Ile można!!Idealizowanie lewicowej rewolucji jaka była we francji ,to już po prostu tragedia.
Jak można promować królobójców,morderców księży czy wybitnych ówczesnych intelektualistów!Jak można!Widocznie w dzisiejszym świecie można.
1/10.
Masz na myśli rewolucję francuską??? To inne czasy, zwróć uwagę na stroje. To rewolucja lipcowa 1830.
Patrzyłem na stroje, przedmioty itp. Do wczoraj nie znałem fabuły filmu, a książki nie czytałem.
Chyba nie zaprzeczysz, że po strojach widocznych w trailerze można pomylić 1832 z 1830, ale z 1789 już nie?
Prawdą jednak jest to, że film mija się trochę z przesłaniem książki. W książce najważniejszy był konflikt prawa świeckiego z boskim. A w ostatniej scenie widz sobie może pomyśleć, że republika jest najwyższym dobrem moralnym, a nie etyka chrześcijańska, jak to zrobił Hugo.
Zauważyłem to samo. Nie powinno być ostatniej sceny. Prawdziwym motywem zwycięstwa powinien być Jean Valjean i biskup Muriel. Te czerwone sztandary raziły, ale znieść się to da.
Pewnie jesteś od tych geniuszy, co to rozumują, że skoro w "Narodowym Socjalizmie" było słowo "socjalizm", więc tym samym musiała to być ideologia lewicowa.
No to krótka lekcja historii na mój koszt. Były to czasy kryzysu, kapitalizm był na cenzurowanym, zaś wśród środowisk robotniczych posłuch zyskiwały ruchy komunistyczne i marksistowskie.
Hitler słusznie sobie uświadomił, że musi przejąć ich poparcie, i robił to agitując, że "Narodowy socjalizm" to jedyny prawdziwy socjalizm, zaś marksizm i komunizm nie są nim w ogóle.
Tylko że wersja "socjalizmu" Hitlera nie miała w zasadzie nic wspólnego z jakimkolwiek socjalizmem. Sprzeciwiał się on silnie idei równości, zastępując ją "solidaryzmem narodowym" (coś ci to przypomina?), popierał prywatną przedsiębiorczość i stare niemieckie arystokratyczne rody (myślisz że niby czemu tylu ważnych nazistów miało "von" w nazwisku), i dlatego masowo poparli jego dojście do władzy konserwatyści i przedstawiciele wielkiego biznesu (obozy koncentracyjne były budowane przez prywatne koncerny, jak IG Farben, którego przedstawiciele brali udział w zbrodniczych ekperymentach na więźniach i czerpali z tego profity; innym przykładem prywatnego koncernu który zyskał krocie na wykorzystywaniu więźniów było Krupp AG).
Krótko mówiąc - sprzeciw wobec idei równości, rasizm, mizoginia, homofobia, pochwała silnego hierarchizmu społecznego, współpraca z wielkim biznesem i prywatnymi koncernami. To wszystko sprawia, że w naukach politycznych narodowy socjalizm kwalifikuje się jako skrajną prawicę.
No to po kolei, bo robi się coraz ciekawiej i śmieszniej...
"rasizm" - no tak, kochani komuniści ze Związku Sowieckiego byli zupełnie nieantysemiccy i nierasistowscy. Stalin był antysemitą, wielokrotnie zdarzały się w państwach komunistycznych przypadki przemocy wobec żydów. Bo chyba roku 68 nie muszę przypominać...
"Tylko że wersja "socjalizmu" Hitlera nie miała w zasadzie nic wspólnego z jakimkolwiek socjalizmem"
Przypominam Winterhilfe - projekt opieki socjalnej, skrajnej wręcz jak na ówczesne warunki. Przypominam Kraft durch Freude - projekt kolonii dla dzieci na koszt państwa. A co według ciebie oznacza słowo "Volkswagen"? Prywatna firma? Nie...
Idea równości była mniej więcej taka sama jak w socjalizmie - tutaj aryjscy naziści, tam klasa robotnicza. Wszystko sprowadzało się do jednego - wielkiego terroru.
Homofobia - no tak, zdecydowanie kluczowe zagadnienie z punktu widzenia historii.
