Film w sam raz na wyluzowanie-nie trzeba przy nim zbytnio myśleć,słowem lekki łatwy i przyjemny:)Czasem takie filmy są potrzebne.Do aktorów nic nie mam-Fleminga nawet lubię,chociaż mam ciągle przed oczyma Malkovicha jako Hyde'a (kto widział Mary Reilly ten wie o czym mówię:),ale Connery nawalił na całej linii-nie wiem,może miał chwile słabości,ale tak to ja też umiem zagrać;)Depp (mimo iż go uwielbiam) nie pasowałby do roli Doriana-Townsend jst akurat.