Bardzo ciekawy tytuł w kinie grozy lat 70-tych. Jest tutaj przede wszystkim tajemniczość - najważniejszy dla mnie czynnik, jaki powinien istnieć w horrorze. Jest też dobra praca kamerą, podkreślająca wszystkie emocje bohaterów i z gracją podsycająca momenty zagrożenia. Klimat kreowany jest naprawdę umiejętnie, w dobrym, starym stylu. Gra aktorska, szczególnie głównej bohaterki, jednym może się podobać, innym nie. Ta aktorka (Zohra Lampert) albo niesamowicie do siebie przyciąga albo ją nienawidzisz... Pochwalić mogę także muzykę, dobrze współgrającą z obrazem, emocjonujące zakończenie z dreszczykiem i jeszcze raz: dobrze zrealizowane momenty grozy. Historia jest ciekawa a jej wyjaśnienie, co prawda trochę przewidywalne, to i tak możne je chyba uznać za plus. Polecam, jedna z ciekawszych propozycji horroru tamtych lat. Moja ocena: 8/10.