Mizoginia - fakt. Zdecydowanie lepiej miały kobiety w ZSRR, w którym to były wykorzystywane w fabrykach jako tania siła robocza.
Poza tym prawicowiec nigdy nie zagarnie cudzego mienia. To nie jest wpisane w historię prawicy, wielkie autorytety prawej strony zawsze pisały negatywnie o wysokim opodatkowaniu, grabieży, konfiskatach. To domena i znak firmowy lewicy.
"myślisz że niby czemu tylu ważnych nazistów miało "von" w nazwisku"
Przeczytaj o panie Paulusie pseudonim "von Paulus" o Ribbentroppie, który także sobie dodał "von" na skutek adopcji - takich przypadków było więcej. Ludzie, do cholery, zacznijcie sprawdzać informacje, a potem wypisujcie te wypociny...
"w naukach politycznych narodowy socjalizm kwalifikuje się jako skrajną prawicę."
W naukach politycznych to można sobie nawet i Trockiego zakwalifikować jako prawicowca, bo przecież nie lubił Stalina. Spotkałem się już z opiniami "konserwatywny komunista" - to akurat o Islamie Karimowie [prezydent Uzbekistanu] - i to nie w "Gazecie Wyborczej", tylko w naukowej pozycji.
Po kolei.
1. Gratulacje, właśnie odkryłeś pojęcie "realnego socjalizmu", które było stosowane m.in. dla oznaczenia rozdźwięku między postulatami płynącymi z doktryny politycznej, a tym, jak było naprawdę.
Różnica polega na tym, że Stalin i inni komunistyczni watażkowie działał w ramach dyktatury która powstała w teorii jako wprowadzenie w życie pewnej doktryny, jednak jak to przewidział Bakunin, skończyła jako samopodtrzymujący swe istnienie mechanizm władzy, dla którego dawne idee niewiele znaczą. Dzisiaj jaskrawym przykładem tego jest obecna dyktatura w Chinach.
Sprawa z Hitlerem i nazizmem ma się całkowicie odmiennie. Po pierwsze, on de facto definiował sobą czym jest nazizm, a po drugie, nie można mu zarzucać, że nie był człowiekiem idei.
2. Opieka socjalna, interwencjonizm itd. Przypominam, że w tamtym okresie na de facto każdy mający znaczenie kraj istotny wpływ wywarły poglądy ekonomiczne Keynesa. Sztandarowym przykładem mogą być Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Każdy kraj uznawał, że w pewnych sferach konieczne jest istnienie przedsiębiorstw państwowych (np. w II RP - Państwowe przedsiębiorstwo „Polska Poczta, Telegraf i Telefon”).
Co więcej, w Stanach Zjednoczonych górna stawka podatkowa wynosiła wtedy ponad 90%, podczas gdy w III Rzeszy - 13 %. Zgodnie z twym rozumowaniem, USA to był strasznie lewacki kraj, wygląda na to, że bardziej, niż Niemcy, a więc tym samym, jako że zdajesz się równać lewicowość ze zbrodniczością, najwidoczniej też USA były bardziej zbrodnicze niż Niemcy :)
3. "Prawicowiec nigdy nie zagarnia cudzego mienia". Niech zgadnę, kolega od Korwina albo podobnego indywiduum? To wyjaśnia kompletnie ahistoryczne pojmowanie pojęć "lewica" i "prawica".
Zapewne przez "lewicę" pojmujesz interwencjonizm państwowy? Więc wielką zagwozdką musi być dla ciebie to, że anarchizm (poza "anarchokapitalizmem") zalicza się do doktryn socjalistycznych. Albo to, że komunizm w swej idei był systemem bezpaństwowym (to go odróżniało od anarchizmu, że wg doktryny do tego komunizmu miał doprowadzić etap socjalizmu państwowego przy dyktaturze proletariatu, w którym się pozałatwia sprawy i zlikwiduje na koniec aparat machiny państwowej, do czego oczywiście nie doszło).
