PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=439584}

Lektor

The Reader
2008
7,8 210 tys. ocen
7,8 10 1 210200
7,1 55 krytyków
Lektor
powrót do forum filmu Lektor

Właśnie skończyłem oglądać "Lektora" i w zasadzie nie wiem, a raczej nie chcę, źle, trudno mi, a wręcz nie mogę na jego temat pisać!
Film wywarł na mnie wielkie wrażenie i głównym, a w zasadzie jedynym odczuciem, acz w pozytywnym sensie, jakie we mnie pozostawił to ogromny wręcz niezmierny smutek!!!!
Nie czytałem książki, nawet nie wiedziałem o jej istnieniu, ale to co obejrzałem i tak w pełni mnie satysfakcjonuje.
Mam ochotę wziąć w obięcia cały swiat i przytulić go do piersi wraz ze wszystkimi jego przejawami dobra i zła. Utwór ten przypomniał mi, a raczej nie dał zapomnieć jak często zdaża mi się krzywdzić innych ludzi i jak często zdaża mi się być przez innych krzywdzonym. I to w zasadzie bez wyraźnego powodu (bo np. "zupa była za słona" - Ci którzy pamiętają kampanię społeczną przeciwko przemocy w rodzinie z przed co najmniej kilku, a może kilkunastu lat to zajarzą ten cytat). I bynajmniej nie jest dla mnie punktem wyjscia do takich przemyśleń oczywisty los trzech setek przytaczanych w filmie więźniów lecz raczej tragiczna postać Hany.
Nie chciałbym tu przesadzić, ale można by ją nawet nazwać mesjanistyczną mimo oczywistych jej win, a może i zbrodni. (Być może ciągle w trakcie edukacji omawiany jest motyw mesjanistycznych postaw bohaterów w literaturze polskiej - to tak ad vocem dla tych co kojarzą o czym wogóle tu prawię :)). Ona jedyna, Hana, rozumie i w pełni przeżywa to czego była współuczestnikiem w pewnym momencie swego życia na tyle poważnie, na tyle wzniośle, iż w efekcie jest gotowa przyjąć na siebię cały ciężar win, win które zapewne są jej udziałem jednak w nie współmiernym stopniu do odpowiedzialności jaką decyduje się ponieść.
Jest w tym coś z Chrystusa, który przyjmuje na swe barki ciężar win całego świata i niepróbuje się nawet bronić.
Sytuacji niestety nie potrafił sprostać Michael zarówno na procesie jak i poprzez wszystkie kolejne lata aż do śmierci Hany, do której moim zdaniem walnie się przyczynił. Pękł dopiero gdy już było za póżno, za póżno na wszystko. Za późno na żal, za późno na ból, na prawdę i na wybaczenie! Chociaż na dobrą sprawę wybaczenia ten film nam nie oferuje do jamego końca. Pozostawia tylko ból i smutek może nienawiść która kładzie się cieniem na całe życie bohaterów. Nie tylko tych pierwszoplanowych. Ale cóż, mnie nikt nie wymordował rodziny, ani ja nikogo nie pzbawiłem życia więc nie czuję się uprawniony do oceny postaw boharerów filmu.

PS
Co do oceny (9/10) to w zaden sposób nie kierowały mną jakie kolwiek względy teczniczne, kto lepiej lub gorzej zagrał albo czy scenariusz lub reżyseria posiadały jakieś mankamenty. Ocena jest za wrażenie jakie wywarł ten utwór na mnie osobiście. Nad resztą nawet się nie zastanawiałem. Bo tak w zasadzie to właśnie to kryterium powinno być decydujące dla oceny każdego dzieła, z zaznaczeniem że są to oczywiście subiektywne odczucia autora opinii!

ocenił(a) film na 8
gandalfszalony

Michael nie odwiedza jej podczas procesu bo zdaje sobie sprawę że zasługuje ona na karę. I że powinna odpokutować za swoje czyny i zdać sobie sprawę co zrobiła (bo Hanna nie czuje się właściwie wcale winna). To wycofanie się z umówionego już spotkania ma być dla niego zerwaniem z przeszłością. On zostawia Hannę, chce o niej zapomnieć,przestaje być jej kochankiem. Idzie do swojej koleżanki aby symbolicznie odrzucić swoje dotychczasowe życie. Nie jest to zerwanie radykalne, gdyż wraca do swojego pokoju ("bo śpi zawsze sam") ale ma to być pierwszy krok na drodze do zmiany swojego życia. Niestety zmiana jest nietrwała bo Hanna zostaje w jego życiu na zawsze. Podczas odwiedzin w więzieniu sprawdza czy Hanna się zmieniła. Pyta ja czy myśli o przeszłości i widzi, że ona ciągle nie zdaje sobie sprawy z tego co się stało, że dzięki jego pomocy uciekła w świat książek i pozostała przez te wszystkie lata niezmieniona. No i na końcu przy pomocy (bardzo symboliczna scena) właśnie tych książek, które miały przez te wszystkie lata tak duże znaczenie dla niej Hanna popełnia samobójstwo. Czy ma to być właśnie odkupienie win, swoiste katharsis? Czy to jednak tylko jest lęk przed wyjściem na wolność i samotnie przeżycie czasu, który jej pozostał? Czy coś zrozumiała, przeżyła, odkupiła? Czy to po prostu kolejna ucieczka ja po awansie do biura?
Interpretacji jest wiele i to co napisałem wyżej jest tylko jednym z punktów widzenia.
Podoba mi się niejednoznaczność tego filmu i wielość jego interpretacji co (jak widzę po innych wypowiedziach na tym forum) sprawia wielu Filmwebowiczom sporą trudność w zrozumieniu tego filmu (pytania po co wziął córkę na cmentarz albo dlaczego Hanna się zabiła...)

