Film Super by się oglądało gdyby nie to śpiewanie, no wybaczcie ale to na prawdę bez sensu.Na dodatek drażni widza i to bardzo.Powinny być wydane 2 wersje tegoż filmu.Jako musical i jako zwykły film z nie śpiewanymi dialogami.
Czy umiecie w ogóle czytać co autor postu napisał?? Twierdzi, że przedstawienie "Nędzników" w formie zwykłego filmu, a nie musicalu byłoby lepszym rozwiązaniem. Nie pisze o tym, że chciałby musical bez śpiewu. Nie róbcie z Niego głupka. Czytajcie ze zrozumieniem.
Film traci na nieudolnym śpiewaniu . Są wspaniałe sceny ,jak np. wciąganie statku ,czy końcowa . Ale to ciągłe zawodzenie - koszmar
Na litość Boską. Idziesz na MUSICAL i marudzisz, że śpiewaja?!
To tak jakby w pornosie z Belladonną ni było scen erotycznych. WTF?
Napisałem, że nie przepadam za musicalami i to, że szkoda że nie zrobiono zwykłych nie śpiewanych dialogów.Czyli jw.Mogli zrobić dwie wersje tego filmu.Bo nie każdy i na pewno nie tylko ja nie przepada za ponad 2 godzinnym śpiewem.A ty tutaj plujesz do mnie jakieś nonsensy.Czytaj ze zrozumieniem zanim coś napiszesz
Czy umiecie w ogóle czytać co autor postu napisał?? Twierdzi, że przedstawienie "Nędzników" w formie zwykłego filmu, a nie musicalu byłoby lepszym rozwiązaniem. Nie pisze o tym, że chciałby musical bez śpiewu. Nie róbcie z Niego głupka. Czytajcie ze zrozumieniem.
Zgadzam się. Przygotowałam się na kilka piosenek, ale to nawet nie były piosenki... Oni śpiewali WSZYSTKO. Nawet swoje refleksje o gwiazdach ;P
Oczywiście,że tak.Musical głównie polega na tym,że są kwestie mówione i śpiewane. 2 godziny 30 minut samego śpiewu-to jest nudne.
Ludzie opanujcie się! od początku było wiadomo ze to będzie musical a to specyficzny gatunek i trzeba go poprostu lubić a nie biadolicie że poszliście na musical i za duzo piosenek no błagam a to że mogłaby być to wersja nie musicalowa jest dla mnie porażające jest wersja normalna i jest naprawdę dobra ale wole musical a co do autora tematu proponuje nie bronic się aż tak mysle że wszyscy cie zrozumieli bardzo dobrze
Musical łączy w sobie taniec, śpiew i dialogi mówione.Wtedy jest w porządku i sprawia, że można go z przyjemnością obejrzeć. Takimi musicalami są np. "Hair","Jesus Christ Superstar "czy "Across the Universe". W "Nędznikach "nie jest problemem zbyt duża liczba piosenek, tylko to,że nie ma tam dialogów mówionych,że wszystko jest śpiewane. Oczywiście wolno komuś piać z zachwytu i jest to w porządku, ale uszanujcie zdanie tych mniej zachwyconych.
Są różne rodzaje musicali. Les Mis słynie m. in. z tego, że nie ma tam żadnej kwestii mówionej poza kwestią Gavroche' a o śmierci Generała i rozkazem "Ognia " na początku walki na barykadzie.
Jesus Christ Superstar nie jest musicalem, tylko rovk opera i niespecjalnie tam mowia...
Oj czepiasz się detali.Jedni nazywają go musicalem, inni operą rockową.mnie bardziej przypomina musical. Dałam tylko jako jeden z przykładów, choć mówiąc szczerze, też za nim nie przepadam.
To NIE JEST musical. Można pewnie i nazwać Carmen musicalem na takiej zasadzie. To jest opera.
Reasumując, podałaś Jesus Christ Superstar jako przykład fajnego musicalu, w którym mówią i tylko od przypadku do przypadku śpiewają. Tymczasem - to nie jest musical, nie mówią w nim, a na dodatek twoim zdaniem nie jest fajny.
