PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=439584}

Lektor

The Reader
2008
7,8 210 tys. ocen
7,8 10 1 210205
7,1 55 krytyków
Lektor
powrót do forum filmu Lektor

...

ocenił(a) film na 8

Nie potrafię odnaleźć właściwych słów na to co zobaczyłam i usłyszałam w tym filmie.
Większość osób komentujących skupiła się na tematyce zbrodni (i słusznie), ale w grę wchodzi jeszcze młody człowiek omotany namiętnością, dla którego ta namiętność / miłość zniszczyła jego późniejsze życie, którego już nie potrafił w żaden sposób poukładać. W brutalny sposób, w zasadzie - w świadomy sposób został oszukany przez kobietę! a jednak nie potrafił o niej zapomnieć.
Ci którzy zostali przez nią "wybrani" na śmierć - może "przynajmniej" nie cierpieli tego co on przez resztę swojego życia?... W końcu oni też pokładali w niej ufność, a jednak to ich "wybrała na śmierć".
W każdym razie fakt zbrodni i kary jest niepodważalny i nikogo nie zamierzam usprawiedliwiać, choć w filmie wyraźnie widać jak reszta współoskarżonych ewidentnie "wrobiła" i stanęła na rozprawie w opozycji do Hanny, zapewniając sobie w ten dziwny sposób jeszcze dziwniejszy wyrok.
Hanna przynajmniej się przyznała, a one nie dosyć że nie, to ta ich moralność (moralność oczytanych) - okazała się nie wiem czy nie gorsza, a o wiele lżej potraktowana.
I kolejna rzecz -być może gdyby Hanna nie była analfabetką nie podpisała by takiego raportu? Przez nią przebija jakaś niewinność, choć trudno mówić tu o jakimkolwiek usprawiedliwianiu jej i całego procederu tej "pracy".
Choć wszyscy (przeczytałam kilka postów - ale może coś ominęłam) - skupili się na słowach z końca filmu, że w więzieniu nauczyła się czytać, może nie zauważyli, ale ona po chwili mówi "umarli pozostają umarli".
Uważam, że tu żałuje ale nawet te 20 lat nie wróci im życia.
No i na koniec sama wymierzyła sobie karę - nie wyszła z więzienia, tak jak została osądzona. A może regulamin, którego tak bardzo przestrzegała w swojej "pracy", poprzez swoją skrupulatność, przełożyła na wagę swojego życia?.
Myślę że zaczęła rozumieć.
To są jedynie przemyślenia, i całkiem niezły mix, bo film nie daje odpowiedzi. Tu oprócz białe - białe, czarne - czarne jest cała masa szarości i niedopowiedzeń.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Jasminodies

ZGADZAM SIE Z POPRZEDNICZKA FILM JEST BARDZO DOBRY I SWIETNIE UKAZUJE MILOS MLODEGO CHLOPAKA AHA SIWETNA RECENZJA BRAVOOOOOOOOO PIERSZY RAZ CZYTAM MADRE SLOWA NA TYM PORTALU :)

ocenił(a) film na 9
ROgErOS

Nie krzycz więcej na forum.

ocenił(a) film na 8
Klee

sorki jakos tak mi sie wlaczyl capslock

ocenił(a) film na 7
Jasminodies

Dziewczyno ty chyba sama nie wiesz co piszesz:
"Ci którzy zostali przez nią "wybrani" na śmierć - może "przynajmniej" nie cierpieli tego co on przez resztę swojego życia?... W końcu oni też pokładali w niej ufność, a jednak to ich "wybrała na śmierć". "
Jak możesz porównywać młodzieńcze miłosne rozczarowanie z okrutną śmiercią, której zaznali ci spaleni żywcem ludzie? Czy zdajesz sobie sprawę, jak absurdalnym jest stwierdzenie, że lepiej jest umrzeć niż żyć i cierpieć? Wybacz, ale tylko fantasta i ktoś, kto nie zna życia może uważać, że takie "cierpienie", jakiego twoim zdaniem doznał główny bohater, mogło "zniszczyć" mu życie i uprzykrzać je na co dzień. Człowiek jest znacznie silniejszy i o wiele szybciej zapomina niż to pokazują w filmach.
I piszesz, że nie chcesz usprawiedliwiać Hanny, a jednak twierdzisz, że "przebija przez nią niewinność".
Twoja reakcja świadczy o tym, że dałaś się zmanipulować przez reżysera - i paradoksalnie dowodzi, że film został bardzo dobrze zrobiony. 10/10. Ale jeżeli wywołuje tak absurdalne, że aż przerażające reakcje u widzów, podważając w pewien sposób moralność, to myślę, że w ogóle nie powinien był powstać.

Jasminodies

ja tez mysle ze gdyby hanna nie byla analfabetka, nie podpisala by tego raportu, a nawet nie zasililaby szeregow SS;
natomiast mnie przerazil moment, gdy przedstawiala swoje racje- dlaczego selekcjonowala kobiety, dlaczego nie otworzyla palacego sie budynku... bo tutaj widac, jak bardzo jej "moralnosc" - prosta, czarno-biala, rozni sie od tej moralnosci i prawa stworzonego przez "oczytanych";
ona czynila zlo, ktore bylo zlem wedlug "naszych" cywilizowanyc regul; ale w jej mniemaniu to bylo "tylko" wykonywanie powierzonych zadan, pilnowanie porzadku; nawet na mysl jej nie przyszlo, ze to, co robi moze byc zle!
sedziemu opada szczeka w momencie, gdy hanna pyta go, w jaki inny sposob mozliwe bylo poradzenie sobie z coraz wiekszym zaludnieniem obozu; ona nawet nie ma swiadomosci, ze sam oboz to bylo cos zlego i sprzecznego z normami moralnymi!!
pytanie wiec - jak osadzic takiego czlowieka?? jaki wymiar sadu i kary zastosowac? nie byla przeciez zimna suka, ktora z wyrachowaniem skazywala innych na smierc, czerpiac z tego przyjemnosc???
hanna to prosta kobieta, naprawde prosta....
nie mysle tez, zeby te 20 lat wiezienia wzbudzily w niej skruche; owszem, ta naczelniczka wiezienia wspomina, ze pod koniec zycia hanna zlagodniala; i teraz - albo mozna przypisac to wplywowi lektur, czyli kultura jako przekaz wartosci i czlowieczenstwa jednak zatriumfowala, albo mozna zlagodnienie przypisac sile "milosci" czy jak tam nazwac to uczucie pomiedzy michaelem a hanna; byl ktos, kto sie o nia troszczyl i myslal o niej, i to ja nieco zmienilo;
"umarli pozostaja umarli" jest dla mnie suchym stwierdzeniem, w rodzaju "czasu sie nie cofnie, nie ma sie co rozczulac";
a zycie wedlug mnie odebrala sobie dlatego, ze dotarla do niej prawda o uczuciu michaela i tym samym dalsze istnienie stracilo sens;
ona wlasnie nie mogla sie zmienic i zaczac zalowac tego co zrobila;
a zeby (od)zyskac czy tez utrzymac milosc michaela musialaby taka przemiane przejsc; oboje naleza do innych swiatow...