Dzisiaj bylem w kinie... i ogolnie dobrze sie bawilem, choc moze to przez fakt, ze nie mialem zbyt wysokich oczekiwan. Jednakze spora przyjemnosc z ogladania odbieralo mi tragiczne wrecz CGI. Oczy krwawily. Z nowych postaci tylko Arthur w porzadku. Flash irytowal strasznie, a Cyborg taki nijaki... a i jedgo wyglad malo ciekawy dla mnie, choc to wina pewnie wspomnianego wczesniej CGI. Villain bez wyrazu, ale tego mozna bylo sie spodziewac, ze bedzie tylko pretekstem do utworzenia druzyny. Z pozytywow dodalbym jeszcze fajnie nakreslone relacje pomiedzy postaciami, czuc taka hmm chemie. Wydzwiek filmu tez dosc dobry, nie jest tak mrocznie jak w BvS, zarty sa wywazone i w wiekszosci na miejscu. Fajnie tez potwierdzono obecnosc Green Lantern Corps w uniwersum ;) Do odnotowania jeszcze sceny po napisach... ogolnie spodziewalem sie tam Darkseida (po tym jak w trakcie filmu ani on, ani planeta Apocalypse nie mialy zadnego cameo), ale nie zaluje, bo druga scena mnie pozytywnie zaskoczyla. Nie spodziewalem sie :) Film o wiele lepszy od BvS i troche lepszy od SS w moim odczuciu. Takie 7,5/10.