Dlaczego Flash po prostu nie załatwił WW i Aquamana?
Przecież było by po wojnie...
Po co, jeśli i tak połowa Europy byłaby zniszczona, Bruce wciąż by nie żył, Idris (czy jak jej tam) wciąż nie byłaby jego żoną, Superman byłby odludkiem, Hal Jordan nie żyłby itd. itp. Jedyny plus tego świata był taki, że jego matka żyła. Dziwne jest to, że spotkał się z nią tylko JEDEN RAZ! Po takiej traumie powinien spędzić z nią więcej czasu!