A jeszcze większą zagwozdką musi być dla ciebie fakt, że oryginalni prawicowcy byli jak najbardziej za interwencjonizmem państwowym. Te pojęcia - prawica i lewica - pochodzą z okresu rewolucji francuskiej. Prawicą byli zwolennicy króla i monarchii absolutnej - a więc i wszystkiego co się z nią wiązało. Ogromnych podatków nakładanych na biedotę w celu utrzymania stanów uprzywilejowanych (arystokracja i duchowieństwo), interwencjonizmu państwowego którym cechował się merkantylizm (do którego odnosił się również notabene Hitler) i właśnie braku ochrony prywatnej własności - czy też de facto braku prywatnej własności - dla gminu.
To właśnie wśród postulowanych praw człowieka którym z całą mocą sprzeciwiała się ówczesna prawica, które mają przysługiwać każdemu nie ze względu na łaskę królewską, ani nie ze względu na prawa boskie, których interpretatorami są duchowni, było prawo własności.
Krótko mówiąc, jeśli równasz liberalizm gospodarczy z prawicą, to masz naprawdę wiele wiedzy do odkrycia przed sobą. Jest to jednak popularne przeświadczenie, biorące się z tego, że w dzisiejszych czasach tak to się mniej więcej podzieliło – partie określające się jako prawicowe są na ogół za liberalizmem gospodarczym, zaś lewicowe – za interwencjonizmem.
Jednak w żadnej mierze nie jest to czynnik definiujący. Co się uznaje za decydujące, to właśnie de facto spojrzenie na pozycję i rolę człowieka w danym państwie i społeczeństwie.
Warto wspomnieć, że ojciec konserwatyzmu – Edmund Burke – którą to doktrynę stworzył jako de facto zaprzeczenie ideom liberalizmu oświeceniowego i która jest zasadniczo uniwersalnie wiązana z prawicą - nie uznawał żadnego modelu gospodarczego za obiektywnie najlepszy, lecz uważał, że u różnych narodów jest z tym różnie.
Nie należę do partii Korwina, różnię się od niego, niemniej jednak uważam, że na gospodarkę w dużej mierze jego poglądy są zbieżne z moimi.
Mówisz o Bakuninie, tymczasem od należał do całkowicie radykalnego odłamu socjalizmu - anarchizmu socjalistycznego [kompletny absurd].
Już sam Karol Marks mówił, że do wprowadzenia socjalizmu jest potrzebne wprowadzenie demokracji. I miał rację w gruncie rzeczy. A Keynes kim był? Czym różniły się jego poglądy od poglądów socjaldemokratów? Detalami. Nazywa się go liberałem gospodarczy, bo w Stanach Zjednoczonych społeczeństwo nie znosi pojęcia socjalizmu. W związku z tym nazwano tam gospodarcze lewicowe poglądy tzw. liberalizmem, który ze Smithem nie miał nic wspólnego.
Stalin nie był żadną watażką, był ideowcem, podobnie jak Trocki. Obydwaj zresztą zdawali sobie sprawę, że bez terroru nie da się wprowadzić czerwonego ustroju. A czym była rewolucja październikowa, jak nie terrorem?
We Francji sytuacja była specyficzna. Owe prawa człowieka wprowadziły kolejny terror - wielką rewolucję francuską... Gospodarka we Francji ewoluowała, nie chcę się rozpisywać, polecam lekturę P. Gaxotte'a, który dokładnie wypunktował "poprawę sytuacji Francuzów i w sferze wolności jednostki i gospodarczej...
Poza tym naginasz fakty, w zasadzie można powiedzieć, że manipulujesz. 90 procent podatku, owszem... Tylko to pomysł Franklina Delano Roosevelta, jednego z najbardziej lewicowych prezydentów w historii USA. Zresztą kolega Stalina... Wielka szkoda, że ten skur... ma ulicę w moim mieście.
Książka miała inny wydźwięk - to Valjean jest bohaterem, bo wybacza wszystko. Rewolucjoniści obdarzeni są sympatią, ale nie są idealnym wzorcem do naśladowania.
mam wrażenie że nie obejrzałeś całego musicalu ...zanim zaczniesz dawać tak niskie oceny , obejrzyj ze zrozumieniem!
Ze zrozumieniem ?
Nie wymagaj od tego gościa za wiele.
To jak byś kazała mańkutowi drapać się prawą łapą :-))
Lewicę będzie widział wszędzie .
