To nie można było tego tytułu przetłumaczyć tak jak książki, czyli po prostu "Lektor"? Taką nazwę miała książka w wydaniu polskim, którą zresztą polecam, bo czytałem. Świetna! "Zaklinacz słów" kojarzy mi się za bardzo z jakimś kiepskim melodramatem :/
Ja też nie mam pojęcia skąd oni biorą te tytuły. Nieraz się już zdarzyło że oryginalny tytuł jest zupełnie inny od polskiego tłumaczenia. Jak już był polski tytuł książki to mogli go zostawić, wtedy każdy by skojarzył ten film z powieścią i może w tedy po obejrzeniu filmu lub na odwrót, więcej ludzi by ją przeczytało lub obejrzało film.
Pozdrawiam!
O, przepraszam! W porównaniu do "The Other Boleyn Girl" jako "Kochanice Króla" to "Zaklinacz słów" jest mistrzostwem... Szczerze powiedziawszy, to ludzie bardzo często oceniają film po tytule - jeśli jakiś ich zainteresuje wgłebiają się w fabułę, ale dopiero wtedy kiedy tytuł wywrze na nich wrażenie. Myślę, że niewiele osób zainteresowałby tytuł "Lektor". "Zaklinacz słów" ma w sobie to coś, jest intrygujący i w żadnym razie nie kojarzy się z melodramatem. Jestem naprawdę zadowolona.
Co do spójności z tytułem książki. Powieść "The Other Boleyn Girl" miała wyjść u nas jako "Siostra królowej"... W ostateczności przemianowali tytuł na te cholerne "Kochanice króla", ale zdarzają się niespójności...
O, przepraszam! W porównaniu do "The Other Boleyn Girl" jako "Kochanice Króla" to "Zaklinacz słów" jest mistrzostwem... Szczerze powiedziawszy, to ludzie bardzo często oceniają film po tytule - jeśli jakiś ich zainteresuje wgłebiają się w fabułę, ale dopiero wtedy kiedy tytuł wywrze na nich wrażenie. Myślę, że niewiele osób zainteresowałby tytuł "Lektor". "Zaklinacz słów" ma w sobie to coś, jest intrygujący i w żadnym razie nie kojarzy się z melodramatem. Jestem naprawdę zadowolona.
Co do spójności z tytułem książki. Powieść "The Other Boleyn Girl" miała wyjść u nas jako "Siostra królowej"... W ostateczności przemianowali tytuł na te cholerne "Kochanice króla", ale zdarzają się niespójności...
O, przepraszam! W porównaniu do "The Other Boleyn Girl" jako "Kochanice Króla" to "Zaklinacz słów" jest mistrzostwem... Szczerze powiedziawszy, to ludzie bardzo często oceniają film po tytule - jeśli jakiś ich zainteresuje wgłebiają się w fabułę, ale dopiero wtedy kiedy tytuł wywrze na nich wrażenie. Myślę, że niewiele osób zainteresowałby tytuł "Lektor". "Zaklinacz słów" ma w sobie to coś, jest intrygujący i w żadnym razie nie kojarzy się z melodramatem. Jestem naprawdę zadowolona.
Co do spójności z tytułem książki. Powieść "The Other Boleyn Girl" miała wyjść u nas jako "Siostra królowej"... W ostateczności przemianowali tytuł na te cholerne "Kochanice króla", ale zdarzają się niespójności...
Polscy dystrybutorzy najwyraźniej znajdują ogromną rozrywkę w idiotycznym tłumaczeniu tytułów. Czy faktycznie 90% nasego spoleczenstwa to ludzie niemyslacy ktorym trzeba podawac cos TAKIEGO?