Les Misérables: Nędznicy

Les Misérables
2012
7,3 109 tys. ocen
7,3 10 1 109327
5,9 47 krytyków
Les Misérables: Nędznicy
powrót do forum filmu Les Misérables: Nędznicy

W.Hugo napisać wg mnie trzy wybitne książki, arcydzieła zasługujące na przeniesienie na ekran przez najlepszych reżyserów i zagrane przez najlepszych w świecie aktorów, a są to: Nędznicy, Katedra Marii Panny w Paryży i Człowiek Śmiechu.
Człowieka Śmiechu zekranizowano 3 razy(w tym jeden serial), raz była to ekranizacja na owe czasy wybitna-P.Leniego z roku 1928, Katedrę.....przenoszono-chyba 10(w tym bajki) i co najgorsza na ogół robiono z filmu historię z happy endem. Na koniec pozostawiam Nędzników, tutaj ekranizacji było najmniej "naście" i co...nic wybitnego (kilka całkiem dobrych), w końcu w roku 2012 mogliśmy mieć do czynienia z przełomem, a tymczasem stworzono jakiś gejowski musical...Cieszyłem się jak dziecko z tej ekranizacji, do czasu kiedy na afiszu przeczytałem jedno słowo-musical. Trudno mi się do tego odnieść, bowiem trudno o większą profanację tej książki.

Zacny człowiecze z brakami w edukacji. Po pierwsze Hugo Victor napisał nie "napisać" wymienione przez ciebie książki. Po drugie Les Miserables to nie jest ekranizacja powieści wyżej wymienionego, tylko ekranizacja musicalu teatralnego, który to powstał wyobraź sobie ładne ćwierć wieku temu. Po trzecie drogi recenzencie Katedra Marii Panny również została zmusicalowana, zrobili to we Francji w 1998 roku i grał w niej Garou( nie wiem czy coś ci to mówi). Już odchodząc od twoich wniosków o "gejowski" musical, to wybacz ale nie wiem jakim zacofanym trzeba być, żeby wypisywać takie określenia. Słowo gej nie jest ujmą, bo według twojej opinii film fabularny albo historyczny byłby dla heteroseksualnych?
Może popatrz czasem co się w kraju dzieje bo ten "gejowski" jak mówisz musical był nie tak całkiem dawno wystawiany w jednym ze stołecznych teatrów.

użytkownik usunięty
Sabcia

Hahah "Sabciu" bawisz mnie niezmiernie, wypominając braki w wykształceniu. Dziękuje za uwagę-jestes łaskawy. Les Miserables, to chyba jednak ekranizacja powieści W.Hugo, dla ktorej inspiracją był jakiś tam musical, zresztą kogo to obchodzi?Przeciez ja nie o tym pisze. Po trzecie kogo obchodzi, że powstała wersja musicalu Katedry....i gral w niej Garou?Pisząc"nie wiem czy coś ci to mówi", tak się składa że mówi, choć rownie dobrze mógłbym tej "gwiazdy" znanej w 3 krajach nie znać, w każdym razie ubawiłeś mnie niesłychanie. Co do słowa "gejowski", to znam gejów posługujących się słowami:pedalski czy gejowski, dla określenia pewnego typu zachować, wyglądu czy form przekazu. A jeżeli chcesz to możemy się z wiedzy o tych 3 książkach przepytać,zobaczymy jak Ciebie wykształcili:).

P.S.

Jeżeli zrobiłem jakieś błędy, to jak zwykle Cię najmocniej przepraszam.

"Les Miserables, to chyba jednak ekranizacja powieści W.Hugo, dla ktorej inspiracją był jakiś tam musical, zresztą kogo to obchodzi?Przeciez ja nie o tym pisze..."
Pisałeś o ekranizacji "...w końcu w roku 2012 mogliśmy mieć do czynienia z przełomem, a tymczasem stworzono jakiś gejowski musical...Cieszyłem się jak dziecko z tej ekranizacji, do czasu kiedy na afiszu przeczytałem jedno słowo-musical...." No chyba, że to nie Twoje słowa. A film z 2012 roku to jest ekranizacja musicalu, który powstał na podstawie książki. Skoro tak ciężko ci to zrozumieć to już nie moja sprawa.
"w końcu w roku 2012 mogliśmy mieć do czynienia z przełomem, a tymczasem stworzono jakiś gejowski musical...Cieszyłem się jak dziecko z tej ekranizacji, do czasu kiedy na afiszu przeczytałem jedno słowo-musical. " Są ludzie których to obchodzi, to że dla ciebie musical jest złem i chłamem to już wybacz jest Twoje wybrakowanie. Ja ci dawałam przykład, że książki Hugo z powodzeniem zostały przeniesione na deski teatru. Nie wiem jaki masz problem w tym, że partie zamiast być mówione są wyśpiewane. Skoro nie podoba Ci się muzyka to zwyczajnie jej nie słuchaj. A wypisywanie, że musicale powinny być zakazane jest mocno dziecinne by nie rzec, że zwyczajnie chamskie i nietolerancyjne.
Co do reszty wypowiedzi.
Nie ma w słowniku określenia "pedalski" czy "gejowski". Są to chamskie odzywki podchodzące pod wulgaryzmy niezależnie od tego czy mówi to człowiek homo czy heteroseksualny.
I sorry ale dłużej nie będę kontynuować dyskusji(jeśli o niej można tak napisać) z człowiekiem piszącym w takim tonie. Szkoda, że twórczość Hugo, którą tak wysoko cenisz, nie nauczyła cię poprawnego słownictwa.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10