ocenił(a) film na 9
martinezowiec

W pewnych kwestiach interpretacyjnych się zgadzamy, a w pewnych nie. Mam nieco inna ocenę postaci Hanny i co za tym idzie również pewnych postempowań Michaela.
Ale to może dla tego, że zawsze miałem i mam pewnego rodzaju feministyczne podejscie do kobiet, a szczególnie do ładnych (Którą zapewne jest Kate) co zapewne wpływa na moją ocenę ich postępowania.;)
Więcej na ten temat napisałem już wcześniej w odpowiedzi na post... czekaj, czekaj...

ocenił(a) film na 9
gandalfszalony

niejakiego 4dog10 o "umiejętności rozposnawania dobrego kina dramatycznego". Więc jak chcesz to możesz się zapoznać z moją interpretacją pewnych elementów tego filmu własnie pod tym tematem.

A tak wogóle to miło jest spotkać inteligentny umysł i to taki, który stać na wymęczenie czegoś więcej niż dwóch czy trzecz wersów.:)

PS
Mój temat powstał raczej pod wpływem emocji niż trzeźwej oceny sytuacji tego filmu co może powodować wrażenie pewnych braków interpretacyjnych z mej strony lub nieumiejętności ich wyartykułowania :) Masz ten komfort, że już widziałeś go wcześniej, ja nie zdążyłem jeszcze ochłonąć nim przystąpiłem do pisania :D

ocenił(a) film na 8
gandalfszalony

Miło poczytać kogoś kto ma trochę do powiedzenia na temat obejrzanego przez siebie filmu a nie kwituje o tylko tekstem: "fajny" albo "głupi" i leci oglądać następne cztery filmy ściągnięte na dysk a później nawet nie potrafi powiedzieć dokładnie co widział, jaki był tytuł i kto w nim grał.
Mam wrażenie że ludzie oglądają coraz więcej, coraz szybciej a coraz mniej z tego co widzą rozumieją...
Oczywiście powyższe stwierdzenie nie dotyczy Ciebie :)

ocenił(a) film na 9
martinezowiec

A ja mam wrażenie, że większość uczestników filmłebu, podkreślam większośc nie wszyscy, dopiero co niedawno wyplątała się z pieluch i takiż (nie oceniając) poziom zainteresowań, a przez to i poglądów, nie wspominając już o formie wypowiedzi czy "kwiecistości" jezyka reprezentuje. Oczywiście to nie dotyczy Ciebie (mam nadzieję ;D).
Szczególnie typowe dla tego wieku są reakcje jak tylko ktoś się z nimi nie zgadza, albo nie daj Boże coś się im zarzuci. Nawet jeśli zarzut powstaje jedynie w umyśle interlokutora. Z podobnych powodów zarzuciłem udział we wszelkich grach on-line bo juz mi się nie chciało wyczytywać tych wszystkich kalumni pod moim adresem albo wyssanych z palca bzdur rzekomo zainspirowanych moimi wypowiedziami. Sam nie mogłem się nadziwić jakie to bzdurne interpretacje moich słów potrafiły się rodzić w niedojrzałych i nabuzowanych testosteronem umysłach, a i progesteron też się czasem pewnym osobom uszami wylewał. Chociaż zdarzały się osoby, jak mniemam podobne do Ciebie. :)
Pozdrowionko i idę już spać wiec kończe mój udział w dyskusji na temat tego filmu. Jak chcesz to możesz coś puścić na moim profilu ale wczytaj się dogłębnie w zastrzeżenia tam zawarte :):) (ostatni raz zerkałem tam może ze dwa miesiące temu :D)

gandalfszalony

Myślę, że przeceniasz Hanę. Ona bierze na siebie winę, bo boi się, że ktoś odkryje, że nie potrafi czytać ani pisać.

A to, że cierpi, jest jasne od początku - jej zachowanie podczas romansu z Michaelem - introwertyczne aż do poziomu autyzmu niekiedy, jej rozpaczliwy płacz kiedy Michael czyta jej poezję (i dla mnie jest jasne, że nie płacze z powodu treści, jaką słyszy, tylko ta treść otwiera w niej ocean rozpaczy, jaki w sobie nosi), jej nerwowe tiki... Chapeau bas przed Kate Winslet, jest wielka w tym filmie

Lokepine

Ten film, a zwlaszcza jego główna bohaterka, totalnie mnie zaintrygowały, przeczytałam już prawie całe forum i wszelkie analizy tej postaci.
Lokepine, zgadzam się z Tobą całkowicie.