Uważam że to dobry film, podkreślam dobry. Nie jest rewelacyjny, a do arcydzieła brakuje mu wiele. Nie rozumiem dlaczego znajduje się w top 10? Co ciekawe na 2 pozycji. Moja ocena może być subiektywna, jednak myślę że wiele mu brakuje by być na drugiej pozycji filmów wszechczasów. Wątpię też by krytycy i znawcy kina mogli Leona notować aż tak wysoko. Wg mnie każdy z pozostałych filmów Top 10 jest o niebo lepszy. Co się dzieje?
aha... domyślam się że to ten temat tak sprawia?
http://www.filmweb.pl/topic/749363/10+najlepszych+film%C3%B3w+wed%C5%82ug+Was.ht ml
Tłum się na niego rzuca, czyta pierwsze linijki a potem wystawia ocenę? Czy tak to działa? Inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć.
Były już dziesiątki takich tematów, ale odpowiem.
1. Leon jest esencją warsztatu aktorskiego. Role Reno, Portman i Oldmana to kreacje, które obok tych z "Bez Przebaczenia", "Chłopców z Ferajny" czy "Pulp Fiction" stanowią kanon kina lat '90.
Geniusz tego filmu kryje się właśnie w grze aktorskiej, trzeba czytać między wierszami. Kilka słów o tym napisałem tutaj.
http://www.filmweb.pl/topic/1270593/To+nie+jest+film+sensacyjny!.html
2. Oryginalna muzyka Serry, która wybija się na tle standardowych ścieżek nagranych przy pomocy klasycznego instrumentarium - mam na myśli to, że nie ma tu żadnego patetycznego tematu , czy pretensjonalnych miłosnych melodyjek.
3. Oryginalne połączenie amerykańskiej technicznej perfekcji (no, zdjęcia trochę kuleją) z klimatem francuskiego kina - może dzięki temu film nie jest pretensjonalny.
4. Fabuła w żadnych momencie nie jest "czarno-biała" - mój stosunek do Leona i Matyldy jest raczej ambiwalentny. Kodeks Leona - z jednej strony uratował życie Matyldzie a z drugiej strony jest tylko marną imitacją moralności - te podwójne standardy widać kiedy Matylda pali narkotyki. Ten medal jakim jest fabuła ma dwie strony .
To tylko spekulacja, ale przyznaj się - nie piszesz tego bo jako wielki fan Avatara nie możesz przeboleć, że z hukiem wyleciał z TOP 10?
krzychun ma rację w tym ,że nasz kochany "król" oskarzą cały filmweb za to ,że Avatar spada. Niech spada są dziesiątki lepszych filmów s-fi jeszcze jakieś screeny. Uspokój się i daj innym oceniać filmy jak im się żywnie podoba.
Bez takich proszę... Nie oskarżałem nikogo konkretnego ani filmweba tylko grupę trolli, którzy uwzięli się na ten film i codziennie w nocy drastycznie zaniżają ocenę. Ja mam się uspokoić? To wy się uspokójcie i na siłę nie wyszukujcie błędów, nie przekonujcie ludzi do tego że Avatar to gniot. Kazdy ma wyrobione zdanie, a tylko głupiec zmienia zdanie po paru tekstach jakiegoś gościa na forum. Dac innym oceniać? To ze ktoś zakłada wciąż kilkaset kont by oddać ocenę nie jest ocenianiem przez innych, lecz fałszowaniem, bo 1 głosów = 1 głos a nie 567. Chodzi mi wyłacznie o to by oceny były uczciwe. jakbyś nie zauważył to to samo pisałem na forum Ojca Chrzestnego, lecz skasowano temat bo odzywało się tam za dużo trolli i wulgaryzmy szły.
Wszystko ok, ale trole mają to do siebie, że takie posty, apele to dla nich woda na młyn - czują się potrzebni. Dlatego trzeba zacząć ich ignorować.
Moim zdaniem ocena filmu powinna być włączana jakis miesiac po premierze, kiedy emocje dzieci ochłoną.