Po kolei, co do książek zgadzam się w 100% wszystkie pochłonąłem i uznaję jako literaturę obowiązkową dla każdego. Jako ciekawostkę dodam, że w Czechach o ile mnie pamięć nie myli trwają pracę nad kolejną ekranizacją Człowieka Śmiechu, w tym, albo w przyszłym roku ma do kin trafić - może im się uda jakoś Gwynplaina dobrze pokazać, wersja niema też zgadzam się, że była dobra. Jeśli chodzi o Katedrę, to mi osobiście żadna z dotychczasowych ekranizacji się nie podobała. Nędzników było podobno ponad 40 . A teraz nawiążę do musicali, nie zgodzę się że nie są odpowiednią formą do przedstawienia tych powieści. Dla melomanów którzy poza literaturą lubią też muzykę są bardzo dobrym dodatkiem do samych historii. Nie wiem czy wiesz, ale każde z tych 3 dzieł doczekało się swojego musicalu, "Katedra..." ma bardzo ładną wersje z Garrou jako Quasi, do obejrzenia na YT Co do "Człowieka śmiechu" to mimo że został raczej słabo przyjęty, przez jakiś czas był wystawiany w Teatrze Nowym w Poznaniu. jako ciekawostkę dodam, że Libretto napisał ŚP. Jacek Kaczmarski. A jeśli chodzi o Nędzników to inny jest odbiór ich w teatrze niż w kinie. Musical w teatrze powala swoją epickością, w kinie tego nie widać. Polecam zapoznać się z wersjami teatralnymi na żywo, jako ciekawostką, a nuż zmienisz zdanie na temat musicali.

ocenił(a) film na 10

Tak, ale to nie jest ekranizacja książki, tylko istniejącego już wcześniej musicalu opartego na książce. Ten typ działa, zawsze budzi kontrowersję, są tacy, którzy uwielbiają musicale i tacy, którzy ich nienawidzą. Ale zanim zepsujesz mu opinię swoją nieuzasadnioną oceną, to pomyśl i doceń trud i pracę aktorów, ich wysiłek, wysiłek reżysera, wysiłki kostiumologów... To, że film jest musicalem, nie oznacza, że wszystko jest w nim złe. Takie filmy są o wiele trudniejsze i bardziej pracochłonne. A jeśli nie rozumiesz dzieł, nie potrafisz ich analizować, ani myśleć nad nimi, tylko z góry oceniasz coś źle, tylko dlatego, że nie lubisz musicali, to znaczy, że nie dorosłeś/aś do oceniania sztuki. Bo film to nie tylko muzyka, ale także wiele innych czynników. Musical nie równa się gejostwu. To jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam. Z wyborną obsadą, świetnie dobranymi głosami, nawet jeśli nie lubię tego typu dzieł... To staram się, chociaż próbuję dostrzec coś więcej oprócz tego, że ktoś śpiewa, zamiast mówić...

ocenił(a) film na 10

A najlepsze jest to, że Hugo, całkiem dobry zresztą, teraz przez takich jak ty uważany jest za wyrafinowanego - to okropnie paradne jest :) W swoich czasach był popularnym pisarzem na modłę dzisiejszego Crichtona czy Kinga. A 150 lat później tacy jak ty uważają się za lepszych bo go przeczytali :)))) No jesteś lepszy w pewnym sensie w tym narodzie analfabetów, ale i tak... Hugo sam nazywał swoją twórczość populistyczną i niedojrzałą, a Nędznicy to cudownie napisany dramaciszon dla pospólstwa... Ckliwy i histeryczny zresztą albowiem czyta się to świetnie.

