Fenomenalna kreacja. Anne Hathaway Oscar się nie należy. Grała może w 10-15 minutach filmu. To nie jest postać Oscarowa. Generalnie współczuję Hugh, bo rywalizacja w tym roku jeżeli chodzi o główną rolę męską jest wyjątkowo trudna. Rok temu statuetkę miałby w kieszeni.
Naprawdę? Dla mnie Jackman obok dorosłej Kozety był tam najsłabszy (co nie znaczy, że słaby), zarówno wokalnie, jak i aktorsko. Crowe, Hathaway i cała wielka ekipa fantastycznych drugoplanowych postaci lepsza. Ale co człowiek, to opinia:)
Hathaway otrzyma Oskara, nie bój nie bój. Poza tym grała dłużej, niż te 15 minut.
Judi Dench otrzymała drugoplanowego Oskara za własnie 10-15 minut gry w Zakochanym Szekspirze. Nawet gdzieś to wyliczyli, ile dokładnie, ale nie potrafię teraz znaleźć.
Co do roli Anne Hathway - bywają haiku lepsze od 2-tomowej powieści. Długość roli chyba nie jest wg Ciebie wyznacznikiem jakości?
Poniekąd uważam, że ma to wpływ. A to, że Akademia Filmowa niekoniecznie zwraca na to uwagę jest szereg przypadkowych Oskarów jak chociażby Penelope Cruz za Vicky Cristina Barcelona. Jak można to porównać do drugoplanowej roli chociażby Angeliny Jolie w Przerwanej lekcji muzyki? Tu drugoplanowymi postaciami mógłby być Russel Crowe (moim zdaniem zasługiwał chociażby na nominację) i Marius.
Zgadzam się, że ile ludzi tyle opinii. Dla mnie dorosła Kozeta była najsłabszym punktem i aktorsko i wokalnie. A to, że Anne Hathaway dostanie Oscara, to dobrze wiem. Dlatego, żeby ogólnie docenić film, bo mimo tylu nominacji może liczyć na może jeszcze 1 za kostiumy... Tak więc uważam, że Oscar powędruje bardziej dla filmu niż dla samej Hathaway (bo jak ma się jej rola do roli Sally Field? Ktoś musiałby być niepoważny..).
Tak więc polityka. A pragnę ponownie zaznaczyć, że Akademia Filmowa nie powinna być traktowana jako wyrocznia. Nicholas Cage też ma Oscara.. Ale dziękuję za opinie:)
Aha, i tak na marginesie uważam, że Oscar w głównej roli męskiej zdecydowanie należy się Danielowi Day Lewisowi. Zdecydowanie. A drugoplanowa rola żeńska - Sally Field. Ale rozpatrując kwestię tylko i wyłącznie wewnątrz filmu Les Mis. Jeżeli miałabym dać Oscara jednej osobie - byłby to Hugh Jackman.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale że niby rola Hathaway jest gorsza od Sally Field, nie no sory, ale jak dla mnie cały film Lincoln to jakaś pomyłka, subiektywnie na to patrzę, ale wydaje mi się że tamten film nominacje ma tylko za poruszenie tematu niewolnictwa i tytułowego Lincolna, filmu nie ogląda się źle, ale oscary chyba jakiś żart całej tej akademii. Nędznicy bardziej zasługują na nagrody, chociażby za odwagę i formę w jakiej ich przedstawiają, jedynie dobór aktorów którzy nie umieją śpiewać umniejsza całemu filmowi.
Dla mnie rola Hathaway to był klip do piosenki "I dreamed a dream". W takim razie oskary powinniśmy dawać za teledyski, bo do tego by to zmierzało.. potem oskar dla najlepszego statysty. Co do Lincolna to też mnie film nie porwał, ale aktorstwo doceniam.. szczególnie Day Lewisa. Phoenix też zagrał fenomenalnie.
No ale ile osób, tyle opinii:)
Szczerze mnie Anne nie porwała, w ogóle uważam, że zagrała to tak średnio, wokalnie uważam, że nie dała rady, ale mimo wszystko życzę jej Oscara, w końcu jest zdolna, a mam nadzieję, że Les Mis dostanie jak najwięcej Oscarów, naprawdę bardzo chciałabym, żeby to była produkcja obsypana w tym roku Oscarami.
Za Hugh też trzymam kciuki, zasługuje na to ;)
Nie liczy się ilość, ale jakość. Hathaway, tak samo jak reszta obsady z Jackman'em na czele pokazali aktorstwo na najwyższym poziomie. Rola Anne to bynajmniej nie klip do piosenki "I dreamed a dream", choć to co pokazała w tej scenie zasługuje w 100% na Oscara. Cały film jest moim zdaniem fenomenalny. Współczuję ludziom, którzy nie wiedzą na co idą do kina (że dany film to musical), wychodzą po 5 minutach z sali z okrzykiem "żal pl", czego byłam świadkiem, lub po prostu piszą, że im się nie podoba, bo za dużo śpiewają. To jest MUSICAL. Na tym on polega-na śpiewaniu!
Była na ekranie przez ok. 15-20 min filmu i dostała nominację dla najlepszej aktorki DRUGOPLANOWEJ - jak dla mnie pasuje.
Jak dla mnie to była aktorka trzecioplanowa. Drugoplanowy mógł być Javert. Porównując to do wszystkich pozostałych nominowanych aktorów drugoplanowych - tylko jej rola była trzecio- albo nawet czwartoplanowa.
Ale powtarzając - Penelope Cruz też dostała oskara za rolę epizodyczną, więc dla AF to widać nie ma znaczenia. Mnie to trochę razi. To już chyba ten mały chłopiec grał więcej scen.