"Ta Thenardierowa była kobietą rudą, tłustą i grubokościstą - typ markietantki w całej swojej brzydoty." "Mizdrząca się herod-baba". "Jej olbrzymi wzrost i potężne kształty jarmarczanego wielkoluda".
Swoją drogą musieli usunąć 1/3 książki na którą składały się wywody Wiktora Hugo o klasztorach, ściekach itp., bo nie wyobrażam sobie aktora stojącego na scenie i śpiewającego o tym jaki wpływ mają klasztory na życie ludzi w X, XV i XIX wieku.
Jak teraz przejrzałam dokładniej obsadę to nie tylko BonhamCarter mi nie pasuje, nie zgadza się z opisami w książce też Fanatyna i Kozeta.
Helena Bonham Carter moim zdaniem pasuje jak ulał - ma bardzo specyficzną urodę, a poza tym grała już podobną rolę panią Lovett w Swenny Todzie i spisała się znakomicie!
Przyznaję, że nie czytałam "Nędzników" W. Hugo. Mogę jedynie powiedzieć, że musical jedynie opiera się na książce, nie jest jej wierny we wszystkich aspektach. A ta produkcja jest przeniesieniem musicalu z desek teatru na duży ekran (tak było też z "Mamma mia!").
W wersji scenicznej musicalu Thenardierowa jest dokładnie taka jak w cytowanych przez Ciebie fragmentach. Helena Bonham Carter się nie nadaje do tej roli z przyczyn wizualnych? Pozostawmy to zmartwienie charakteryzacji ;) zaś jeśli chodzi o jej umiejętności aktorskie, ja bym zaufała producentom, że dobrze wybrali ;)
Pozdrawiam.
Pisałam tylko o tym, że z wyglądu są zupełnie inne, a nie, że się nie nadaje. Musicalu rzeczywiście nie oglądałam.
Zapomniałam poruszyć temat libretta (tj. tekstu piosenek). Twoja wypowiedź utwierdza mnie w przekonaniu, że nie znasz musicalu. O ściekach może i nie śpiewają, ale o ludzkiej niedoli, życiu w nędzy, czy o miłości - spełnionej i nie - owszem. Jeśli posłuchasz piosenkę "I Dreamed a Dream" prawdopodobnie coś Ci zaświta, bo jest to najbardziej znany utwór (o życiu Fantyny, przez nią też wykonywany).
W Polsce długo sceniczna wersja była wystawiana w TM w Gdyni, potem w warszawskiej Romie, niestety już nie jest... W Anglii od 27 lat grają "Les Miserables". Warto chociaż posłuchać :)
"Swoją drogą musieli usunąć 1/3 książki na którą składały się wywody Wiktora Hugo o klasztorach, ściekach itp"
Na pewno musieli coś usunąć, ale a propos sytuacji społeczenej w Paryżu piosenki są:
1) pierwsza piosenka musicalu - "Work Song" - o życiu na galerach
2) "At the end of the day" - o pracy w fabryce
3) "Lovely Ladies" - los prostytutek
4) "Look down" - o sytuacji społeczno-politycznej w Paryżu
... i jeszcze parę innych.
Co do Heleny Bonham Carter - ja tam już się nie mogę doczekać, jak będzie śpiewać "Master of the house, isn't worth my spit, comforter, philosopher, a life-long shit"...