Nie widziałaś go, prawda?
Podejrzewam, że Nędzników też nie. Nie ma w tym nic złego, nie ma przymusu, nie każdemu odpowiada, ale po co w takim razie głos zabierać? Nie chwytam...
'Jesus Christ Superstar" widziałam ze dwa razy, przyznaję ,że dość dawno temu."Nędzników"sumiennie obejrzałam od początku do końca, bo dość uparta jestem. Nie mam zwyczaju oceniać czegoś, czego nie znam.
Tu też pada określenie musical i zresztą nie tylko tutaj, ale niech będzie, bez sensu sprzeczać się o detale.
http://www.filmweb.pl/film/Jesus+Christ+Superstar-1973-34317
Tiaaa. Dwa razy powiadasz. I nie zauważyłaś za żadnym razem, że tam w zasadzie nie pada ani jedno zdanie niewyśpiewane? To jest jeszcze mniej niż w obecnych Nędznikach, bo Jackman jednak chwilami sobie pogadał bez podkładu muzycznego. Z tańcem też krucho, co najwyżej się kiwają w rytm muzyczki. A że zacytuję co napisałaś: "Musical łączy w sobie taniec, śpiew i dialogi mówione. Takimi musicalami są np. "Hair","Jesus Christ Superstar "czy "Across the Universe"." Więc pozwolę sobie pozostać sceptyczna, co do tego czy na pewno to samo oglądałyśmy.
Nawiasem mówiąc obejrzyj sobie także Across the Universe - zobacz na jaki badziew się powołujesz. I ile tam gadania. A niewiele. To na ogół jest przykładem jak nie robić rozrywki. Trafiłaś tylko z Hair - piękna rzecz, też polecam. I mówią w nim i tańczą. Mogę też polecić inne świetne musicale, w których i mówią i tańczą i gra gitara.
Co to "Hair" jesteśmy zgodne, widzę. Tak jak pisałam "Jesus Christ Superstar"oglądałam dawno, ostatni raz z 8 lat temu, więc rzeczywiście nie pamiętam zbyt dobrze. Co do Across the Universe -moje zdanie jest inne. Może to sentyment , bo temat jest mi bliski, podobnie jak i muzyka The Beatles. Jeśli możesz polecić coś ciekawego w temacie musical, byłabym wdzięczna. Z tego, co sobie przypominam widziałam jeszcze:Mamma mia - średnio mi się podobało, Dźwięki muzyki-uważam,że świetny, pewnie jeszcze coś, tylko teraz nie bardzo pamiętam.
Widzę,że od tematu wątku to sporo odbiegłyśmy :)
Zacznij od klasyki: Skrzypek na dachu, Blues Brothers, Kabaret, Grease, Upiór w operze, może być w wersji z Butlerem, nie wiem dlaczego go tak krytykują. Jak łykniesz, to szperaj dalej. Jak to nie pójdzie, to nie gatunek dla ciebie.
I obejrzyj Jesus Christ Superstar. Wstałam dzisiaj lewą nogą i akurat na ciebie trafiło, przyznaję i przepraszam. I stąd również podpucha o tańcu, bo strzelałam z tym, że nie JCS nie oglądałaś - chciałam się przekonać. W tej operze są jedne z najsłynniejszych hippisowskich sekwencji tanecznych. Polecam Piłata i Objawienie Judasza - poezja wizualna.
Dzięki , jakoś nigdy musicale nie były moim ulubionym gatunkiem. Nedzników oglądałam w wersjach filmowych, dlatego z czystej ciekawości obejrzałam musical. Jesus Christ Superstar oglądałam pierwszy raz na zlocie hipisowskim w Lubartowie dwadzieścia parę lat temu, pewnie niezbyt uważnie, przyznaję, ale obejrzałam drugi raz tak jak napisałam , jakieś 8 , może więcej lat temu,to tez dość dawno, dlatego wiele nie pamiętam.Jako osobie niewierzącej ta tematyka jest mi dość daleka, ale być może obejrzę kolejny raz.
