpie by wiele dzieciaków miało jakiekolwiek problemy z filmem o ktorym jak wiemy jest fikcją
jestem ciekaw czy posiadacie dzieci ;-)? ale wydaje mi się że to pytanie retoryczne. tak więc rozumiem, że to czyste teoretyzowanie w Waszym przypadku.
Sama byłam dzieckiem i mam młodsze kuzynki. Wiem na jakich filmach my się wychowywałyśmy i ze nam to nie zaszkodziło. Dzisiejsze dzieciaki czytaja komiksy Marvela i ogladają animowane przygody Spidermana i Batmana. Sa one często brutalne i pewne scen akcji które pewnie Pana przyprawilyby o niepokój odnośnie fabuły. Mam znajomych ktorzy ogladali takie filmy od czasów przedszkola (!) i podstawówki. Zapewniam że rosną z nas normalni ludzie którzy tak jak każdy normalny człowiek brzydzą się przemocą i wulgarnością . Nic nikomu się nie stało, nikt nie zwariował. To rodzic wychowuje dziecko nie filmy nie telewizja i nie gry komputerowe.
Cóz ja nigdy nie miałam problemów ani niepokojów choć Bonda- cała serię , oglądałam
(jak i Indianę Jonesa) w wieku 8 lat. Nigdy żaden z tych filmów mnie nie przerazil, nie zasmucil, nie zaniepokoił bo wiedziałam że to co się dzieje na ekranie jest absolutną fikcją i nie ma najmniejszego odniesienia do rzeczywistości. Co więcej oglądałam te filmy z rodzicami ale cóż widać ze dzisiejsze pokolenie rodziców jest jednak przewrażliwione. W sumie co się dziwić...czasy sa takie.
Ja oglądałem Obcego w wieku 7-8 lat, a już jak miałem 9 lat to oglądałem trzecią część bo akurat wyszła na VHS i napisałem w trzeciej klasie podstawówki recenzję tegoż filmu! :)
A jeśli już się przestraszy czy coś to po latach są fajne odczucia np. ja jak miałem około 10 lat to obejrzałem dzień niepodległości to przestraszyłem się kosmity w laboratorium i dalej go nie oglądałem, po latach bodajże mając 15 lat obejrzałem znowu ten film i znów szykowała się ta "straszna" scena w laboratorium to już odruchowo szykowałem się na coś strasznego a kiedy się pojawiło już to wtedy jak nie ryknąłem śmiechem dziwiąc się dlaczego wtedy się przestraszyłem. a teraz uważam że jest to jeden z najlepszych filmów. i nie żałuje że się wtedy przestraszyłem.
Oprócz tego dzieci i tak bawią się w rożne "straszne rzeczy" np. "Lawa to podłoga" jeśli jej dotkniesz umierasz, strzelanie z patyków i zabijanie innych dzieci. Ale to chyba było wtedy teraz Rodzice (przykład moja siostra cioteczna) tworzą jak najbardziej bezpieczne środowisko np. ona szuka przedszkola tylko z żywnością ekologiczną. dlatego coraz więcej dzieci dostaje alergii itp.
Wystarczy poczytać baśnie braci Grimm...niezłe gore można zrobić na podstawie ich twórczości. Kiedyś właśnie takie okrutne bajki czytało się dzieciom i bylo to calkowicie normalne...
Zgadzam się. Przestępczość kiedyś też istniała ale się o niej tak nie mowiło. na wierzchu miało być pięknie, zamiatano wszystko
pod dywan. Teraz mowi się w TV o karzdej zbrodni to tlumaczy psychozę rodziców ale prawda jest taka że dziecko hodowane w hermetycznych warunkach w zlotej klatce może mieć tylko klopoty z własną psychiką i bać się życia.A to co ma się stać i tak by się stało lub nie.