Nawet tam gdzie jej nigdy nie było , nie ma i niebędzie.
No tak o to skutek marginalizacji historii w dzisiejszej edukacji.Poczytaj z porządnych opracowań np. o jakobinach jak działali i co robili w tamtym okresie historii.Napiszę krótko że rzeczy na poziomie hitlera i stalina.
Nie zniżaj każdego do swojego poziomu.
Tak się składa , że historii to ja się uczyłem jeszcze w latach osiemdziesiątych , i to od dobrych nauczycieli.
Nie chcę Cię obrażać ale z twoich wypowiedzi , wygląda , że w tamtych czasach to mogłeś w najlepszym przypadku w becik posrywać.
Pozdrów swojego nauczyciela historii,obawiam się jednak z twojego wpisu wynika że chyba więcej wagarowałeś niż się uczyłeś.
No właśnie ,miło że udowodniłeś to co napisałem wcześniej degradacja nauk historycznych zbiera swoje żniwo ,choc nie tylko w tej postaci...
Skoro ludzie w polsce nie potrafią podać dokładnej daty powstania styczniowego (według ostatnich badań to 63 procent!) a na pytanie kto to był Bierut mówią że to "pierwszy prezydent demokratycznej polski" albo"eee...powstańczy generał".I jak tu się nie dziwić temu co wyrabia się na świecie jak i w tym watku co niektórzy wypisują
Smutne ale obsesja że Czerwona flaga to symbol komunizmu że wszędzie są lewacy tylko dlatego że nie podzielają faszyzujących poglądów jest irytująca.
Błąd nie jestem ani nacjonalistą ani zwolennikiem tego oszołoma JKM ,który zrobił z prawicy pośmiewisko,
Oj tam oj tam - zamiast wszędzie dostrzegać jedynie wątki polityczne, lepiej zwrócić uwage na grę aktorską, reżyserię, zdjęcia i scenografię. Ale to tylko takie moje subiektywne zdanie...
Sprawa jest prosta. Filmy o "lewackiej ideologii" powstawały, powstają i powstawać będą. A to dlatego że ta "lewacka ideologia" zwraca uwagę na prawdziwe konflikty i sprzeczne prawa rządzące światem - filmy takie są autentyczne i poruszające.
Ja nigdy nie odbierałam tej historii jako propagandy jakiejś ideologii. Dla mnie musical wykorzystał konkretny protest społeczny, żeby pokazać, że rewolucja właśnie NIE jest rozwiązaniem. "Oh my friends, my friends, don't ask me what your sacrifice was for". Owszem, studenci byli dzielni, zginęli jak bohaterowie, ale PO CO? Ich śmierć nie zmieniła przecież niczego. Końcowa scena zaś (SPOILER) jest po prostu rajem bohaterów Les Misów- światem bez nędzy i ucisku. Ponieważ te konkretne postacie chciały takiego świata, które w tej konkretnej historii symbolizuje rewolucja- tak właśnie wygląda ich raj. Nie dlatego, że reżyser wielbi komunę.
Rewolucja nie jest rozwiązaniem ? Być może nie, być może tak, zależy też co uważa się za rewolucję. Mam jednak wrażenie że dziś ludzie zbyt często zapominają że rzeczy takie jak powszechna edukacja, służba zdrowia, kodeks pracy czy równouprawnienie rasowe i pod względem płci były dosłownie okupione krwią. Tym bardziej smutne jest to co dzieje się z nimi dzisiaj, gdzie znosi się je w imię walki z "Komuną".
,,... powszechna edukacja, służba zdrowia, kodeks pracy...były dosłownie okupione krwią..."
Co za idiota umiera za powszechną służbą zdrowia? To powszechna służba zdrowia wysysa krew.
Ja swoją poproszę z powrotem.
Mówiłbyś prawdopodobnie inaczej, gdybyś pracował od wczesnego dzieciństwa nawet po kilkanaście godzin na dobę, a Twój dostępu do jakichkolwiek usług medycznych ograniczałby się do wizyt u okolicznej znachorki zalecającej w najcięższych przypadkach np. zdrowaśki w piecu - a kiedyś były własnie takie realia. No chyba, że urodziłbyś się w bogatej szlacheckiej rodzinie - wtedy po co martwić się biedną hołotą, nie? Brak powszechnej służby zdrowia oznacza właśnie tyle, że skoro kogoś nie stać na bycie zdrowym, to najwyraźniej na to nie zasłużył i może sobie zdychać. Jak pies. Tak mi się wydaje, że wrażliwość społeczna sięga powoli dna.