A to trzeba być wierzącym, żeby JCS oglądać? Niewiele ma to w sumie wspólnego z religią. Wręcz pojawiały się zarzuty, że opera obraża uczucia religijne. Wprawdzie nie wiem jak, ale oni zawsze coś wymyślą. To jest opowieść o aktorach, którzy odgrywają sceny z życia Jezusa i aktorzy, a nie postaci historyczne są tutaj bohaterami.
obejrzyj jakikolwiek bootleg na youtubie z upiora na west endzie albo broadway'u, a dowiesz się, dlaczego wszyscy krytykują gerarda.
Widziałam Upiora na West Endzie, w Pradze i w Warszawie, dalej nie rozumiem narzekania na Butlera. Nie jest śpiewakiem. Ale daje temu dużo serca. Po to jest kino. Po klasyczne wykonanie pojadę do Londynu lub Nowego Jorku, jeżeli będzie trzeba, ale wersja kinowa? Butler jest ok.
Tak jak napisała Karolina89 - cechą charakterystyczną Les Mis jest brak (prawie) kwestii mówionych. Skoro to była ekranizacja spektaklu teatralnego o takiej a nie innej specyfice, i nie ma co kruszyć kopii, bo pod tym względem zrobiono to bardzo dobrze.
Czy umiecie w ogóle czytać co autor postu napisał?? Twierdzi, że przedstawienie "Nędzników" w formie zwykłego filmu, a nie musicalu byłoby lepszym rozwiązaniem. Nie pisze o tym, że chciałby musical bez śpiewu. Nie róbcie z Niego głupka. Czytajcie ze zrozumieniem.
Przecież jest świetna ekranizacja "Nędzników" w formie zwykłego filmu - 4-odcinkowy film francuski z Gerardem Depardieu w roli głównej i Johnem Malkovichem w roli Javerta. Naprawdę wspaniała ekranizacja książki Wiktora Hugo - serdecznie polecam dla miłośników W.Hugo. I bez śpiewania!
A mnie się wydaje że w tym tkwi cała siła Les Mis. Tu nie ma przebacz - jest śpiewanie cały czas, albo to kupujesz, albo nie - i właśnie to jest najlepsze, wszystkie musicale są zbudowane na schemacie "troche pogadamy", a potem "troche pośpiewamy" - tu jest bezkompromisowo!
Dokładnie, oglądam początek filmu-śpiewanie, myślę sobie zaraz skończą i będzie ok.A tu chu#ja.Wycie ponad 2 h.30 minut masakra.Tak Spi#erdol#lić temat to kary godne jest.
Musical polega na tym,że się śpiewa. A jeśli chodzi o ,,Nędzników" to na podstawie książki powstało już wiele filmów. fabularnych, w dobie internetu nic pewnie nie stoi na przeszkodzie byś je obejrzał.
Czy umiecie w ogóle czytać co autor postu napisał?? Twierdzi, że przedstawienie "Nędzników" w formie zwykłego filmu, a nie musicalu byłoby lepszym rozwiązaniem. Nie pisze o tym, że chciałby musical bez śpiewu. Nie róbcie z Niego głupka. Czytajcie ze zrozumieniem.
To ty czytaj ze zrozumienie. Ludzie już ci kilka razy napisali że powstały już "normalne" wersje "Nędzników".
,,(...)Powinny być wydane 2 wersje tegoż filmu.Jako musical i jako zwykły film z nie śpiewanymi dialogami."
Ręce mi opadły. ,,(...), zwykły film z nieśpiewanymi dialogami"
Film z nieśpiewanymi dialogami nie może być musicalem. Les Miserables to nie tylko wydarzenie artystyczne ale i część przedsięwzięcia biznesowego objętego patentem. Musical zrobił światową karierę a film jest uzupełnieniem teatralnej wersji.
jak nie lubisz musicali to po co poszedles na to do kina? wystarczy przepisac krótki opis filmu, żeby wiedzieć, iż jest to musical.
Czy umiecie w ogóle czytać co autor postu napisał?? Twierdzi, że przedstawienie "Nędzników" w formie zwykłego filmu, a nie musicalu byłoby lepszym rozwiązaniem. Nie pisze o tym, że chciałby musical bez śpiewu. Nie róbcie z Niego głupka. Czytajcie ze zrozumieniem.
