PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=439584}

Lektor

The Reader
2008
7,8 210 tys. ocen
7,8 10 1 210200
7,1 55 krytyków
Lektor
powrót do forum filmu Lektor

Kto Waszym zdanie jest w tym filmie katem a kto ofiarą?
Nie kierujmy sie rozmyślaniem nad samym obrazem Holocaustu. Obozy i ich historia ukazana w tym filmie jest zepchnieta na drugi tor i nie ze wzgledu na to, żeby sprawe zatuszować ale właśnie po to by ukazać w pełnym świetle taka właśnie Hannę. Jej historia jest niezwykła, poruszajaca i wcale ale to wcale nie zmusza mnie do tego, żeby ja polubić lub żeby się nad nią użalać.
Tylko my jako widzowie wynosimy nauke z tej historii, główna bohaterka natomiast nie. Ona żyje w swoim wyimaginowanym świecie i uważa, że będąc nikim musi słuchać innych. Wykonując prace strażniczki uważa jak najbardziej za naturalne typowanie kobiet do zesłania lub przymkniecie oczu na ich smierć. Uważa to za swój obowiązek i nic więcej. Zero uczuć. Tak ja to odczułam.
Pozdrawiam.

toskaniau_filmaniak

Żaden film poruszający takie tematy nie powinien spychać na drugi tor sprawy Holokaustu nawet jeśli głównym motywem staja się uczucia bohaterki. Ok ważne jest żeby pokazać drugą stronę - nazistów ale jednocześnie w tym samym filmie należy to zestawić z okrucieństwem obozów w taki sposób żeby nie było żadnych wątpliwości. Na szczęście powstało wiele taki filmów a Lektor to niechlubny wyjątek!!!

ocenił(a) film na 10
rafal_18

Tak, zgodzę się, że filmy o Holokauscie powinny o nim mówić, ale to nie o Holokauście w tym filmie mowa, czyż nie?
Przeciez chodzi w nim o głównych bohaterów i koniec, nic więcej.

toskaniau_filmaniak

ok ale dlaczego bohaterka jest byłą strażniczką i usprawiedliwia swoje działania - to ewidentne nawiązania do Holokaustu i obozów tylko że nie zostały zestawione z przeżyciami ofiar. Jak chcieli zrobić film o uczuciach to główna bohaterka mogła np. być porostu nazistką, działaczka partyjną, wtedy nie brakowało by tak bardzo tematu Holokaustu.

ocenił(a) film na 10
rafal_18

Zauważmy, że ona wcale się nie tłumaczy.
Odpowiada na zarzuty sądu tak, jakby dyrektor w zakladzie wziął ją na dywanik i pytał czemu maszyny sie zepsuły. On anie ma w sobie żadnych uczuć, nie buzdzi wspołczucia ani chęci u sprawiedliwienia jej czynów. Jest zbrodniczką. Koniec.
Tyle, że dla niej to zwykła praca. To jej nie tłumaczy, nie oczyszcza jej z winy ale...
właśnie to ale..
Czy ona jest katem czy ofiarą?
Dla mnie jest ofiarą. nie myślę już o tym jakiej zbrodni się dopuszczały. ona jest dla mnie ofiarą. Ofiarą i niewolnikiem analfabetyzmu, samotności i ówczesnego świata.

toskaniau_filmaniak

Cały czas skupiasz się na postaci Hanny a nie dostrzegasz czego zabrakło w tym filmie. Kreacja Kate mogła być niewiarygodnie dobra ale to nie zmieni faktu że ten film jest pomyłką 2008 roku!!

rafal_18

[SPOILER] Wiele osób opacznie rozumie ten film ;) "Lektor" naprawdę nie usprawiedliwia działań Hanny ani nie daje jej rozgrzeszenia, wręcz przeciwnie. Kluczowa do zrozumienia tego jest jedna z ostatnich scen, kiedy Illana oddaje Michaelowi pieniądze, a zabiera samą puszkę. Samobójstwo Hanny staje się w tym momencie czymś kompletnie pozbawionym znaczenia.
Nie wydaje mi się, że to, co widzimy wcześniej - oczami Michaela lub Hanny - powinniśmy odbierać jako postulat, bo jest zwyczajnie nieobiektywne i ma na celu pokazanie, jaki wpływ Hanna miała na życie Michaela. Daldry daje prawo do oceny postaci Leny Olin.

Howler

Przy okazji - Hanna nie jest dla mnie w takim rozumieniu ani ofiarą, ani katem. Jest raczej narzędziem, przedmiotem, który nigdy nie miał prawdziwej szansy, żeby stać się człowiekiem. Kate w niektórych momentach pokazuje, jak Hanna prawie zbliża się do granicy między pustą skorupą a człowiekiem, ale nie wydaje mi się, że kiedykolwiek ją przekracza.
A ofiarą jest tutaj zdecydowanie Michael, co zdecydowanie sugerują Kross, a potem Fiennes swoimi występami.

Howler

Ja osobiście uważam, że Hanna mimo wszystko była ofiarą - ofiarą czasów, w jakich przyszło jej żyć. Paradoks tej postaci polega jednak na tym, że była również i katem. Ciężko nam, ludziom ówczesnym zrozumieć jej postępowanie i teoretyczny brak uczuć. Hanna była trybikiem w wielkiej niemieckiej maszynie, częścią, której wmówiono, że wysyłanie więźniarek na śmierć jest czymś zupełnie normalnym. Nie można powiedzieć, iż ta kobieta na posiada uczuć - gdyby tak było nie przeżywałaby sztuki w taki, a nie inny sposób. I właśnie te sceny obrazują to, że Hanna jest prawdziwym człowiekiem, nie - jak nazwałeś - skorupą, której życie nie dało szansy.