Szlachta wtedy też nie korzysta z powszechnej służby, więc o co chodzi? Wiadomo, że poddaństwo niosło za sobą formę wyzysku, ale na tym polegał układ feudalny, szlachta zapewniała chłopom spokój i bezpieczeństwo w zamian za świadczenia. Poza tym, nawet w tak ujętym systemie, chłopi mogli prosperować dobrze. Przykład: na Żuławach Wiślanych chłopi pożyczali pieniądze szlachcie na procent. Lekarze byli objezdni albo siedzieli sobie w miastach i tak to nie było profesjonalne leczenie. Szlachcicowi puszczano krew, a chłop żarł zioła... Wiadomo, że ogólnie byli w gorszej sytuacji, gorsza dieta itp., ale przynajmniej nie musieli ginąć na wojnach... No właśnie gdzie tu sprawiedliwość społeczna? O Bitwie pod Batohem się nie pamięta...
"poddaństwo niosło za sobą formę wyzysku, ale na tym polegał układ feudalny" - to to była umowa społeczna, z wynegocjowanymi wcześniej warunkami na które godziły się obie strony? Jakoś nie mogę uwierzyć, że piszesz to wszytko na serio, szczególnie o spokoju w zamian za "świadczenia", bo to robi się już niesmaczne. Co do wspominanej bity - a dlaczego mieliby w ogóle walczyć i ginąć - co to za różnica, czy pan mówi po polsku, rusku, itp. (szczególnie, że nie wykrystalizowało się jeszcze pojęcie narodu)? Pragnę zauważyć, że chłopi byli takimi samymi ludźmi, co uwielbiani przez Ciebie szlachcice. Mieli tylko to nieszczęście, że urodzili się pół-niewolnikami. Taki szczegół.
,,szczególnie o spokoju w zamian za "świadczenia", bo to robi się już niesmaczne." Nie rozumiem dlaczego to jest niesmaczne. Nie ma czegoś takiego jak egalitaryzm. Zgoda. Brak umowy społecznej. Zgoda. Ale hierarchia społeczna państw, które wyrosły na gruzach Imperium Rzymskiego, nie przypominała tej z pełnego średniowiecza. Większość Franków czy Wizygotów była ludźmi wolnymi, w pełnym znaczeniu tego słowa (posługująca się językiem, czująca przynależność, wspólna religia, mit założycielski). To co się stało? Źli watażkowie stworzyli układ, rodem z Okrągłego Stołu, który do czasów Rewolucji Francuskiej kontrolował wszystkich i wszystko? Rozumiem, że u Słowian też tak było? Śmiem twierdzić, że nie. Co jest takiego dziwnego, że plemiona po okresie Wędrówek Ludów osiedlając się w jakimś miejscu, hierarchizowały się? Rozkład systemów plemiennych, rodowych ciągnął ku temu, że część (mniej przedsiębiorcza, więcej przedsiębiorcza, chcąca mieć spokój) godziła się na to, że ktoś będzie nią rządził. W tamtych czasach wykształcenie systemu świadczeń części ludzi na kolej innych ludzi stwarzał możliwość przetrwania i obrony. To we wczesnym średniowieczu prężne z pozoru organizacje przestają w bardzo krótkim okresie czasu istnieć, jak choćby Wieleci czy Obodrzyci, czy Państwo Serbów czy Bułgaria. Wykształcenie się mechanizmów feudalnych gwarantowało w tamtym czasie przeżycie, więc Bogu dzięki, że mieliśmy swojego prężnego Mieszka czy Chrobrego, bo moglibyśmy podzielić los innych. Urodzili się pół - niewolnikami? Poczytaj sobie jaki syf był na wsi jak ich uwłaszczyli.
jak bardzo trzeba być zaślepionym, zeby dostrzec tylko cos takiego w dziele, które ma wspaniałą, dramatyczną historię, świetnie napisane, wyraziste postacie, piękną muzykę i porażajacą swą szczegółowością scenografię...
