Film dobry na luźny wieczorek we dwoje... ot... lekka i przyjemna komedyjka... momentami może zbyt 'amerykańska'... no i szkoda że to kolejna historia sławnych ludzi...
ale generalnie chciałem podzielić się opinią na temat roli Diane Keaton... było kilka momentów w tym filmie, które dawały odczuć kiepską grę aktorki... np. gdy rozpaczała wrzeszcząc i płacząc... było wyraźnie widać sztuczność emocji (przynajmniej ja to tak odebrałem)... w jeszcze kilku innych scenach odniosłem takie wrażenie... nie wiem.. może blakła w obecności Nicholsona? w sumie nie ma co dyskutować bo filmu nie będę oglądał drugi raz... a odczucia były wyraźnie i dyskusja ich nie zmieni :)
na koniec napiszę, że koniec to chyba najsłabsza część filmu... banalny i w ogóle nie zaskakujący....