Wiem, że nie było w filmie żadnych przesłanek ku temu, by tak twierdzić, ale czy to możliwe, że dusza barona opętała pod koniec Lockharta (o czym może świadczyć jego psychopatyczny uśmiech, kiedy ucieka wraz z Hannah na rowerze)? Bardzo mi się to skojarzyło z zakończeniem "Nawiedzonego Pałacu" (1963) i chyba stąd to dziwne pytanie.
Pozdrawiam.
Przejście duszy barona do ciała Lockarta jest raczej mało prawdopodobne, nie było nigdzie wskazane, że baron jest w stanie coś takiego zrobić. Jedyne, co mi przychodzi na myśl, to jakieś działanie węgorzy, kontrolujących Lockharta, chociaż i o tym nie było mowy (właściwie to po co te węgorze tam były, skoro wszystkie właściwości są w wodzie i dzięki niej one dożywają 300 lat?). Lockhart chyba po prostu oszalał, ew. "wyzdrowiał", o ile wg logiki tego świata szaleństwo = pełnia sił mentalnych, bo przecież to ci, którzy gonią za pieniądzem w metropoliach i w miarę rozsądnie myślą, są "chorzy". Tak szczerze, to ta scena rozwala wszystko, bo nie wiadomo, jakie racjonalne powody ma nasz bohater, aby nagle mieć na twarzy uśmiech godny demona zła i zagłady :D.