Niestety ale byłem zaślepiony ,oczy mi sie otworzyły kiedy poczytałem ze szczególami całą historie rewolucji.
A gdzie Ty w tym filmie widziałeś "królobójców,morderców księży czy wybitnych ówczesnych intelektualistów" i na czym miała by polegać ich promocja? I brzmi to tak jakbyś stawiał na równi "królobójców,morderców księży" i "wybitnych ówczesnych intelektualistów" :) ale kumam, że chodziło o morderców ów "wybitnych ówczesnych intelektualistów". Tak czy siak tego nie ma w tym filmie. No i w jakim "dzisiejszym świecie"? Obudziłeś się wczoraj? Można od zawsze. A film to bajka. Musical pełen patosu, gdzie treść jest pretekstem dla formy. Żeby wypowiadać się o treści trzeba by poczytać Hugo, a nie oglądać takie filmiki. No i nic nie jest czarne ani białe, w trakcie każdego typu starcia po obu stronach są ludzie dobrze i źli, mądrzy i głupi. Film tą prawdę marginalizuje, bo to miała romantyczna pieśń o ludziach walczących o wolność, a nie film historyczny pełen moralnych rozważań. Choć nawet tu pokazali, że wśród biedoty była masa ścierwa, a druga strona nie składała się z samych łajdaków. Więc w czym problem? Brak dystansu? Maniakalne nietrawienie wszystkiego co wiąże się z owym, bliżej nie określonym, "lewactwem"? W sumie to podobne rewolucje zapowiadają u nas środowisk a skrajnie prawicowe :]
Spokojnie, masz rację, ale szkoda klawiatury. Ten gostek to, cytując klasyka: "Gdybym nie wiedział, że idiota, to bym myślał, że prowokacja". Mało masz takich po ulicach chodzących? Choćby tych, którzy jak słusznie zauważyłeś zapowiadają rewolucję. Stwierdzenie "już dawno w kościele nie byłem" odczytując jako bezlitosny atak na kościół katolicki, a informacja "mam kolegę geja" to dla nich promowanie homoseksualizmu :) Jest taka partia, która żywi się takimi. I oni zawsze będą pletli takie androny. Wszędzie szukają szpiegów, agentów, zdrajców i niepatriotów, jako że jedynymi patriotami są oni sami. Tacy też muszą być, stanowią niezbędny koloryt. Ludzie normalni na ich tle mogą się poczuć lepsi i dowartościowani :)
hmm, jest tez taka partia, ktora bardzo skutecznie ukrywa prawde, steruje mediami i ma najlepszych specjalistow od montazu (ktorzy wymieniony wyzej wizerunek opozycji kleja), dzieki Bogu jest internet a w nim wolnosc slowa
Nie gorączkuj się, jestem dogłębnie apolityczna, całość bym zaorała i zasiała czymś dobrym. Wy, z wiadomej partii, najwięcej tracicie w oczach ludzkich, nie na poglądach (bo do tych każdy ma prawo i nikt nie powinien z tym dyskutować, jedynie wymieniać poglądy), tylko na tym idiotycznym zacietrzewieniu: kto nie z nami, ten przeciwko nam. Całkiem jak rewolucja francuska, bo to zdaje się w jej trakcie ukuto to powiedzenie.
"Wy, z wiadomej partii" to totalnie apolityczne, jak rowniez i twoje przekonanie ze w "wiadomej partii" "kto nie z nami, ten przeciwko nam". Ja ani troche sie nie goraczkuje,czekam i "patrze na rece wladzy" (az taki historyk czy politolog nie jestem zeby ci powiedziec skad to dokladnie jest) a nie rozliczam kazdy ruch i posuniecie "wiadomej partii". Gdy "wiadoma partia" bedzie u wladzy wtedy ja bede rozliczal. Ja wole szukanie "szpiegów, agentów, zdrajców i niepatriotów" niż okradanie, mordowanie i kłamstwo. I masz tu troche racji : "Tacy też muszą być, stanowią niezbędny koloryt. Ludzie normalni na ich tle mogą się poczuć lepsi i dowartościowani :)". Szkoda tylko że ci ludzie normalni coraz cześciej wygladaja jak tytul komentowanego filmu.
