Ciekawe czy Conan Dyle lub Luliusz Verne tak właśnie sobie wyobrażali swoich bohaterów? Nawet jeżeli tak, to z pewnością zabraknie im inwencji i fantazji, żeby wrzucić ich do takiego "piekła" jakim raczy nas Stephen Norrington. Piekła nie tylko ekranowych postaci, ale także widzów przed ekranami!!!Nawet przeciętna rola Seana Connery'ego nie ratuje tego filmu. Więc do kina, ale tylko po to, aby zobaczyć efekty jakimi ten film niewątpliwie uraczy każdego miłośnika fantastyki.