ludzie się boją GMO (raczej niepotrzebnie), weganie szaleją więc czemu mnie to nie dziwi? :)
bardzo ładnie i treściwie napisane, dodam tylko że byłem z dzieciakami i również nie miałem i one też jakichś problemów z obejrzeniem filmu - i chęcią nabycia go z jakąś gazetą ;)
Dodam tylko. Ukazane jest, żeby nie iść schematami i załączoną instrukcja tylko zrobić/stworzyć coś własnego ;)
Myślę, że przesłanie jest o wiele ważniejsze. "Walcz, gdy ktoś za Ciebie chce układać świat"
Znowu jakiś nadczuły rodzic... ja tam się wychowywalam na Jamesie Bondzie jako dzieciak (podobnie jak inni znajomi) i jakoś mi to nie zaszkodziło.Obecnie nie lubie tych filmów ale dla mnie jako dla 7 latka fikcyjne przygody Bonda nie byly szokiem i wstrząsem choc były w nich morderstwa, alkohol i sceny o lekkim zabarwieniu erotycznym. Dziecko powinno wyczuwac że cos jest fikcją.
Dzieci sa madre i rodzic zamiast chronic je przed fikcyjnymi problemami po prostu bez niepokoju powinien rozmawiać. Dobrze poprowadzone przez rodzica dziecko nie dozna najmniejszego szoku, wstrząsu czu lęku po obejzeniu nawet filmu akcji.
nadczuły - nie znajduję w polskim słowniku. ale zadam inne pytanie dla kogo pracujesz? animacja na forach - przecież to codzienność.
Moja opinia jest subiektywna lecz prawdziwa i nie na łaskach korporacji. Pozdrawiam.
Chcialam powiedziec ,,przewrażliwiony'' ale szukałam lepszego słowa by Pana nie urazić-przepraszam, mój bład powinnam walic prosto z mostu :D Eeee dla nikogo.Jeszcze studiuję ale za rok bede pracować w szpitalnym laboratorium lub jako naukowiec więc nie jestem za bardzo w temacie XD mowię jak myślę i nikt nigdy nie kupi moich pogladów.
Ah! Do tej pory pracowałam w laboratorium, w sklepie z porcelaną i jako degustatorka w piekarni ale obawiam się ze to nie jest dla Pana satysfakcjonująca odpowiedź w tym temacie.
to film z bohaterami z świata klocków - to jest fikcja i oczywista ale emocja są prawdziwe. I o ile dziecko jest w stanie odróżnić ludzika lego od człowieka to przystawiony prawdziwy skalpel do głowy "Wybrańca" nie wygląda dobrze. Tym bardziej, że pod postacią Lorda Biznesa kryje się dorosły człowiek - ojciec chłopca, który występuje jako podmiot tworzący tą "Przygpodę". A tak na marginesie odnoszę wrażenie, że nie widzieliście filmu - prawda?
I tu mnie Pan ma :) prawda. Filmu nie widziałam i muszę to nadrobić.
Spytam jednak od razu czy widział Pan może Toy story 3 - film ogólnie poważany przez krytyków, uznany a film dla dzieci a przyznam że główny antagonista-różowy pluszowy miś sprawia wrażenie istnego socjopaty.
W Shreku (banalny przykład, nie uważam że cała ta seria jest dobra) ale bądź co bądź jest to film też a może przede wszystkim dla dzieci pojawia się transwestyta i wiele podtekstów. Można więc w prawie każdym współczesnym filmie familijnym znaleźć jakieś kontrowersyjne według niektórych motywy (nie w każdym ale w większości np. znakomity film ,,Odlot'' pozbawiony jest raczej pewnych kontrowersji choć też niekoniecznie)
Film zdecydowanie zawierał więcej żartów "dla dorosłych" niż przeciętna produkcja Pixara czy innego Disneya, ale jak dla mnie był całkiem niezły, choć mimo że żarty z niewidomych i sieroctwa Batmana mnie rozbawiały, trochę balansowały na granicy dobrego smaku.
Przeraża mnie jak się wszyscy teraz cackają z dzieciakami. Śmiejemy się z dzisiejszej "gimbazy" a co to będzie za parę lat. Aż strach się bać.
LEGO juz dawno stoczylo sie na dno. Do dzis pamietam, jeszcze w latach 80tych, jak zarzekali sie ze w ich zabawkach NIGDY nie bedzie broni i przemocy. No i co wyszlo? Trudno kupic zestaw w ktorym nie ma jakiegos pistoletu czy miecza (pomijam Duplo, Citi, Technic). Tak to wyglada. Zwykla, bandycka miedzynarodowa korporacja produkujaca w Chinach zatrudniajac ludzi (a wlasciwie niewolnikow) pracujacych za psie pieniadze, a z drugiej strony przynoszaca bajonskie zyski waskiej grupie wlascicieli i akcjonariuszy. Tak dzis wyglada LEGO.