użytkownik usunięty
semira1

Chciałbym jedną rzecz sprostować, nie uważam się za lepszego dlatego że czytam ksiażki, to bez znaczenia. Można po prostu nie lubieć czytać, kochac za to teatr, kino itd. Ja po prostu nie lubię musicali, co do Twojej uwagi to prawda, był XIX wieczną "gwiazdą rocka", chciałbym jednak dodać, że dzisiaj mało kto posiada tak dobry warsztat.

ocenił(a) film na 10

Owwww, i taki skromny...
Nie lubisz musicali, no to absolutnie trzeba ich zakazać absolutnie, skoro nie lubisz. Nie, żeby ktoś ci zasugerował, żebyś ich może nie oglądał, bo może ktoś inny lubi, ale to by była jakiś debilny pomysł...
Jest taki serialik Pingwiny z Madagaskaru. Pewnie nie słyszałeś, bo to za mało wyrafinowane, ale tam jest taka wyjątkowo durna wiewiórka, która twierdzi, że to czego nie lubi jest głupie i nie powinno być dozwolone. Bo ta wiewiórka jest wyjątkowo durna. Ale to wiewiórka, nie to co wyrafinowany czytelnik.

użytkownik usunięty
semira1

Jest taki serial "Dwóch i pół", w jednym odcinku 7 sezonu Charlie(Charlie Sheen) idzie do kina ze swoim bratem Alanem (Jon Cryer), Charlie niezadowolony z wyboru Alana narzeka, mówi między innymi, że tylko facet chcący zaciągnąć dziewczynę do łóżka wytrzyma 3 godziny 20 minut na francuskim, gejowskim filmie, i Ja! całkowicie się z nim zgadzam. Facet dający musicalowi 10, w ogóle wysoką ocenę robi to poniewaz stoi nad nim naga panna albo jest gejem. Spiewający R.Crowe?Ja widzę go raczej kiedy rozwala komuś łeb:).

ocenił(a) film na 10

Znam kilku absolutnych hetero super samców, którzy lubią musicale. I jeszcze jedną cechę mają. Nie czują potrzeby podkreślania swojej orientacji seksualnej, bo są jej pewni. Tylko ci zaniepokojeni swoją seksualnością boją się wszystkiego, żeby ich o nic nie "posądzić". Znam też homo super samców, którzy musicali nie znoszą. Nie jesteś głupią wiewiórką, tylko kryptogejem po prostu, tak mi się wydaje.

ocenił(a) film na 7
semira1

Nie karm trolla, niech zdechnie z głodu :)

ocenił(a) film na 10
gunia5

Homo trolla :D Nie zapominajmy :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Nie wiem, nie sprawdzałam :)

użytkownik usunięty
semira1

A Ja! nie znam nikogo, kto nie byłby homo lub kobietą i lubił musicale, Ja! oczywiście też powiedziałbym że je lubię, że smakuje mi sushi, lubię zakupy itp bzdury, jest jeden warunek-obok siedziałaby pijana gwiazda porno. Co do gejostwa, to niestety wydaje Ci się źle, nie mogę znieść nawet męskiego dotyku, oczywiście jak każdy facet o tym myślałem i prędzej, cytując znowu Charliego Sheena, wysmarowałbym sobie du..syropem klonowym i usiadł na mrowisku niż dał sobie w nią coś wsadzić. A do gejów oczywiście nic nie mam, znam nawet trzech i znacznie więcej lesbijek-pocieszne dziewczyny. A Twoi koledzy kłamią-niestety.

ocenił(a) film na 8
semira1

akurat znasz :D takich samców nie ma.

ocenił(a) film na 10
cronin35

Fakt, zapomniałam, że w tym kraju samiec odznacza się tym, że chleje piwsko, śmierdzi i wszystko co robi jest po to, żeby się głupiej babie dobrać do tyłka. No i ma pełnoletnie Audi. Albo Golfa. Taki to nawet jak pójdzie do kina, to liczy jakość filmu ilością spektakularnie zabitych nieszczęśników.
Ci, którzy piją wino, chadzają do opery i oglądają musicale, myją się dwa razy dziennie i potrafią czym innym kobiecie zaimponować (na przykład, o rany boskie, ciekawą rozmową) to geje. Prosty świat :)

ocenił(a) film na 8
semira1

Oczywiście, że tak. Dołóż jeszcze rurki, torebeczkę, ładniusio ułozone włoski z grzyweczką.
Szukaj takich chłopaczków będzie git ;)
Taki cię na pewno uchroni przed złym światem. Bedziecie sobie wtedy śliczniusio rozmawiać o operetce i modzie ;) Powodzenia życzę ;)
Bez urazy rzecz jasna