Nie chodzi mi o stosunek do Avatara oraz to że wyleciał z 10tki. Dobrze wiesz że przez oszustwo ze strony grupy użytkowników. Nawet nie potrafisz przyznać ze jesteś tego świadomy że gdyby ranking był uczciwy Avek byłby wyzej. Nie poruszyłem nawet w temacie jego kwestii. Chodzi mi tylko i wyłącznie o pozycję Leona, który jest po prostu dobrym kinem sensacyjnym, nic więcej. Reszty filmów Top 10 się nie czepiam bo poważam Forresta, Zieloną Milę, FC, czy Bravehearta, które widziałęm X razy. Tylko Leon mi nie pasuje. Dałbym go (gdyby ode mnei zależało) poza Top 50, no w 100 moze bym go zmiećił. Wrzuciłbym też LotR'ów na jakieś pozycje koło 20stki, bo znacznie za wysoko są. Avka umieściłbym w Top 10 ale nie wiem na jakiej pozycji, czas pokaże. Chodzi mi o odczcuia związane z tymi filmami. FC, Zielona Mila, Avek zostały w mojej pamieci i byłem nimi podjarany. Z kolei już Leon pozostał tylko jako dobre kino sensacyjne które można tam od czasu do czasu zoabczyć. lotR dla mnie jako fana takiego świata zostawiły duży niedosyt bo oczekiwałem znacznie wiecej, szczególnie po Drużynie.
''Były już dziesiątki takich tematów, ale odpowiem. ''
Co to wypisujesz? Jak to były 10tki tematów? Przecież ocena filmu jest czymś indywidualnym a nie jakąś definicją z ksiażki. Napisałeś to tak, jakby te wasze upodobania były jakąś wytyczną, a co lepsza twierdzeniem. Stary, filmografia to nie fizyka, gdzie wszystko ma swoją konkretną definicję.
''1. Leon jest esencją warsztatu aktorskiego. Role Reno, Portman i Oldmana to kreacje, które obok tych z "Bez Przebaczenia", "Chłopców z Ferajny" czy "Pulp Fiction" stanowią kanon kina lat '90.''
Dla ciebie tak jest, nie pisz tego jakby ten kanon był jakąś niepodważalną świętością. :) najlepsze z tego co wypisałeś jest PF, a Chłopcy z Ferajny to dla mnie taki no dobry film, nic więcej. Zdecydowanie wolę Fight Club i Braveheart od każdego z nich. Więc co? jestem wtedy gorszym odbiorca od ciebie i reszty? bo nie mam identycznego jak wy rankingu? Nie bądźcie śmieszni. Filmy to indywidualne upodobania, a nie modlitewnik do I komunii.
Wielu znanych światowych krytyków ma różne kanony lat 90 (bo co to ma być tylko 4 filmy?). są to więksi specjaliści od ciebie. Ktoś może równie dobrze powiedzieć że Moce Ciemnosci to arcydzieło i nie powinieneś go przekonywać że tak nie jest.
Nie gustuję w takiej muzyce, dlatego muzyka z tego filmu całkowicie mi nie podchodzi. Iron Maiden śa dla jednych geniuszami muzyki a dla kohoś Jan Hammer. porównasz je ze sobą? Tak samo można przełożyc to na Avatara i Leona. 2 zupełnie różne filmy. Ja wybieram akurat Avatara, bo podpasował mi całym klimatem. Fabuła Leona bardziej oryginalna ale po prostu mnie nie kręci.
Czy ja wiem czy taka perfekcja w realizacji filmu? Nie widze nic szczególnego w całym montażu ani technice - jest typowa dla filmów sensacyjnych wyższej półki niż Seagal.
Fabuła... Stosunek do leona i matyldy... Nie wypada najgorzej ale wg mnie naprawdę sie chowa przy Fight Club. Tego po prostu nie da się opisac. Tam jest dopiero majstersztyk. FC to dla mnie mistrzostwo fabularne i aktorskie.