Wiesz powiem Ci na czym to polega.Niektórzy nie rozumieją, niektórzy nie doczytają, niektórzy w ogóle nie wiedząc co piszą szukają zwykłej prowokacji.A cóż jeszcze to tylko dzieci internetu.
Nie, on twierdzi, że powinny powstać dwie wersje spektaklu: śpiewana i nieśpiewana, a to różnica, bo film z założenia od początku miał być musicalem. Co oznacza, że wersja, gdzie podłożone zostałyby dialogi mówione byłaby w rzeczywistości musicalem bez śpiewu, więc jednak większość potrafi czytać ze zrozumieniem (ewentualnie autor tematu ma problem z wyrażaniem tego co ma na myśli). Wersji niemusicalowych powstało już całkiem sporo, więc ekranizacja musicalu jest czymś nowym i do tego oczekiwanym przez większość wielbicieli gatunku na całym świecie.
Zamiarem twórców było przełożenie musicalu ze sceny na ekran. Nie opowiedzenie tej samej historii, tylko przełożenie. Okej, mogli zrobić wersję dialogową, ale nie chcieli, nie zależało im na tym, nie taka była koncepcja. Może się to komuś podobać albo nie, ale kruszenie kopii o to, że powinni zrobić inną dla ludzi, którzy nie lubią musicali... Oni robili to dla ludzi, którzy lubią musicale i dla siebie, a nie dla malkontentów, którzy nie lubią, ale obejrzą po to, żeby pomarudzić.
Tak ale nie pomyślano o 90% ludzi którzy wolą film.Tutaj mamy próby śpiewane że żal dupę ściska.Same nie dociągnięcia itd.Nie jeden tenor chyba leje ze śmiechu.Ten film to pomyłka
Ale twórcy nawet nie chcieli myśleć o tych 90%. Nie robili tego pod ludzi, którzy "wolą film", tylko zrobili taki film, jaki chcieli i tak, jak chcieli. Moim zdaniem to chwalebne.
http://www.filmweb.pl/film/N%C4%99dznicy-1998-8045
a to wersja bez śpiewania, jedna z wielu, zresztą bardzo dobra
Jedyna rzecz, która jest tutaj bez sensu, to Twoja wypowiedź. Tak żałosna, że aż śmieszna.
Nie przypominam sobie żadnego musicalu, który oglądałbym w całości. Na obejrzenie "Les Miserables" zdecydowałem się z tego względu, że występuje tam Helena Bonham Carter. Osobiście muszę powiedzieć, że się nie zawiodłem. Nie spodziewałem się, że całość będzie śpiewana, ale wykonania tak przypadły mi do gustu, iż mam ochotę na ponowny seans! Anne była genialna i szkoda, że tak niewiele było jej na ekranie. Helena i Sasha byli świetni w duecie, dodając odrobinę humoru do tej smutnej historii...
Jak ktoś tutaj już napisał, cytuję.Czy umiecie w ogóle czytać co autor postu napisał?? Twierdzi, że przedstawienie "Nędzników" w formie zwykłego filmu, a nie musicalu byłoby lepszym rozwiązaniem. Nie pisze o tym, że chciałby musical bez śpiewu. Nie róbcie z Niego głupka. Czytajcie ze zrozumieniem.
jak mozna byc tak tepa pałą
to nielogiczne bo jak można zrobiś z przedstawienia które jest musicalem - normalny film ??? nie da sie, ze sztuki - tak , ponieważ ma dialogi , kapujesz?????a w przedstawieniu muzycznym sa piosenki wiec jak zamienisz je na dialogi ??????? to jest film powstały dla tych ludzi(a jest ich wiele) którzy chcieli zobaczyć na duzym ekranie swoj ululiony musical
a nędznicy mają tyle wersji aktorskich::
http://www.filmweb.pl/film/Les+Miserables+N%C4%99dznicy-2012-599595/relateds
do wyboru do koloru , te najlepsze sa z 1998i 2000