ocenił(a) film na 10
cronin35

A czy ja się czuję urażona? Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie lubię operetki i nie znam się na modzie?
Co prawda na chłopaczków to jestem jakieś 20 lat za stara zapewne... Ale jeszcze mi jakieś 10 lat zostało zanim będę tego żałować. Ale szczerze wolę przegięte ciotki niż polskiego macho, jeżeli już muszę wybierać. Pożytek osobisty i z przegiętych i z was żaden, ale ci pierwsi przynajmniej nie śmierdzą i dialog z nimi nie ogranicza się do piłki i bekania...
Bez urazy rzecz jasna :)

ocenił(a) film na 2

Jakkolwiek ludzie się czepiają użytego przez ciebie słowa "gejowski" i bronią formy artystycznej jaką jest musical, śmiem twierdzić, że się z tobą w zasadzie zgadzam. Nijak mi nie pasuje treść tej książki do zastosowanego przekazu. "Nędznicy" w wersji śpiewanej są jakimś koszmarem, który trudno było wytrzymać. I podobnie jak ty uważam ten produkt za totalną pomyłkę. Mnie się to nie podobało, ale jak widzę wielu uważa inaczej. Każdy ocenia to według własnego gustu. I proszę bardzo nie sprowadzajmy tej rozmowy na inny poziom, bo wykształcenie (lub jego brak) niewiele ma tu do czynienia.

ocenił(a) film na 7

Dlaczego zrobienie musicalu uwazasz za profanacje tej ksiazki?

użytkownik usunięty
aququ

Uważam, że ta forma "sztuki" nie pasuje do książki, mam nawet jeden musical RENT, chcę go obejrzeć, a zabieram się za to już z 3 rok, tylko z powodu Rosario Dawson, ale tutaj...wychodzi Jan Valjean i zaczyna śpiewać jakieś badziewie.

ocenił(a) film na 7

Ekranizacja jest bardzo wierna musicalowi. Zostawiono nawet partie recytatywne i to wg mnie blad, bo z czyms takim moze sobie w sposob zadowalajacy sluchacza poradzic zawodowy spiewak, a nie aktor. W piesniach wypadaja juz znacznie lepiej zwlaszcza że nadrabiaja aktorstwem (w "I Dreamed a Dream", i "Empty Chairs at Empty Tables" są swietni).
Znalem ten musical z Romy i z 10-lecia w Albert Hall, wiec mialem do czego porownywac. Poczatek musicalu to duze partie recytatyw i bylem zalamany, ze bede musial na tym wysiedziec 2,5 godziny, ale pozniej bylo juz lepiej, a II akt ratuje ten film. Niemniej ktos kto nie znal wczesniej tego musicalu, moze sie juz nie "podniesc" po poczatku.

użytkownik usunięty
aququ

Czytałem, że musical jest bardzo wierny ksiażce, a ekranizacjia jest wierna musicalowi, ale nieważne. Przeżyję musical Rent, przeżyję Hair, ale nie przezyję musicalu "Nędznicy", ta książka tak nadaje się do przerobienia na musical, jak pięść pasuje do nosa, mniej więcej.
Zresztą nieważne jak już wspomniałem, uwielbiam kino i muzykę, ale ich połączenia w formie "musicalu" to dla mnie "zbyt dużo".

Musical to gatunek filmowy i jako taki jest wyrazem artystycznym. Nie widzę powodu, by komukolwiek zabraniać wyrażania się w taki czy inny nieszkodliwy sposób. Rozumiem, że nie jesteś fanem tego gatunku. Całe szczęście, że jesteś wolnym człowiekiem i nikt Cię nie zmusza do podziwiania takich czy innych form wyrazu. Ja rozumiem, że lubisz Nędzników i chętnie obejrzałbyś ich w dobrej ekranizacji "nie-musicalowej" - sam się podpiszę pod postulatem zrobienia takiego filmu, ale - jak mówiłem - nie można odebrać komukolwiek prawa do zekranizowania tego w innej formie.
A to wszystko w abstrakcji od słusznej uwagi Sabci, że "Nędznicy"(2012) to adaptacja musicalu, a nie książki, więc chyba jedyną właściwą formą jest tu musical.
A czy jest musical "gejowski"? Cóż to Twoje zdanie i masz do niego prawo, jako prawdziwy mężczyzna, który brzydzi się dźwiękiem czystszym niż warkot traktora. Moim zdaniem nic w nim gejowskiego, a do tego w wielu przypadkach jest najodpowiedniejszym gatunkiem dla danej historii.