Dodam też że widziałbym Imię Róży na wyższej pozycji bo jest tam gdzieś przy ledwo setnej pozycji, a jest wiele filmów w Top 100, które sa znacznie cieńsze.
Zdecydowanie źle interpretujesz to co napisałem. Tobie się cały czas wydaje, że ja usprawiedliwiam pozycję Leona w rankingu - nic bardziej mylnego - ja tylko piszę co mi się w nim podoba. Dlatego większość Twojej wypowiedzi to jeden wielki non sequitur.
Zastanawiałeś się dlaczego tak cenimy ten film . Dałem linka do tematu gdzie opisywałem swoje odczucia ponieważ nie chciałem się powtarzać. Nie traktuje swojej wypowiedzi jako wiążącej w tym temacie.
Leon nie jest filmem sensacyjnym par excellence, podobnie jak "Dawno temu w Ameryce" nie jest filmem gangsterskim. Element sensacyjny to punkt wyjścia dla całkiem innym rozważań. Moje odczucie opisałem w recenzji, którą znajdziesz tutaj.
http://www.filmweb.pl/topic/1287332/Moja+rezenzja.html
Słowu "kanon" nie nadaje żadnej wartości - pewne filmy znajdują się w nim a my możemy ten kanon podważać.
Zdanie "są to więksi specjaliści od ciebie." to błąd logiczno-językowy o raczej obraźliwym charakterze, mogłeś sobie darować.
Nikomu swojej opinii nie narzucam - ja nie piszę o swoich odczuciach w kontekście rankingu, który od jakiegoś czasu nie jest dla mnie nawet ciekawostką. Pytasz dlaczego cenimy Leona - odpowiadam.
O Avatarze nawet nie wspomnę, pisałem o nim w miejscu do tego przeznaczonym.
"są to więksi specjaliści od ciebie." nie była to wypowiedź obraźliwa. Pisałem to w sensie, że są inni, specjaliści z tej dziedziny więksi od ciebie (i ode mnie też), którzy mają tak różne zdania jak my tutaj. Jedni uważają dany film za gniot, inni arcydzieło. Skoro ludzie którzy pracują nad tym całe swoje życie, po 40 lat mniej i więcej mają tak różne zdania nie mogą być dla nikogo wyrocznią. Tak samo my - każdy ma indywidualne zdanie, inne rankingi i oceny. Dlatego miałem na myśli to czy film może być zakwalifikowany jak arcydzieło, jako porażka zależy tylko i wyłącznie od indywidualnego odczucia. Nie można zrobić listy 10 filmów wszechczasów, bo ktokolwiek by ją układał zawsze bedzie subiektywna.
Narzucanie opinii jest tutaj bardzo powszechne, ale na innych forach jest podobnie. Możliwe że pomyliłem twoje posty z krzyzakiem69, jednak wydaje mi się że na forum Avatara pisałeś nieraz złośliwie. :)
1. Zgadza się, Reno w większości filmów jest świetny, to samo Oldman.
2. Muzyka była ciekawa, ale mnie ciut przynudzała, a Sting na końcu mi nie pasował.
3. Tutaj Zgoda.
4. I z tym też się zgadzam.
I co? Niby ze wszystkim się zgadzam, ale film mnie trochę znudził.
Bardzo dobre zakończenie, ale nie wynagrodziło mi nudniejszych momentów.
Ode mnie ma 8/10, ale nic więcej (i od razu chyba daję tą oceną sygnał, że jestem jedną z tych osób, które używają wszystkich ocen na skali, a nie tylko 1 lub 10 - obie skrajne oceny skali dałem po 2 razy we wszystkich ocenianych filmach).
Film, tak jak każdy inny, jednym się może podobać, innym nie.
A na Avatarze jeszcze nie byłem, więc zupełnie nie obchodzi mnie jego pozycja w Top 10, tak jak nie obchodzi mnie pozycja żadnego innego filmu.
Ten na Top 10 nie zasługuje, chociaż jest CO NAJMNIEJ dobry.