Po pierwsze film widziałem i tak - mam dzieci! UWAGA: mogą być SPOJLERY!
Całkowicie się zgadzam z negatywną opinią na temat filmu. Co mi się nie podobało - wiele. Ale może kilka najważniejszych rzeczy:
1. Słownictwo w polskiej wersji chyba z gimbazy własnie wzięte; niby takie na luzie a pseudomłodzieżowe i zwyczajnie chamskie. Zauważyłem że zdecydowanie lepiej filmy animowane brzmią w oryginale. Nie wiem po co komu potrzebna moda na szpanerski slang; nie chcę i nie pozwolę aby moje dzieci mówiły tak w domu.
2. Historia poskładana z oderwanych od siebie części - "papka na mózg" właśnie i nic więcej. Niespójna i mało logiczna narracja.
3. Ojciec jako mieszanka dobra i zła?!
4. Po prostu złe wzorce moralne dla dzieciaków. Coś ci się nie udaje - to z pięści w nos i młotkiem aż przeciwnikowi głowa spadnie. Dalej stoi - to kopa mu i siekierką albo szpadlem w łeb! Bardzo mi przykro ale to NIE są dobre wzorce.
Istnieją wartościowe bajki n.p. Frozen (oglądałem w oryginale po angielsku z dzieciakami) - interesująca historia z dobrymi diałogami i żartami i co najważniejsze - ze wspaniałym morałem. A w Lego - kasa, kasa, kasa się liczy. Rozumiem też nie wszyscy są jednakowi i wielu osobom ten film może się podobać; jak dla mnie jednak dno i 2 metry mułu.
Nie słuchajcie go!
Ja wczoraj byłem na filmie i cała sala była od dzieci i wszyscy się dobrze bawili!
Nie zrozumiałeś filmu. On nie jest skierowany tylko do dzieci. Pozwól dziecku na zabawę, nie hamuj jego kreatywności. Kupa klocków na stole i pomieszane klocki z różnych zestawów to nie chaos, to dziecięca wyobraźnia. Więc nie bądź złym Biznesem i nie karz dziecku po zabawie składać każdego zestawu osobno zgodnie z jego instrukcją. Nie wydrukujesz dziecku instrukcji, jak ma postępować w całym swoim życiu. Samo musi poznać kim jest, i na co go stać. A ty musisz przypilnować tylko, by uwierzyło w siebie.
Nie słuchajcie tych ramoli, idźcie na ten film! Ja bawiłem się przednio, a formalne dzieciństwo dawno mam już za sobą ;)
Rolą rodzica jest dobór właściwych treści dla swoich dzieci. Disco Polo i seriale w Polsacie i TVN-ie wielbi przecież miliony, co nie znaczy że jest to wartościowe i wszyscy muszą to oglądać i konsumować. Dzieci budują swój światopogląd a Lego Przygoda to wątpliwa wartość! Tyle w temacie.
Czyli rodzice mają mówić dzieciom, jakiej muzyki mają słuchać, jakie książki czytać, jakie filmy oglądać? To jest kwintesencja złego rodzicielstwa. Tyle w temacie.
Nie wiem kto Ciebie wychowywał, ale to rodzice właśnie wychowują dzieci. Mało tego są za nich odpowiedzialni! I nie powiesz mi że mam dawać czterolatkowi wolny wybór treści który ma oglądać. Chcesz chodzić do kina na filmy takie jak Lego Przygoda - proszę bardzo droga wolna. Nikt Ci tego nie zabrania. Po prostu mamy inne zdanie. A stwierdzenie o złym rodzicielstwie jest po prostu śmieszne.
Dystrybutor nie ostrzegl naszej widowni. W Stanach film dostał rating PG, czyli zawiera elementy nieodpowiedni dla dzieci.
Rated PG: Parental Guidance Strongly Suggested – Most Material May Not be Suitable for Children
Na polskich trailerach tego zabraklo...
