Dlatego powinni tak go reklamować, film dla osób znających książkę i wersję teatralną musicalu. Dlaczego tego nie zrobili? Bo film byłby finansową klapą.
Na świecie w większości cywilizowanych krajach musical Les Miserables jest znany, książka Wiktora Hugo także, nie spodziewali się że w Polsce jest taki ciemnogród i ludzie nic na ten temat nie będą wiedzieć. Jako przykład podam: Największa publiczność LES MIS na żywo to 125 000 ludzi w Sydney z okazji Święta Australii w 1989. Największa widownia telewizyjna: 400 milionów widzów w niemal 200 krajach na ceremonii otwarcia Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 1996 roku. te liczby mówią raczej same za siebie. Więc wcale się nie dziwie że nie reklamowali tego w podany przez Ciebie sposób, założyli że przy takich statystykach nie ma sensu zakładanie że ludzie nie będą wiedzieć co to jest. A jeśli chodzi o finansową klapę, to na chwile obecną 7x już się zwrócił wkład włożony.
Właściwie to muszę wprowadzić korektę do poprzedniej wypowiedzi:
"film dla osób znających wersję teatralną musicalu". Bo książka i jej dotychczasowe adaptacje filmowe nie kojarzą się z musicalem. Polski dystrybutor jednak ( pewnie wiedząc jaki u nas jest ciemnogród) mógł się pokwapić o przedstawienie odpowiednich informacji. Ja sądzę, że niedoinformowanie było celowe, tak jak sprzedając samochód który ma się popsuć po dwóch latach nikt nie będzie o tym informował.
www.filmweb.pl/film/Les+Miserables+Nędznicy-2012-599595/discussion/Co+to+za+bezn adziejny+musical%2C+w+którym+śpiewają+1+10,2119992
Proszę, specjalnie dla Ciebie :)
Wybieram się do kina i na pewno pójdę, ale podobno film jest tak słaby wokalnie, że uszy bolą. Nie rozumiem reżysera, jak chciał aby w jego filmie wystąpili znani aktorzy powinien zaprosić ich do studia i podreperować- przecież teraz z najgorszego wyjca można zrobić talent. Na żywo trzeba naprawdę dobrych wokalistów, dziwi mnie to.
Żaden ze mnie znawca, ale nie wydawał mi się aż tak słaby wokalnie. Mnie bardziej wymęczyła ilość tych wokali.
Reżyser chciał, aby aktorzy śpiewali na planie, nie w studio. Wolał, żeby nawet i fałszowali, ale żeby dali w to więcej emocji. Czy pomysł trafiony to już każdy sam oceni.
Chyba nie muszę tłumaczyć o co chodzi? Zwykle w musicalach aktorzy na planie tylko udają, że śpiewają a potem nagrywają piosenki w studio, ze słuchawkami na uszach. Tutaj śpiewali bezpośrednio podczas gry, bez późniejszej korekty.
Oni nie udają, że śpiewają, śpiewają naprawdę, tylko że podczas montażu jest używana inna ścieżka dźwiękowa. I dam sobie rękę uciąć, że korekty były wprowadzane.
Udają, bo podczas gry na planie mają puszczoną ścieżkę dźwiękową, którą nagrali wcześniej w studio, żeby mogli dopasować ruch ust do słów.
Właśnie gdzieś czytałam o tych większych emocjach, ale to są aktorzy dostają tyle kasy, że powinni czy na żywo, czy z podkładem pokazywać tyle samo emocji i dawać z siebie wszystko, jak nie to do ... z takimi aktorami.