Niegrzecznie jest się nie odzywać, więc odpowiadam, ale nie będę na ten temat dyskutować. Nie mam po prostu nic do powiedzenia. Mam to raczej, a nawet na pewno w nosie.
Zważając po poziomie Twojej wypowiedzi Karatos sądze, że jesteś jeszcze niedojrzałym gimnazjalistą. Gdyby nie rewolucja francuska, prawdopodobnie nie miałbyś żadnych praw, byłbyś typowym chłopem, pracującym po 18 godzin na dobę.. Pewnie jeszcze nie doszedłeś do omawiania na lekcji historii rewolucji francuskiej... Poproś swojego nauczyciela żeby Ci to wszystko wytłumaczył. Pomijając fakt, że książka Hugo przedstawia prosty lud, ciemiężony przez możnowładców. Gdybyś chciał wiedzieć terror Jakobinów dotyczył tylko niektórych ( ułamek procenta) natomiast rządy Ludwika XVI powodowały głód i nędzę dla 90% społeczeństwa.
A tak btw nie wydaje Wam się, że w obecnych czasach w korpo panuje analogiczna sytuacja jak w nędznikach?
A Ty poproś nauczyciela, żeby wytłumaczył Ci o Tatarach, Turkach Osmańskich, Połowcach, Awarach, Madziarach, Czyngis-chanie, Wikingach i tego typu rzeczach. Masz jakiekolwiek ogólne pojęcie ile kosztowało wystawienie jednego rycerza? Chciałbyś, żeby na Twoją wioskę napadli Tatarzy i zaciągnęli Cię na Krym gdzie dawałbyś dupy w charemie? Wybacz, ale nie chciałbym, więc wolę zapłacić 25% i mieć spokój, przynajmniej nie zginę na wojnie.
W pełnym średniowieczu chłop z 1 Łana (średnia wielkość gospodarstwa w tym czasie) produkował ok 50 kwintali zboża. 1/3 musiał zostawić na następny rok. Zostawało mu ok 34 kwintali na dany rok, Panu oddawał tylko ok 12 kwintali plus dziesięcina (ok 1). Suma sumarum oddawał ok 25% uzyskanych dochodów. A teraz? Cit 19%, Vat 23%, podatek od gruntów, akcyza? Człowieku płacimy dużo więcej, niż przeciętny chłop w średniowieczu... Taka jest prawda.
Jak to mówi stare polskie porzekadło "Co ma piernik do wiatraka?" .Nie mówimy o średniowieczu tylko o XVIII i XIX wieku... Jakoś sobie nie wyobrażam hord tatarów hasających w tamtych czasach po polach np Francji... Skoro życie chłopa było takie ciekawe to tylko pozazdrościć i przenieść się w piękne czasu, notorycznej pracy, bez praw dla jednostki.. Gdybyś trochę poczytał to byś się dowiedział, co to była Deklarcja Praw Człowieka i Obywatela... Wyobraź sobie, że w tamtych czasach rewolucja francuska chciała wnieść powszechne prawo wyborcze, co było niemożliwe ze względu na złą sytuację geopolityczną Francji.. Po upadku Napoleona wszystkie zmiany zostały cofnięte.. Co było nazywane restuaracją monarchii i legitymizacja ancien régime’u.. Np główny bohater powieści Hugo zostaje skazany za kradzież chleba na prace na galerach... Rzeczywiscie to z pewnoscia byly piekne czasy.,.. Analogia co do wspolczesnych czasow wystepuje w przypadku osob mlodych ( np takich jak ja) pracujacych w korpo po 11-12 godzin za nieadekwatne wynagrodzenie.. gdzie panuje straszna presja... Ludzie młodzi są wykorzystywanie też często pracując na typowych umowach smieciowych... Sądzac po Twoim idealizmie etc.. sadze ze jestes dopiero osoba mlodą... Ciesze się pieknym okresem studiow... A jak skonczysz studia to licz na to, że coś sie zmieni...Heh moze kiedys doczekam sie czasow kiedy Polacy tez wejda na barykady...