Wychowywanie dzieci przez ustalanie serii zakazów i chowanie ich pod kloszem przed treściami, które uznajemy za niemoralne, jest objawem lenistwa rodzica. Wychowywanie dziecka polega na wyjaśnianiu mu zdarzeń, zjawisk czy zachowań, nie arbitralnym wyłączaniu trudnych tematów z przedstawianemu dziecku świata. Widzę, że przechodzenie na "ty" z kimś kogo się nie zna, jest uznawane w Pańskiej rodzinie za stosowne? Kto Pana wychowywał?
BTW to chyba oczywiste, że "Parental Guidance Strongly Suggested" -do tego piję. Kto to widział, żeby pokazywać dziecku coś nieoczywistego i nie porozmawiać z nim na ten temat? Bardzo to przykre, że rodzicom nie przychodzi to do głowy i że dystrybutorzy filmów muszą ich tego uczyć...
Na forum nie pisze się "Pan", "Pani" a nick postold nie podaje mi twojej płci! Reszta twojej wypowiedzi i pytanie do mnie to zwykłe chamstwo. Skończyłem rozmowę. Chamstwa się unika (tak jak tego filmu) i to koniec mojej dyskusji z tobą postold trolu.
Jak ja lubię takich przewrażliwionych rodziców, którzy traktują swoje dzieci jak chłonące wszystko przygłupy i rzucają radami jak u Superniani.
Mali chłopcy lubią szantaże, wybuchy i dużo akcji. Ja też lubiłem. Dziwnym trafem na psychopatę nie wyrosłem (CUD!!!), z moim rozwojem jest wszystko w porządku, co więcej, uważam się za osobę wrażliwą. A i krew widziałem w dzieciństwie, i sutek (!) czasem błysnął. Nie ma co, powinienem mordować staruszki w autobusach. Ted Bundy to przy tym mały pikuś.
Oczywiście, wystarczy, że rodzic będzie przy dziecku, nauczy je rozróżniania prawdy od fikcji i sam (tak, sam!) nauczy go empatii i wrażliwości. Ale co, niech ogląda tylko pozbawione przemocy Teletubisie, na pewno wyrośnie na drugiego Dalajlamę. Zresztą niepotrzebnie się rozpisuję, bo raczej Pana nie przekonam. Kocham właśnie nasze społeczeństwo.
Fakt, że ten film jest reklamą LEGO jest oczywisty dla każdego mądrzejszego niż słoik majonezu (a głupsi raczej dzieci się nie dorabiają). Nie chcesz, żeby dziecko chciało LEGO, nie idź na film. Tu się zgadzam. Z drugiej strony - nie wiem czemu nie kupować. To świetna zabawka, pomagająca (przy pomocy rodzica, szok, nie?) rozwijać kreatywność.
Aha, filmu nie oglądałem, ale wątpię, żeby miało to tutaj jakiekolwiek znaczenie, bo twój komentarz, jak i mój, mógłby się odnieść do każdego filmu animowanego, nawet do pierwszych bajek Disneya (tam też od cholery było przemocy, a u Warnerów to nawet seks się nieraz znalazł). Jeśli LEGO Przygoda obejrzę, to raczej przy okazji - zapowiada się raczej sztampa. Choć kto wie.
Nie widzę niczego złego w kupowaniu klocków LEGO ( chyba, że nasz Kościół tego zabronił, bo arcybiskupowie takimi klockami się nie bawili) po obejrzeniu tego filmu, ani kupowaniu dzieciom( które się mogą identyfikować z bohaterami albo po swojemu zaplanować ich przygody, na tym polega też kształtowanie wyobraźni) zabawek po jakiejkolwiek bajce. Jako osobnik dorosły śmiem twierdzić, podobnie jak niektórzy przedmówcy, że sama jako dziecko oglądałam zarówno bajki Disneya i Hanny- Barbery, jak i całą serię Bondów i Archiwum X, poza zamiłowaniem do kryminałów, nie czuję się zalęknioną osobą, pełną strachu i lęku przed spadaniem ( co za argument? Wystarczy nie brać dzieciaka na film w 3D). Moja młodsza siostra uśmiała się na LEGO, jeśli chodzi o akcję, mi się natomiast bardzo podobały teksty Bartosza Wierzbięty. Kwestia podejścia.