Dla niego Avatar to coś wiecej niż film patrząc na jego aktywność na filmwebie, to już jest chyba sposób na życie. Złotą klawiature powienien dostać żeby mu sie lepiej pisało teksty typu "powielanie pomysłów to nie plagiat". Ja sie pytam jesli nie to to co? Płonie swiętym ogniem walki o pozycje Avatara w rankingu filmwebu, który tak naprawde gówno znaczy ale weź takiemu wytłumacz. Avatar leci na pysk jak tajska dziwka, a jemu z tego powodu puszczają zwieracze.
Nie ma prawa do własnej oceny? Dla was leon to coś więcej a dla niego avatar. Czy to czyni go gorszym? Kazdy ma inny gust i odbiera inaczej filmu a intelekt nie ma tu nic do znaczenia, bo oba filmy nie sa na poziomie 2012 czy też Zmbieland.
porównywać z kolei je cieżko, bo można powiedzieć że leon ma lepszą grę aktorską, ale avatar efekty specjalne. film jest prosty, przewidywalny, ale ma jednak coś co porusza tak wiele osób, przeszły po mnie ciraki, dreszcze parę razy, zachwyt też był. Nie było co prawda rozwinietej fabuły, ale kino rozrywkowe wspaniałe w sam raz na poprawę humorów.
P.S. Dobrze wiecei że leci na pysk bo po nocach ocena jest zaniżana. Nie wierzyłem, ale wczoraj się przyjrzałem że w ciągu 10 minut zeszła o 2 setne i głosów o 2 w nocy przybyło więcej niż po 18 wieczorem.
zgadzam się. wg mnie obecnie 2. pozycja w top świat to chyba jakiś żart. "leon" to jeden z wielu moich ulbionych filmów (przede wszystkim dzięki oldmanowi i świetnemu scenariuszowi), jednak wg mnie zasługuje na miejsce najwyżej w pierwszej dwudziestce !
Mnie również nie wydaje się, że jest to najlepszy film wszechczasów. Jest dobry ale nie najlepszy.
a ja uważam, że na pierwszym miejscu rankingu top 100 powinien być film: "Kto ukradł smalec z parapetu?"...najlepszy film w historii kina
Zgadzam się z założycielem tematu, Leon zawodowiec jest za słaby na top 10, Nie ma tej klasy co np dwie pierwsze części Ojca Chrzestnego (które nie wiem czemu zaczęły gwałtownie spadać w rankingu). Zgodzę się, że gra aktorska stoi na bardzo wysokim poziomie, tyle że sam film jest dość prosty i przewidywalny.
Ja osobiście w jego miejsce bym wstawił do pierwszej dziesiątki Człowieka z blizną, ale to tylko moja subiektywna opinia.
Oczywiście film rewelacyjny (ok 2 miejsce to przesada) ale 15 , 20 powinna być. Założyciel tematu to zadufany fan Avatara ,który nic poza nim nie widzi. Bo jak jest coś wyżej w rank. od avatara to jest do dupy - takie jest jego rozumowanie. A ,żeby codziennie o 3.00 nad ranem sprawdzać spadek oceny filmu avatar to jest to chyba lekka przesada.
grisznik a moge widziec jaki film obdarowałeś dziesiątką? u mnie tylko 3 takie dostały (na 400 xDDD) matrix, skazani na shawshank, the good the bad and the ugly.
Co do leona rozpaczliwie szukam wersji nieocenzurowanej bo ogladalem ocenzurowaną a słyszałem ,że ta "bezpośredniejsza" jast lepsza. A sting wcale nie przymula nawet uzupełnia zakończenie (a może cały film (?)) ,(a mówi to fan Hard Meatlu :D)
10 mają u mnie Seksmisja i Robin Williams: Live on Broadway (strasznie się śmiałem za pierwszym razem, i na tej podstawie oceniałem).
Skazani na Shawshank ma 9.
Trochę czasem się zastanawiam nad ocenami, jednego dnia dam taką, drugiego dałbym inną, ale wszystko od 8 wzwyż to filmy, które zdecydowanie cenię, i czasem różnice faktycznie są między nimi niewielkie.